Marzenia maszyn

To dobrze, ale jeżeli technologia ma nas zmienić w tak radykalny sposób, to czy nie czeka nas zbiorowy wstrząs kulturowy?

Ależ nie. To bardzo płynny proces. Świat z roku 2030, który opisałem, oczywiście wydaje się dość odległy od tego, który znamy dzisiaj, ale dojdziemy do niego w wielu małych krokach. Oczywiście widać reakcję na zmiany - na przykład wzrost znaczenia ruchów "antytechnologicznych". To dość fundamentalny spór filozoficznej natury, czy mamy być panami świata, czy też raczej to świat powinien nad nami panować, a my winniśmy pozostać przy naturalnym porządku rzeczy.

W mojej opinii, tym, co wyróżnia człowieka spośród innych gatunków, to dążenie do przekraczania własnych ograniczeń i poszukiwania granic własnych możliwości. Niektórzy być może woleliby dalej celebrować nasze obecne ograniczenia biologiczne, ale nasz gatunek w nich nie pozostanie. Ja sam planuję zwiększyć swoją inteligencję, jeśli tylko technologia przyniesie takie możliwości.

A nie jest Pan już wystarczająco inteligentny?

Oczywiście, że nie. Żartujecie sobie. Tak często stwierdzam, że powinienem obejmować swoim umysłem naraz wiele różnorodnych dziedzin. Oczywiście to jest przeciwne obecnemu dążeniu do coraz ściślejszej specjalizacji, ale w końcu wynika to raczej z naszych obecnych ograniczeń niż chęci do takiego zawężania.

Ale jak pogodzić taką wiarę w technologię z porażkami, których jesteśmy świadkami - zwłaszcza w biotechnologii, nie mamy lekarstwa ani na raka, ani na AIDS...

Nonsens. Po prostu znajdujemy się na bardzo wczesnym stadium rozwoju biotechnologii. Dopiero co skończyliśmy badać genom, ale nie wiemy do końca jak zrozumieć ich zapisy informacyjne. Dopiero się uczymy mechanizmów, które rządzą biologią, chorobami i starzeniem się. Czekają nas fascynujące rzeczy - odkrycia jak odwrócić niektóre z tych procesów, jak sprawić, by można było jeść dowolnie dużo bez popadania w otyłość, jak pozbyć się cukrzycy. Jestem przekonany, że w ciągu 10 lat pozbędziemy się chorób, które zabijają dzisiaj 95% populacji. W tym czasie stworzymy mysz, która nie będzie się starzeć. Wówczas następnych 5-10 lat pozwoli przenieść te technologie na ludzi.

Czy zatem nadejdą czasy, w których prawo będzie ograniczać długość życia człowieka?

Wydaje mi się, że nie. Aczkolwiek istnieje wyraźna potrzeba istnienia śmierci. Ona jest w nas wbudowana. Nie można żyć wiecznie. Jak to się mówi - jedyną rzeczą pewną na tym świecie są podatki i śmierć. Mamy cały ten, tak zwany, normalny cykl życia - pewne rzeczy po prostu dzieją się w określonym czasie. Zracjonalizowaliśmy śmierć, która w końcu jest niepowetowaną stratą wiedzy i doświadczenia. Tymczasem uznaliśmy ją za dobrą, naturalną rzecz - może i słusznie, jeżeli nie możemy z tym nic zrobić, ale wcale tak nie jest, a tym bardziej nie będzie. Na jesieni ukaże się moja książka "Fantastic Voyage", w której stawiam tezę, że ludzie urodzeni po II wojnie światowej mogą pozostać tak długo żywotni i zdrowi, aż dożyją owoców rewolucji biotechnologicznej i będą w stanie przebudować swoje ciała i mózgi...

Ale kto właściwie będzie potrzebował tłumów 120-latków, zwłaszcza wtedy, gdy tak wiele wiedzy gromadzone będzie w maszynach?

Nadejdą czasy, gdy różnica między 30- a 120-latkiem wcale nie będzie aż tak duża. Dużą część naszego życia będziemy spędzać w cyberprzestrzeni, a ta zaś stwarza liczne alternatywne możliwości samorealizacji. Nie chodzi tu o wiedzę, którą może posiadać 120- latek, ale o to, że wszyscy będziemy mogli wspólnie tworzyć wiedzę, poszerzając nasze ku temu możliwości.

To prawdziwa misja naszej cywilizacji.

Ray Kurzweil opublikował ostatnio w Internecie zbiór swoich esejów na temat sztucznej inteligencji:

http://www.kurzweilai.net/meme/frame.html?main=/articles/art0588.html . Na podstawie amerykańskiego wydania miesięcznika CIO oprac. Przemysław Gamdzyk.


TOP 200