Krowa, która dużo ryczy mało mleka daje

Wyobraźmy sobie, że jeden z licznych doradców prezesa ARiMR, a jest nim znany polityk PSL Jacek Soska, który już oferuje usługi w zakresie szkolenia rolników na temat pozyskiwania funduszy unijnych, zgłosi propozycję, by przeszkolić rolników w zakresie dopłat bezpośrednich. Inny działacz tokuje, że będzie zbierał deklaracje od rolników. I tak bezpartyjny IACS zazieleni się aż miło.

Kogo krowa bodzie

Polscy hodowcy bydła wciąż nie mogą eksportować wołowiny do krajów UE. Przyczyna? Agencja zawaliła sprawę przygotowania informatycznego rejestru bydła, który zgodnie z ustawą weterynaryjną miał zacząć działać od 1 stycznia 2002 r. Ministerstwo Rolnictwa też nie jest bez winy - nie przygotowało na czas stosownego rozporządzenia o tym rejestrze, który jest częścią systemu IACS. Jak w tych warunkach mają przebiegać dalsze prace nad systemem?

Po pierwsze, Hewlett-Packard przyciśnięty do muru będzie musiał też renegocjować umowy z podwykonawcami, zwłaszcza z ComputerLandem, odpowiedzialnym dotychczas za część nie- informatyczną. Według Andrzeja Dopierały, ComputerLand zajmie się teraz oprogramowaniem. Co na to firma ABG, dla której pracuje Compaq? Tutaj nie powinno być większych problemów. Niebawem ma się odbyć Walne Zgromadzenie akcjonariuszy HP, które ma podjąć decyzję w sprawie fuzji z Compaqiem.

Po drugie, bardzo podejrzliwie będą patrzyć na nas amerykańscy inwestorzy. Prezes Bentkowski jest dumny z realizacji swojego pomysłu poskarżenia się Carly Fiorinie, prezes HP, na polski oddział. Miało to poskutkować większą elastycznością w negocjacjach i przyjęciem warunków. Od tego momentu - uważa szef ARiMR - postawa firmy zmieniła się zasadniczo, kontrolę nad rozmowami z polskimi władzami przejęła bowiem amerykańska centrala firmy. Tymczasem Andrzej Dopierała twierdzi, że w odpowiedzi na list prezesa ARiMR Carly Fiorina podkreśliła, że to warszawskie przedstawicielstwo HP ma pełne pełnomocnictwa do prowadzenia rozmów. Nie ma więc mowy o tym, że decyzje zapadły bezpośrednio w Ameryce.

Po trzecie, wcale nie jest pewne, że rząd za kilka miesięcy znowu nie powie, iż umowa z HP krzywdzi polski budżet. A gdy jeszcze dodamy nie znane zmiany w prawie, do których są zdolni nasi posłowie, to śmiało możemy określić, kto będzie w tym wszystkim dojną krową...

Czesi liczą krowy, Węgrzy czekają na wybory
  • Według informacji Ambasady RP w Republice Czeskiej oraz Polskiej Agencji Prasowej, czeski IACS jest już gotowy niemal w 80%. "Jesienią tego roku będziemy go testowali" - poinformował Vilibald Knob, szef zespołu IACS w czeskim Ministerstwie Rolnictwa.

  • 2,5 roku temu ogłoszono przetarg na pilotaż systemu. Wygrała go czeska firma geoinformacyjna Ekotoxa z Opavy. Pod koniec 2000 r. do właściwego przetargu zgłosiło się 6 firm, m.in. Hewlett-Packard i IBM. Nie zdecydowano się na wybór ich oferty, ponieważ nie miały one doświadczenia w systemach rolniczych. Postawiono na firmy czeskie. Warto też pamiętać o innej skali przedsięwzięcia: na 10,5 mln mieszkańców Czech rolnictwem zajmuje się niecałe 300 tys.

  • Programy, które mają służyć rejestracji gruntów, przygotowuje firma Ekotoxa, która wykorzystuje ortofotomapę Czech. System rejestracji zwierząt przygotowuje Czesko-Morawski Związek Hodowców z Hradisztka pod Pragą. "Uznaliśmy, że hodowcy są najlepszymi specjalistami w tej dziedzinie i poradzą sobie najlepiej" - mówi Vilibald Knob.

  • Sprzęt komputerowy wartości ok. 135 mln koron (4 mln euro) Czesi otrzymają w ramach programów PHARE 2000 i PHARE 2001. Za oprogramowanie zapłacą z własnych pieniędzy. Będzie ono kosztować 25-30 mln koron, czyli ok. 2,7-3,3 mln zł. Według Vilibalda Knoba, oprogramowanie do rejestracji zwierząt będzie najdroższe. Przeznaczono na nie 150 mln koron, tj. ok. 16,5 mln zł.

  • "Całość będzie nas kosztować ok. 420 mln koron (ok. 46 mln zł), z czego wspomnianych 135 mln koron to programy PHARE, w jednej trzeciej wykorzystywane na opłacenie usług ekspertów" - mówi V. Knob. "W PHARE 2000 korzystamy z pomocy ekspertów z Holandii i Anglii, w PHARE 2001 - z pomocy Holendrów i Duńczyków" - dodaje. - "Najbardziej spodobały nam się te systemy, które funkcjonują w Danii i Holandii. Postanowiliśmy więc, że stworzymy system, który będzie oparty na doświadczeniach już działających, a - z drugiej strony - będzie spełniać wymagania stawiane przez Unię Europejską". Notabene polski system jest wzorowany na włoskim IACS.

  • Tymczasem w Węgrzech dopiero trwają przygotowania do przetargu na IACS. Zostanie on ogłoszony po kwietniowych wyborach parlamentarnych.


  • TOP 200