Kapitał w gminie

Świat rozwija się dzisiaj równolegle w dwóch kierunkach - globalnym i lokalnym. Niczym nie ograniczony dostęp do niezbędnych w pracy czy życiu prywatnym zasobów informacyjnych powoduje różne konsekwencje. Z jednej strony sprzyja mobilności - nie jestem uzależniony od miejsca aktualnego pobytu, będąc cały czas w podróży mam zawsze pod ręką wszystko, czego potrzebuję. Z drugiej, nie muszę nigdzie się ruszać, bo tu, gdzie mieszkam, gdzie jestem, mogę korzystać ze wszystkiego, co jest mi potrzebne - bez względu na miejsce fizycznego usytuowania interesujących mnie zasobów. Ta druga tendencja daje szansę znalezienia nowych możliwości zatrudnienia dla ludzi zwalnianych z wkraczających w erę automatyzacji zakładów przemysłowych. Konieczność znalezienia pracowników do obsługi coraz bardziej rozwijającej się infrastruktury lokalnej może umożliwić ożywienie rynku pracy, bez względu na wahania koniunktury na opanowanym przez międzynarodowe korporacje rynku globalnym czy coraz mniejsze możliwości opiekuńczego działania państwa.

Jeżeli np. w danym miejscu będzie się rozwijał typowy dla społeczeń- stwa informacyjnego sektor usług edukacyjnych, to będą potrzebni nie tylko nauczyciele, ale również murarze do wybudowania lub remontu szkolnych budynków i mieszkań dla pracowników. Będą potrzebni laboranci i specjaliści do obsługi technicznej, gwarantującej sprawne funkcjonowanie placówek edukacyjnych. Żeby wszyscy mieli gdzie spędzać czas, potrzebne będą kina, restauracje, place zabaw itd.

Usługi edukacyjne będą w przyszłości motorem napędowym rozwoju gospodarczego i społecznego. Zdaniem socjologa Marka S. Szczepańskiego, uczelnia wyższa stanie się główną instytucją społeczną, zastąpi przedsiębiorstwo przemysłowe, będące naczelną instytucją epoki industrialnej.

Bogate społeczności

Ważną rolę w tworzeniu warunków sprzyjających wykorzystaniu potencjału rozwojowego z zastosowania technik informacyjnych będzie odgrywała zdolność społeczności do samoorganizowania się. Większego znaczenia nabierze kapitał społeczny, czyli zasób wartości i sposobów postępowania oraz kształtujących się więzi i relacji międzyludzkich, dający społeczeństwu energię, niezbędną do budowania swojej przyszłości. Badacze są przekonani, że charakter stosunków międzyludzkich w decydujący sposób wpływa na potencjał rozwojowy społeczeństwa. To, co wynosimy ze współdziałania i obcowania z innymi, jest tak samo cennym zasobem, jak inne aktywa w postaci nieruchomości, finansów czy wykształcenia. Główną funkcją kapitału społecznego jest - zdaniem Andrzeja Matysiaka z Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu - generowanie zaufania społecznego we wszystkich dziedzinach życia. Uważa on, że twierdzenie Adama Smitha o "niewidzialnej ręce rynku" jest prawdziwe tylko wtedy gdy społeczeństwo dysponuje odpowiednim kapitałem społecznym.

Wszystko, co robimy w życiu, wymaga współpracy z innymi ludźmi - mówi Francis Fukuyama. Jest ona możliwa tylko dzięki wzajemnemu zaufaniu i uznaniu podstawowych wartości. Mechanizmy rynkowe nie zapewnią sukcesu żadnemu ze społeczeństw. Potrzebne są do tego wartości.

W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają działania w sferach uznawanych dotąd za nieproduktywne, jak np. wychowanie dzieci, troska o higienę czy kontakty towarzyskie. "Czy można sobie wyobrazić funkcjonalny system gospodarczy (...) bez pracowników, których w dzieciństwie nauczono korzystać z toalety, rozmawiać i współżyć z innymi członkami danej kultury?" - pyta Alvin Toffler w Trzeciej fali.

Wiele społeczności lokalnych w Polsce jest skazanych na niepowodzenie z powodu myślenia wąskimi kategoriami ekonomicznymi czy raczej tylko rachunkowymi. Przedstawiciele władz zastanawiają się przede wszystkim nad zwolnieniami podatkowymi i ulgami dla inwestorów, aby ci zechcieli zbudować w ich gminie fabrykę i dać grupie osób pracę. Są to jednak działania krótkoterminowe. Nie zatrzymają inwestorów na dłużej, jeżeli lokalna społeczność nie stworzy im atmosfery inspirującej do dalszego rozwoju, nie przekona do związania się z nią na stałe. Zawsze może bowiem się zdarzyć, że ktoś inny w innym miejscu zaoferuje jeszcze niższe podatki, większe ulgi, tańszą siłę roboczą.

Inwestorzy mogą dzisiaj szybko i bez problemu przemieszczać swój kapitał z miejsca na miejsce na całym świecie. Nie troszczą się przy tym, jak pisze Zygmunt Bauman, o to, co po sobie pozostawią. A pozostawiać mogą właśnie duże bezrobocie. Jaka jest wtedy szansa dla tych, którzy pozostali na miejscu - czy uda im się szybko pozyskać nowego inwestora, gdy gdzie indziej oferują mu atrakcyjniejsze warunki? Szansa na zażegnanie kryzysu i rozwój może być związana tylko z tym, czym dysponuje wspólnota lokalna - na ile potrafi się zmobilizować i zorganizować do wspólnego działania, by sama zadbała o własny los.

Niepewna ekonomia

Społeczność zbudowana tylko na bazie ekonomicznej i od niej uzależniona będzie miała we współczesnym świecie coraz większe problemy. Świadczyć o tym może chociażby sytuacja, w jakiej znalazły się dzisiaj miasta związane tylko z jednym zakładem przemysłowym, np. Starachowice. Tak samo brak ugruntowanej tkanki społecznej przeszkadza w rozwoju Tychom. Miasto to zostało zbudowane od podstaw w latach 50. według ustalonych odgórnie przez ówczesne władze socjalistyczne projektów urbanistycznych i architektonicznych. Dzisiaj nie jest w stanie zaspokoić wielu potrzeb osób pracujących w usytuowanych w nim zakładach przemysłowych. Na przykład kadra menedżerska japońskiego koncernu samochodowego Isuzu woli miesz- kać w Krakowie i codziennie dojeżdżać do pracy.

Czy społeczeństwo informacyjne odmieni polską prowincję? I czy bez tej zmiany jego nadejście będzie możliwe?


TOP 200