Internet w ciemno

Jest się czego bać

Być może to wcale nie przyczyny obiektywne decydują o tym, że polskie banki i biura maklerskie wdrażają technologie internetowe wolniej niż w innych krajach. Niewykluczone że bankowcy obawiają się, iż Internet uszczupli ich dochody. Na świecie ok. 60% instytucji finansowych decyduje się na udostępnienie usług internetowych bez dodatkowych opłat bądź udostępnia je bezpłatnie pod pewnymi warunkami, np. określonym poziomem obrotów.

Instytucje finansowe mogą się też bać rywalizacji w "otwartym" środowisku. Tak jak w Internecie łatwo jest porównać ceny książek u różnych sprzedawców, tak samo jest w przypadku oferty domów maklerskich. Wykorzystanie tego medium spowoduje większą przejrzystość rynku, oferowanych warunków, a jednocześnie ograniczenie osobistego kontaktu maklera z inwestorem i potencjalnie, utratę jego lojalności. Przy możliwości przesyłania zleceń za pośrednictwem Internetu zmiana domu maklerskiego staje się prawie tak łatwa, jak kliknięcie myszką. Ponadto domy maklerskie czerpią dużą część zysków z usług doradczych - rekomendacji maklerskich, analizy struktury portfeli, szczegółowych badań spółek. Zaoferowanie narzędzia w postaci Internetu mogłoby się przyczynić do niepożądanego usamodzielnienia "klientów".

Z tym negatywnym, z punktu widzenia domu maklerskiego, skutkiem starają się radzić sobie domy maklerskie w USA. Tworzą spersonalizowane serwisy. Korzystanie z nich wiąże się często z dodatkowymi opłatami, ale jednocześnie wiąże klientów z konkretnym biurem. Serwisy te są stale rozbudowywane. Możliwe jest stworzenie "własnego" serwisu, zawierającego notowania i informacje na temat spółek znajdujących się w portfelu, opcję składania zapytań o cenę akcji spółek z gwarancją otrzymania odpowiedzi po 30 sek., oraz uczestniczenie w symulacji gry giełdowej. Niedługo dostęp do bieżących informacji giełdowych, aktualnych danych z rynku kapitałowego i zestawy rekomendacji maklerskich zaoferuje DMWBK24.

Ktoś musi być pierwszy

Przy okazji rozważań nad wykorzystaniem Internetu przez polskie instytucje finansowe nasuwa się analogia sprzed dwóch lat, gdy Citibank zdecydował o rozpoczęciu obsługi klientów indywidualnych. Amerykański bank poparł międzynarodową renomę nie znanym dotąd poziomem obsługi. Jako pierwszy umożliwił załatwianie wszystkich spraw przez telefon. Wkrótce potem sposób działania Citibanku z różnym skutkiem zaczęły naśladować inne banki. Klient, który raz doświadczył wygody prowadzenia osobistych finansów przez telefon, nigdy już pewnie nie powróci do banku obsługującego w oddziałach.

Prawdopodobnie ten sam scenariusz powtórzy się w przypadku obsługi klientów przez Internet. Na razie E*Trade, który ponad rok temu zapowiadał rozpoczęcie działalności w Polsce, na pewien czas odłożył te plany i koncentruje się na Europie Zachodniej. Milczy również polski oddział Citibanku, jednego z liderów bankowości internetowej. Prędzej czy później pojawią się jednak międzynarodowe, bogate w doświadczenia, instytucje finansowe, które umiejętnie wpiszą Internet w strategię rozwoju na polskim rynku i zaryzykują poważne inwestycje.

Dla COMPUTERWORLD komentują

Wojciech Grzybek, prezes firmy Heuthes, tworzącej systemy informatyczne dla sektora finansowego

Biura maklerskie nie mają jeszcze długofalowej strategii informatyzacji i wykorzystania poszczególnych kanałów dystrybucji. Próbują robić niewielkie projekty, ale brakuje całościowej wizji wykorzystania wszystkich kanałów zdalnych - call center, poczty elektronicznej i Internetu. Wejście w duży projekt wymaga odwagi poniesienia ryzyka i kosztów.

Maciej Burczyk, starszy menedżer w Ernst & Young

Prawdopodobnie w roku 2000 nastąpi wzrost inwestycji biur maklerskich w usługi internetowe. Rynek takich usług stanie się rynkiem klienta wybierającego spośród wielu dostępnych możliwości. Biorąc pod uwagę popularność w Polsce telefonów komórkowych, biura maklerskie powinny szybko umożliwić składanie zleceń przy wykorzystaniu protokołu WAP.

Jolanta Matuszczak, kierownik Departamentu Promocji Centralnego Domu Maklerskiego WBK

Potencjalnie Internet to jeden z lepszych kanałów dystrybucji. Tak naprawdę nie ma jednak wiarygodnych analiz polskich użytkowników Internetu, trudno więc ocenić, jak sprawdzi się ten kanał w porównaniu z innymi.


TOP 200