GPS nowe funkcje usprawnią transport

Ofensywa producentów smartfonów musiała spotkać się z kontratakiem ze strony takich firm, jak Garmin czy TomTom. Ich dotychczasowa polityka skupiała się na dostarczaniu informacji offline. Teraz wszystkie ich nowe urządzenia stawiają na korzystanie z sieci dzięki zainstalowanej specjalnie karcie SIM dedykowanej transmisji danych.

Garmin promuje to jako usługi Garmin nüLink. Umożliwiają one korzystanie z funkcji wyszukiwania w Google Local, pozwalającej na wyszukiwanie lokalnych punktów szczególnych (POI) oraz usług dotyczących ruchu, które przekazują m.in. alerty na temat robót drogowych. Gdy zaczyna brakować paliwa, system sprawdza na pobliskich stacjach aktualne ceny paliw: zwykłego, średniej klasy, premium lub oleju napędowego. Inne przydatne usługi w ramach subskrypcji to: wyszukiwarka znajomych Ciao!, pogoda, repertuar kin, wydarzenia lokalne, wysyłanie do GPS, status lotu, przelicznik walut, czy też książka telefoniczna.

"Dalsze rozpowszechnienie tych usług w Polsce wymaga współpracy z przedsiębiorcami, którzy zajmą się np. zbieraniem danych o wolnych miejscach parkingowych, oraz chęci operatorów publicznych do przekazywania takich informacji. Słowem, wraz z przejściem urządzeń GPS w tryb online rodzi się popyt na nowe usługi, których dzisiaj jeszcze sobie nawet nie uświadamiamy" - tłumaczy Jakub Szałamacha z Garmin Polska.

W najnowszych modelach urządzeń nawigacyjnych Garmin można zasubskrybować serwis kamer drogowych PhotoLive zlokalizowanych wzdłuż wyznaczonej trasy (tam gdzie są one dostępne). W ten sposób dostajemy możliwość sprawdzenia, gdzie występują korki. GDDKiA ma 362 takie kamery. Obraz z nich transmituje online w swoim serwisie dla kierowców. Nie można wykluczyć, że wkrótce Garmin porozumie się w tej kwestii z GDDKiA.

Mają nas jak na widelcu

Sprzęgnięcie GPS z internetem rodzi wśród użytkowników obawy o ich prywatność, ale jednocześnie jak grzyby po deszczu rosną serwisy lokalizacyjne. Słowem, anonimizacja danych staje się kluczowym wyzwaniem dla twórców serwisów nawigacyjnych. Wciąż jest jednak niewielka świadomość użytkowników, czy warto przekazywać innym informację o swoim położeniu.

Google zapewnia, że korzysta z danych anonimowych i w żadnym wypadku nie lokalizuje konkretnego użytkownika. Podobnie Garmin. To samo mówią dostawcy rozwiązań do inteligentnych systemów ratunkowych (ISR2 - patrz ramka). Liczy się czysta informacja, wyabstrahowana z lawiny danych. "ISR2 wysyła dane lokalizacyjne tylko w momencie wypadku, kradzieży lub na żądanie właściciela, natomiast podczas normalnego użytkowania nie wysyła i nie zapisuje w systemie informacji o przebytych trasach" - mówi Paweł Karcz, doradca zarządu firmy Keratronik prowadzącej centrum monitoringu na potrzeby ISR.

Swoją drogą chętnie przeczytalibyśmy wspomnienia biegłego sądowego, czy zdarzyło mu się analizować dane z urządzeń nawigacyjnych. Może zapisany w nich ślad wpłynął na proces?

Kohabitacja

Jesteśmy dopiero na początku drogi. Systemy nawigacyjne uczą się żyć wspólnie z siecią. Dzisiaj nie wystarczy już informacja o położeniu geograficznym. Trzeba ją połączyć z danymi dostępnymi w sieci. Ale jak je najlepiej wyświetlać? Czy rozwiązaniem jest wyświetlanie na przedniej szybie samochodu jak w samolotach bojowych (technologia HUD, czyli ang. head-up display)?

Kilku producentów samochodów, w tym Mercedes-Benz, próbowało zastosować HUD do nawigacji. Niestety, bez efektów, ponieważ wyświetlanych informacji było… wciąż za dużo. Kierowca to nie pilot odrzutowca, ma zdecydowanie mniejszą podzielność uwagi. Toteż rozwiązanie zaproponowane przez firmę MVS-California, kierowaną przez Christophera Grabowskiego, zasługuje na uwagę.


TOP 200