Ewolucja zamiast rewolucji

Andrzej J. Piotrowski, dyrektor Instytutu im. Adama Smitha

Ewolucja zamiast rewolucji
Polskie firmy teleinformatyczne sporadycznie skorzystają z faktu poszerzenia rynku o kraje UE. Brakuje nam i odwagi, i ekspansywności. Ponadto przepisy fiskalne doprowadzono do takiego poziomu abstrakcji, że funkcjonowanie w kraju to ekwilibrystyka na skraju przepaści. W tej sytuacji dodatkowa próba sił za granicą wymaga albo emigracji, albo skłonności samobójczych. Zmniejszy się zainteresowanie europejskich firm współdziałaniem z krajowymi partnerami. W przypadku natrafienia na "rafy" wynikające z lokalnej specyfiki będą mogły poskarżyć się KUE lub naciskać poprzez własne rządy. Niestety, znikome są szanse, by polska administracja wspomagała krajowe firmy czy to na rodzimym rynku, czy w ekspansji na nowych terytoriach. No, może z wyjątkiem niektórych firm. Polski rynek nie jest gotowy na akcesję i to nawet bardzo.

Marcin Pery, wiceprezes firmy badawczej Gemius SA

Ewolucja zamiast rewolucji
Nie oczekiwałbym natychmiastowego przełomu - szczególnie, że branża internetowa jest i tak wysoce zglobalizowana, a zatem bardziej niż inne dziedziny gospodarki otwarta na międzynarodową konkurencję. Do benefitów bez wątpienia należy zaliczyć konieczność sprostania standardom, bezpośrednio dyktowanym polskiej branży internetowej przez rynki europejskie. Istniejące firmy będą musiały zdynamizować podejmowane działania, szukać nowych sposobów dotarcia do klientów, jak również nowych możliwości wykorzystywania tak szczególnego medium, jakim jest Internet. Zyskają na tym zarówno internauci, jak i te podmioty, które szybko, trafnie i odważnie odpowiedzą na pojawiające się wyzwania. Dodatkową pozytywną konsekwencją wzmożonej konkurencji może być ograniczenie dominującej pozycji głównego dostawcy łączy internetowych w Polsce. Bez wątpienia wpłynęłoby to na obniżenie kosztów korzystania z sieci i szybsze upowszechnianie korzystania z niej wśród Polaków. Wśród innych pozytywnych konsekwencji akcesji należy wymienić też możliwość skorzystania z funduszy przeznaczanych na rozwój lokalny, na który Wspólnota kładzie duży nacisk. Dobre, nowatorskie projekty - również internetowe - będą mogły zdobyć dodatkowe środki finansowe na realizację. Drugą stronę tego medalu stanowią zagrożenia, istotne szczególnie dla firm mających słabą pozycję, działających zachowawczo i oferujących usługi o niskim standardzie. Istnieje bowiem ryzyko, że wejście gigantów światowego Internetu (nagłośniony ostatnio przykład Yahoo!), cechujących się wysokimi możliwościami inwestycyjnymi, wykluczy część słabszych graczy z rynku. Ponadto może się okazać, że podmioty, które nie prowadzą strategicznych działań nastawionych na Internet, stracą swoją szansę na dotarcie do najciekawszej grupy potencjalnych klientów. Ponadto, jeśli za strategię europejską uznać inwestycje w edukację oraz nacisk na przejrzystość przepisów regulujących przedsiębiorczość, to niewątpliwie będzie to sprzyjało rozwojowi Internetu w Polsce. Przede wszystkim jednak należy pamiętać, że wejście do Unii samoistnie nie zmieni wszystkiego, potrzebna jest jak zwykle wytężona praca, połączona z odważnym wyszukiwaniem i wykorzystywaniem szans rozwoju. Generalnie więc - wszystko zależy od nas samych.

Jacek Kotur, dyrektor marketingu Crowley Data Poland

Ewolucja zamiast rewolucji
Pieniądze na projekty teleinformatyczne znajdziemy w prawie wszystkich Programach Operacyjnych (SPO). W SPO Rozwoju Zasobów Ludzkich znajduje się działanie 1.1 - Rozwój i modernizacja instrumentów i instytucji rynku pracy. W SPO Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw warto zwrócić uwagę na działanie 1.5 - Rozwój systemu dostępu przedsiębiorców do informacji i usług publicznych online. W programie "rolniczym" SPO Rozwój i Modernizacja Sektora Żywnościowego mamy działanie 2.2 - Różnicowanie działalności rolniczej i zbliżonej do rolnictwa w celu zapewnienia różnorodności działań lub alternatywnych źródeł dochodów, w którym mieści się np. eCommerce dla agroturystyki. We wspomnianym już ZPO Rozwoju Regionalnego, oprócz działania 1.5, należy odnotować m.in. działanie 2.3 - Rozwój kadr regionalnej gospodarki, z którego można sfinansować specjalistyczne szkolenia IT. Podsumowując skalę dostępnych funduszy, widzimy, że na informatykę i telekomunikację zaplanowano prawie 500 mln euro, a to są już pieniądze, które zmienią obraz polskiej rzeczywistości. W kraju dostępna jest technologia, brakuje jednak wiedzy na temat planowania i realizacji projektów strukturalnych UE.

Włodzimierz Marciński z przedstawicielstwa RP w UE

Ewolucja zamiast rewolucji
Korzyści akcesji dla rynku teleinformatycznego pojawią się w średnim lub dłuższym okresie, natomiast największe trudności będą na początku naszego członkostwa. Musimy się przestawić zarówno mentalnie, jak i organizacyjnie. Potrzebna nam jest większa aktywność w takich programach, jak IST, eContent, eSafe, IDA, Go Digital, eTen, Modinis i innych. Po kiepskich doświadczeniach z poprzedniego ustroju, oduczyliśmy się współpracy międzynarodowej, do niej teraz powinniśmy szybko powrócić. Chcąc włączyć się w budowę sprawnej, konkurencyjnej gospodarki europejskiej, musimy postawić na społeczeństwo informacyjne - nasz chyba największy kapitał. Powinno się stworzyć dogodne warunki kształcenia, aby "zasypać" jak najszybciej digital litracy gap i to w odniesieniu do całego społeczeństwa. Wyposażanie szkół w pracownie internetowe, publiczne punkty dostępu, pokrycie sieciami szerokopasmowymi całego kraju - to wszystko należy realizować. Potrzebny jest także spójny program. W efekcie obojętne jest, czy zostaną scalone inicjatywy lokalne, czy będzie to plan rządowy - ważne, aby uzyskać pełną zgodność co do wizji i działań. Są kraje w Europie, gdzie taki konsensus wszystkich zainteresowanych stron został uzyskany.

Piotr Jarmoliński, dyrektor handlowy w NextiraOne Polska

Ewolucja zamiast rewolucji
Jakość połączeń telefonii przewodowej jest dobra, jednak odsetek użytkowników telefonów stacjonarnych, który jest o ponad połowę niższy niż w przodującej w Europie Danii, nie pozostawia wątpliwości co do miejsca Polski wśród krajów o dobrze rozwiniętej infrastrukturze telekomunikacyjnej. Tylko naprawdę znaczące przyspieszenie będzie w stanie skutecznie zmniejszyć ten dystans.

Łatwiejszy dostęp do funduszy unijnych będzie szansą na przyspieszenie rozwoju informatyzacji w naszym kraju, gdyż silne i konkurencyjne firmy będą w stanie je efektywnie wykorzystać - za pomocą lokalnych organizacji samorządowych. Poza tym oddolny nacisk i konieczność dostosowywania się do standardów europejskich będą kołem zamachowym dla branży teleinformatycznej w Polsce. Niemały wpływ na sytuację polskich firm będzie również miała możliwość pełnoprawnego uczestnictwa w programach europejskich wspierających rozwój i zastosowanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych. Podsumowując, jestem zdania, że - po niewątpliwie trudnym okresie dostosowawczym - za kilka lat na dobre zapomnimy o "chudych latach" telekomunikacji, ciesząc się z jej dynamicznego rozwoju.

Mariusz Juranek, dyrektor Centrum Konsultingu Telekomunikacyjnego ComArch

Ewolucja zamiast rewolucji
Dużo do zrobienia mają instytucje samorządowe i rządowe w zakresie udostępnienia infrastruktury dostępowej do Internetu, zresztą jest to wymóg UE. Musimy poczynić starania w zakresie rozbudowy infrastruktury dla abonentów. Koszty z tym związane są niechętnie pokrywane przez operatorów. Sporo jest również do zrobienia w zakresie wspierania rozwoju lokalnych dostawców Internetu. Ich rozwój wymusi poszukiwanie przez operatorów ogólnokrajowych nowych rozwiązań i technologii, a co za tym idzie obniżenie cen.

W 2005 r. raczej nie będzie można zauważyć znacznej różnicy. W sieciach operatorskich rozwijać się będzie VPN; MPLS stanie się alternatywą dla Frame Relay i ATM. Zwiększy się procent korzystających z Internetu (np. w oparciu o WLAN), powstaną procedury komunikacji mieszkańców z portalami samorządowymi w ramach e-Government. Co się stanie w 2010 r. Biorąc pod uwagę rozwój sieci komputerowych w ostatnich 10 latach, zakres tych zmian może być olbrzymi. Moim zdaniem najbardziej rozwiną się technologie mobilne (GPRS/GSM, UMTS, WLAN) do stopnia pozwalającego pojedynczemu użytkownikowi na pełne wykorzystanie zasobów usługowych sieci.


TOP 200