Otwarcie nowego elektromarketu w Trójmieście spotkało się z wielkim zainteresowaniem mieszkańców. Pod drzwiami ustawiła się gigantyczna kolejka, przypominająca to, co działo się przy inauguracji działania pierwszego sklepu sieci Dixons w Warszawie (zapraszamy do obejrzenia wideorelacji z tego wydarzenia: Szturm na Electro World). Szybko okazało się, że pierwsi klienci byli pracownikami ochrony największego konkurenta - Media Markt. Według relacji świadków, zakupione telewizory zanosili od rana do podstawionej ciężarówki. Violetta Batóg, rzeczniczka prasowa Media Markt nie widzi w tej sytuacji nic zdrożnego: "Kupujemy, bo potrzebujemy rachunków, których później używamy do stworzenia billboardów z reklamą porównawczą produktów. A taką kampanię planujemy w Trójmieście." Podobne działania koncern podejmował w Warszawie i rzeczywiście, wtedy nie wywołało to wielkiej sensacji (patrz: reklama porównawcza Media Markt)

Przedstawiciele Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta stwierdzają zaś, iż działanie niemieckiego koncernu, chociaż być może nieetyczne, jest w zupełnej zgodzie z prawem. Akcja pod względem formalnym jest więc najzupełniej w porządku. Przyznaje to również Artur Adamowicz, rzecznik Electro World. "Nie możemy podejmować żadnych akcji prawnych. Przecież, to co robi Media Markt jest zgodne z prawem, nie sposób zabronić im robienia zakupów. Jedyne, co możemy zrobić to informować o takich działaniach konkurencji jednocześnie apelując do niej aby konkurowała z nami pod względem jakości produktów, usług czy obniżkami cen - a nie wykupywaniem naszych towarów"

Przeczytaj także:

Horror w Hipermarketach oraz

Megapromocja czyli komputer z procesorem, którego nie ma

Zobacz materiał filmowy: Szturm na Electro World