Egzamin dojrzałości

W USA tytuły MCP są traktowane jak kolejny szczebel kariery zawodowej. Informatycy często sami opłacają kursy wierząc, że tytuł MCSE pozwoli im osiągnąć wyższy status materialny. Według badań przeprowadzonych na zlecenie MCP Magazine - pisma o sprawach związanych z certyfikatami MC - specjaliści z tytułem dyplomowanego inżyniera systemowego mogą liczyć na zarobki o ok. 10 tys. USD rocznie większe, niż osoby o podobnym doświadczeniu, ale bez certyfikatu. W Polsce tytuł MCSE jest przez większość informatyków uznawany za potwierdzenie kwalifikacji nabytych podczas pracy praktycznej. Zdaniem informatyków z Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora sieci komórkowej Era GSM, ubiegających się o tytuł MCSE, certyfikaty podnoszą prestiż pracownika, nie wiążą się jednak z wyższymi zarobkami.

Pieniądze i sława

Specjaliści z udokumentowaną wiedzą znajdują zatrudnienie głównie w firmach zajmujących się sprzedażą programów i usług Microsoftu oraz w autoryzowanych serwisach technicznych. Zatrudnianie wykwalifikowanych specjalistów umożliwia partnerom handlowym Microsoftu zawieranie większej liczby kontraktów. Wzrasta dzięki temu prestiż firmy i zakres usług, jakie mogą świadczyć. Godzina pracy MCSE to ok. 100 USD.

Specjaliści Microsoftu przyznają się do zarobków w wysokości 4-6 tys. zł miesięcznie. Trudno jednak określić, na ile wielkość ich poborów zależy od posiadania tytułu MCSE czy MCP, a na ile od dotychczasowych doświadczeń, zaangażowania w pracę, liczby przepracowanych godzin. Zależy to też w dużej mierze od miejsca zatrudnienia, firmy bądź regionu kraju.

Przedstawiciele kilku firm zgłaszają zapotrzebowanie na dyplomowanych inżynierów systemowych, na przeszkodzie stają jednak sprawy finansowe. Dotyczy to zwłaszcza firm spoza dużych aglomeracji. "Wymagania takich specjalistów nawet trzykrotnie przekraczają nasze możliwości" - mówi Andrzej Brzoska, szef serwisu informatycznego w Stomilu Olsztyn.

Przedsiębiorstwa rzadko zatrudniają certyfikowanych specjalistów. Praktyką jest natomiast wysyłanie pracowników na kursy i egzaminy. "Traktujemy to jako formę gratyfikacji, choć może to stać się przyczyną ich podkupienia przez konkurencję" - mówi Waldemar Krukowski, zastępca dyrektora departamentu informatyki BIG Banku Gdańskiego. "Dzięki kursom pracodawca zyskuje przynajmniej świadomość, że jego podwładny wie, gdzie szukać rozwiązań" - mówi Marcin Ledworowski, kierownik programistów Banku Pocztowego w Bydgoszczy.

Wiele firm współpracuje ze specjalistami z zewnątrz. "Kilka razy do roku korzystamy z usług MCP, jednak nie ma potrzeby zatrudniania na stałe kogoś z tytułem" - mówi Jerzy Gapiński, dyrektor ds. informatyki w TFP Pionieer.

Dla większości pracodawców istotne znaczenie ma dotychczasowe doświadczenie osób ubiegających się o pracę, a także ich cechy osobowe. "Certyfikat świadczy o tym, że kandydat potrafi się uczyć, nie mówi jednak nic o jego cechach osobowych: czy jest punktualny i skrupulatny, czy potrafi pracować w warunkach stresu" - twierdzi Marcin Ledworowski. W wielu firmach nawet udokumentowana znajomość tylko jednego systemu nie wystarczy. Potrzebne jest doświadczenie praktyczne w kilku systemach operacyjnych, rzadko zresztą potwierdzone certyfikatami.

Oczekiwana zmiana miejsc

Zdaniem wielu inżynierów systemowych, wiedza wymagana podczas egzaminów na MCSE jest zbyt ogólna. Przy przyznawaniu tytułów nie bierze się pod uwagę doświadczeń abiturienta. "Przy niektórych pytaniach zdobyta wiedza praktyczna wręcz przeszkadza. Prawidłowe odpowiedzi oczekiwane przez twórców testu nie pokrywają się ze stanem faktycznym. Jest też kilka pytań dotyczących starych rozwiązań, które zyskały popularność tylko w USA" - mówi informatyk Ery GSM. Niektórzy twierdzą, że konieczna jest większa specjalizacja. "Problem tkwi nawet w nazwie. Od inżyniera systemowego oczekiwałbym znajomości wszystkich zakamarków oprogramowania - mówi Maciej Krzyszkowski z firmy Doradca Consultants z Gdyni. - Wiedza osób z tytułem MCSE, do których zwracałem się po radę, miała dużo luk. Może kursy powinny być dłuższe. Na pewno większą wagę należy przywiązywać do praktycznych aspektów szkolenia".

Na ten rok Microsoft zaplanował dużą kampanię promocyjną, która ma rozbudzić jeszcze większe zainteresowanie szkoleniami i zdobywaniem tytułów. Ma zamiar podpisać umowy Authorized Academic Training Provider z kilkoma uczelniami "prawdopodobnie publicznymi", których absolwenci mogliby bezpłatnie przystąpić do egzaminów. Jeszcze w tym roku powstanie baza danych z informacjami na temat wszystkich osób z tytułem MCP. Pozwoli to pracodawcy szybko zorientować się w rynku zatrudnienia. "Chcemy także podjąć działania mające na celu większą integrację środowiska dyplomowanych specjalistów" - mówi Roman Stachnio z Microsoftu.


TOP 200