Dobry czas na...

Konsolidacja infrastruktury

Kryzys, to czas zmniejszonych zamówień, a zmniejszone zamówienia bezpośrednio przekładają się na zmniejszone obciążenie naszych systemów. Być może nie potrzebujemy farmy dwudziestu serwerów, wystarczą nam tylko cztery. Koszty utrzymania serwera, to nie tylko sprzęt (ten już jest), ale prąd, administracja, audyty, licencje, "łatanie" systemów" itd.

A może uda się podzielić z kimś infrastrukturą i kosztami z nią związanymi? W firmach z wieloma oddziałami może to być przeniesienie aplikacji do wspólnego hostowania w jednym datacenter, posadowienie baz danych na tej samej wersji tego samego motoru bazodanowego w celu zaoszczędzenia na licencjach i administracji. Ale konsolidacja jest możliwa także pomiędzy firmami - np. podzielenie się jednym łączem internetowym albo wyznaczenie dyżurów nocnych na zmiany. Warto przeanalizować takie opcje.

Optymalizacja procesów

Sama infrastruktura czy aplikacje, to z reguły jedynie pochodna procesów biznesowych firmy. I dopiero ich "odchudzenie" i uproszczenie daje realne korzyści, przekładające się na oszczędności w kosztach utrzymania IT. Jeśli nasze procesy biznesowe i ścieżki decyzyjne są skomplikowane, aplikacje są również takie; a skomplikowane aplikacje to wysokie koszty ich utrzymania oraz dostosowywania.

Uproszczone procesy mają tę zaletę, że działają dobrze nie tylko na organizację i infrastrukturę informatyczną, ale i na wszystkie inne aspekty funkcjonowania firmy. Mniej zagmatwany sposób na zrealizowanie tych samych działań, to także mniejsze rachunki telefoniczne, mniejszy pobór prądu, większa dokładność działania, a także większa możliwość skierowania osób z back-office na front-office.

Zadbanie o własne wykształcenie

Kryzys to dobry czas, by zająć się tym, na co nigdy nie starcza czasu - czyli własne dokształcanie. Nie wszyscy informatycy "starej daty" (czyli po trzydziestce) zdają sobie sprawę, że dzisiaj standardem na rynku pracy są kandydaci z dwoma dyplomami i biegłą znajomością co najmniej dwóch języków obcych. Brakuje im oczywiście ogłady i doświadczenia pracowników z kilkunastoletnim stażem, ale za to są skłonni pracować ciężej i za niższe wynagrodzenie. Drugi dyplom pracownika i - generalnie mówiąc - uzupełnienie wykształcenia formalnego, to dobry pomysł na kryzys, kiedy prawdopodobnie będziemy mieć trochę więcej czasu.

Kto nie chce albo nie może zrobić drugiego dyplomu, niech przynajmniej sięgnie po dobrą książkę fachową. "Krok w bok", który pozwala spojrzeć na to, co się robi z dystansu i przez pryzmat tego "jak to robią inni", to znakomita okazja, aby pewne utarte schematy przełamać, przemyśleć nowe sposoby działania, poznać nowe trendy i technologie. Być może pozwoli to przetrwać kryzys, a na pewno lepiej przygotuje nas na ożywienie, które w końcu nadejdzie.

Dobrym pomysłem może być także "romans" ze światem akademickim. To także sposobność na wyjrzenie poza własne podwórko oraz okazja do systematyzacji i uogólnienia zebranych doświadczeń. Produktem takiego uogólnienia może być publikacja naukowa, wystąpienie na konferencji albo tzw. barcampie.


TOP 200