Czy nowe pokolenie zmusi rząd do informatyzacji?

Bez prawa jazdy

Nie można odmówić rządowi Donalda Tuska ani odważnych pomysłów, ani woli reformowania państwa, chociaż na niektóre strategie sektorowe zapowiadane w dokumencie "Polska 2030" trzeba było czekać dosyć długo, czasem do końca kadencji. Istotna z punktu widzenia administracji strategia "Sprawne państwo 2020" w wersji do uzgodnień międzyresortowych nosi datę 10 października, czyli już po wyborach. Wszystkie publikowane dotąd dokumenty łączy rzetelnie przemyślana merytorycznie wizja przyszłości Polski. Docenia się rolę technologii informacyjnych, w tym sieci szerokopasmowych. Strategia jest jednak skonstruowana w sposób odsuwający na drugi plan okazje do zmian systemowych, które wynikają z ofiarowanej nam przez technologie informacyjne mobilności, możliwości współuczestniczenia i komunikowania się.

Zadania związane ze skuteczną realizacją wyzwań politycznych - tym, co by należało zmieścić pod rządowym szyldem "cyfryzacja" - to przede wszystkim inicjowanie reform systemowych.

W zaplanowanym podziale obszarów strategii zmiany wynikające z użycia technologii informacyjnych nie mają jednego gospodarza, przywództwa, lidera - rozmywają się gdzieś w kompetencjach wycinkowych: informatyzowaniu administracji, rozwoju rynku usług szerokopasmowych, cyfryzacji mediów, likwidacji cyfrowego wykluczenia, rozwoju regionalnym, zarządzaniu kryzysowym, innowacyjną gospodarką, transportem.

Zobacz również:

  • Microsoft otwiera się na agencje rządowe - wszystko przez atak
  • Pierwszy samorządowy SOC wystartował w Rzeszowie

Nie wystarczy przekonywać, że rozbudowa infrastruktury szerokopasmowej jest niezwykle ważna dla gospodarki czy dla zagwarantowania spójności wspólnej Europy, podkreślać, że należy nauczyć wszystkich Polaków używania Internetu w domu i pracy ani nawet tego, że trzeba znosić bariery w handlu elektronicznym między państwami. Ktoś powinien powiedzieć, po co to wszystko.

Skoro coraz szerzej dyskutuje się o wadach systemu stanowienia prawa, które mógłby naprawić szerszy, bardziej przejrzysty system konsultacji, to zauważmy, że wszystkie potrzebne do tego narzędzia już wymyślono na użytek komunikacji w mediach społecznościowych. Próby ich nieporadnego doregulowania kończą się awanturą, taką jak nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej. Miało być łatwiej, a jest trudniej. Komunikując się odważniej ze społeczeństwem, zaczniemy zmieniać podejście do demokracji, a w końcu systemu przedstawicielskiego.

Jeżeli rozważamy mechanizmy naprawy systemu finansów publicznych, to wróćmy do nieco ostatnio zaniedbanych prac nad wdrożeniem zarządzania procesowego przy konstruowaniu budżetu państwa. Jeżeli chcemy walczyć z cyfrowym wykluczeniem - grup wykluczonych również społecznie - to myślmy o tworzeniu miejsc pracy w otoczeniu nowych technologii, rewitalizacji technologicznej obszarów poprzemysłowych, zaprogramujmy działania edukacyjne na potrzeby młodego pokolenia, zapewnijmy warunki dla wspierania postaw innowacyjnych.

Przykłady oczekiwań związanych z wykorzystaniem technologii cyfrowych do projektowania rozwoju państwa i gospodarki można mnożyć. Zalecenia unijnej Agendy Cyfrowej zawierają setkę zadań na dzisiaj w polityce, regulacjach i badaniach. To też wskazówki, gdzie będą szły wspólnotowe fundusze strukturalne, w ramach projektowanego obecnie budżetu. Teraz trzeba w Polsce skutecznego przywództwa ds. cyfrowych, by młode, oburzone pokolenie chciało kiedyś finansować nasze emerytury...


TOP 200