ComputerLand szuka zysku

Zwolnienia

Menedżerowie zajmujący się sprzedażą będą mieć podwyższone budżety do wykonania - z 5,8 do 8 mln zł rocznie. Większe budżety to wynik postępującej redukcji zatrudnienia w dziale sprzedaży. Na pierwszy ogień poszedł sektor publiczny. Ogółem pracę straci 20% handlowców. Menedżerowie będą zarządzać większymi zespołami. "Siedem osób raportujących bezpośrednio do menedżera to średnia na rynku" - mówi wiceprezes Elżbieta Bujniewicz-Belka. Według niej dotąd standardem w ComputerLandzie było sześciu pracowników na menedżera.

Do końca sierpnia z firmy będzie musiało odejść nawet 250 osób. Tomasz Sielicki zapowiada, że wdrożenie CoLorado będzie wymagało zatrudnienia nowych pracowników, ale podczas konferencji nie padły żadne deklaracje co do nowych etatów. Informacja o planowanych zwolnieniach została przekazana pracownikom wczoraj, tuż po konferencji dla inwestorów i mediów.

Projekty i zakupy

Poza większą efektywnością sprzedaży projekt McKinseya dotyka także innych sfer. Zarząd spodziewa się oszczędności po centralizacji zakupów w skali całej grupy kapitałowej - 3 mln zł w tym roku i aż 15 mln w następnym.

Rocznie spółka kupuje produkty i usługi za 400 mln zł. W ubiegłym roku CL kooperował z 1000 podmiotów. Plan Michała Danielewskiego zakłada redukcję liczby dostawców do 200. W dużej mierze dotyczy to podwykonawców, którzy uczestniczą w projektach realizowanych przez ComputerLand. "Inaczej niż do tej pory handlowcy i kierownicy projektów będą odizolowani od procesów zakupowych. Centralnie będą zapadać decyzje o doborze podwykonawców, partnerów i konsultantów" - mówi Elżbieta Bujniewicz-Belka.

Jednocześnie projekt CoLorado zakłada, że w większym stopniu CL będzie wykorzystywać własne zasoby. Tzw. współczynnik utylizacji kontraktowej pracownika powinien wzrosnąć z obecnych 68 do 79%.

"Teraz wszystko w ComputerLandzie jest projektem" - mówi Elżbieta Bujniewicz-Belka. W zeszłym roku ok. 30 mln zł w bilansie spółki nie było przyporządkowane do żadnego projektu. Po wdrożeniu CoLorado taka sytuacja ma się nie powtórzyć.

Najtrudniejszym i najdłuższym etapem wdrożenia CoLorado będzie zwiększenie produktywności w sferze produkcji i wdrażania oprogramowania. Nie wybrano jeszcze systemu informatycznego, który wesprze ten proces. "Jesteśmy na etapie analizy wymagań i szacowania złożoności projektu" - mówi Elżbieta Bujniewicz-Belka. W planach zapisano wzrost produktywności o 15% i oszczędności w tym i przyszłym roku na poziomie 12 mln zł.

Wdrożenie CoLorado (bez wynagrodzenia McKinseya) będzie kosztować 11 mln zł do końca 2007 r.

ComputerLand przyszłości

"Podejście sektorowe przynosi dobre rezultaty" - mówi Michał Danielewski. ComputerLand ma dwa dominujące sektory - bankowy i telekomunikacyjny oraz dwa perspektywiczne - publiczny i przedsiębiorstw użyteczności publicznej. Na swój czas czeka sektor zdrowia. ComputerLand liczy, że weźmie udział w tworzeniu Rejestru Usług Medycznych (400-600 mln zł).

"Struktura przychodów, do której dążymy, to 70% integracji, 20% outsourcingu i 10% konsultingu biznesowego" - mówi prezes spółki. Powołuje się na przykłady integratorów z Europy Zachodniej, którzy w jego opinii stają przed takimi samymi wyzwaniami jak ComputerLand. "Offshoring, spadające ceny standardowych produktów informatycznych, a przede wszystkim cykliczność rynku usług" - wylicza Michał Danielewski. Punktem odniesienia są fiński TietoEnator, hiszpańska Indra i brytyjska Logica.


TOP 200