Co może inteligentny agent

Przeszukiwanie serwisów aukcyjnych

Jeden z najbardziej znanych sporów o korzystanie z narzędzi pobierających i selekcjonujących dane to sprawa eBay kontra Bidder's Edge (BE) z 2000 r. Pozwany oferował usługi polegające na przeszukiwaniu ofert aukcyjnych i prezentowaniu użytkownikom pobieranych z eBay charakterystyk aukcji. Serwis eBay podnosił, że w wyniku funkcjonowania BE doszło do naruszenia wielu przepisów. Wskazywano naruszenie reputacji eBay, naruszenie znaków towarowych, bezpodstawne wzbogacenie oraz ograniczenie możliwości systemu portalu aukcyjnego. W ocenie powoda szkoda wyrządzona przez BE wyrażała się w możliwości wprowadzania w błąd użytkowników w trakcie prezentowania im pobieranych danych. Ponadto serwis aukcyjny ponosił koszty funkcjonowania własnego systemu komputerowego, lecz z powodu działania robotów jego część nie mogła być wykorzystywana przez użytkowników.

Operator systemu wyszukiwawczego odrzucał wszystkie zarzuty. W obronę Bidder's Edge zaangażowała się organizacja Electronic Frontier Foundation. Orzeczenie wstępne nakazało przerwanie "przeczesywania" systemów eBay. Ostatecznie sprawa zakończyła się ugodą.

Sprawa Bidder's Edge - choć obecnie ma znaczenie historyczne - jest o tyle istotna, że dotyczy oprogramowania służącego porównywaniu cen produktów oferowanych w Internecie. Analogiczne mechanizmy służą nie tylko przeczesywaniu systemów aukcyjnych, lecz także porównywaniu zasobów sieciowych sklepów. Brak ustanowienia środków technicznych, ograniczających "ingerencję" elektronicznych agentów w system komputerowy, będzie poczytany za przyzwolenie na pozyskiwanie i prezentowanie danych w ten sposób. Rzecz jasna, odpowiednie zaprogramowanie agentów pozwoli na ignorowanie zapisów plików robots.txt.

Wyselekcjonowanie i zablokowanie adresów IP, będących źródłem oprogramowania przesyłającego zapytania o dane składowane w systemie, w praktyce także może zakończyć się fiaskiem. Jednakże ignorowanie przez elektroniczne agenty tego rodzaju mechanizmów to argument przemawiający na korzyść dysponenta systemu, do którego "wkroczono". W amerykańskim prawie sformułowano wręcz koncepcję, która zakłada ochronę sfery władztwa nad zawartością systemu komputerowego, a w konsekwencji kontrolowania dostępu do niego (tzw. trespass to chattels). Wykazuje ona daleko idące podobieństwa do tradycyjnej ochrony przysługującej na wypadek wkroczenia w cudzą własność. Przeniesienie tej koncepcji na rodzimy grunt może jednak budzić wiele wątpliwości. Przede wszystkim nie sposób wykazać jednoznacznie szkody, jaką operator strony ponosi wskutek aktywności agentów. Posiłkowanie się domniemaniami w tym względzie będzie z reguły niewystarczające. Wątpliwe jest też lansowanie dopuszczenia się czynu nieuczciwej konkurencji przez wykorzystanie inteligentnych agentów. Regułą jest przecież, iż systemy świadczące usługi porównujące ceny przedsiębiorców same nie oferują własnych towarów. Ich rola sprowadza się tylko do ułatwień dla internautów.

Preferowana współpraca

Obecnie, w praktyce, to sklepy zwracają się do serwisów porównujących ceny o uwzględnianie ich przez roboty pobierające dane. Sytuacja taka, rzecz jasna, rozwiązuje automatycznie większość problemów na styku prawa i funkcjonowania agentów, biorąc pod uwagę łacińską paremię: violenti non fit iniuria (chcącemu nie dzieje się krzywda). Eliminuje to też problemy techniczne z analizą i pobieraniem danych ze sklepów.

Rozpoczęcie współpracy wymaga z reguły dostosowania się do specyfiki robotów przeczesujących witryny sklepowe. Dochodzi do tego możliwość pozyskania danych cennych z punktu widzenia zabiegów marketingowych. Zwłaszcza że coraz większą popularnością cieszy się wykorzystywanie analizy preferencji użytkowników w celu automatycznego przewidywania zainteresowań innych (collaborative filtering). Operatorzy inteligentnych agentów, porównujących oferty sklepów online, dysponują bowiem statystykami ukazującymi aktywność internautów korzystających z ich usług.


TOP 200