Chemia z informatyką

Cieszy zatem fakt, że Azoty Tarnów przełamały marazm, w który popadają spółki skarbu państwa czekające na zewnętrznego inwestora i nie odłożyły na później swoich planów. "Nie ma co czekać, trzeba robić swoje" - konkluduje Jerzy Marciniak.

Artykuł powstał dzięki sesji "Istotne problemy przemysłu chemicznego", która miała miejsce w Tarnowie na konferencji "Państwo w mikro- i makroskali. Złoty trójkąt: gospodarka - nauka - samorząd". Jej organizatorem były: Computerworld i Polska Izba Przemysłu Chemicznego.

Chemia z informatyką
Wyzwania europejskiego przemysłu chemicznego

"Europejski przemysł chemiczny to duży, zintegrowany rynek z silnym obszarem przemysłów będącymi odbiorcami, ze wzrastającym zapotrzebowaniem około 2% rocznie. Jego wolumen sprzedaży szacuje się na 29% całego światowego handlu chemikaliami. Notabene, liderami pozostają niezmiennie firmy azjatyckie, do których należy 54,7% rynku" - wyjaśnia Wojciech Lubiewa-Wieleżyński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego (PIPC). W jego ocenie, firmy z tej branży są ciągle poddawane restrukturyzacji, dającej elastyczność konieczną dla funkcjonowania na globalnym rynku. W równym stopniu są zorientowane na rynek wewnętrzny co na zewnętrznych odbiorców przemysłowych. Niewątpliwie, atutem tego przemysłu jest kadra utalentowanych i ambitnych pracowników oraz naukowców. Na tym opiera się przeświadczenie, że przemysł chemiczny sprosta potrzebom współczesnego, innowacyjnego rynku. "Właśnie w innowacjach należy szukać impulsu do rozwoju branży, ze szczególnym uwzględnieniem biotechnologii, odnawialnych źródeł energii, efektywności energetycznej, zdrowia i nowych materiałów (np. nanomateriałów), które pomogą sprostać wyzwaniom związanym z rozwojem społeczeństwa" - dodaje.

Słabą stroną tego przemysłu jest zmniejszający się wzrost spowodowany zmniejszeniem popytu na eksport oraz wzrastający udział importu. Przemysł UE boryka się również z większymi cenami i dostępnością surowców przy produkcji olefin oraz ich pochodnych. Dostrzega się też łagodne zmniejszenie potencjału wzrostowego spowodowane starzejącą się populacją, skracaniem się okresu, w którym ludzie podejmują pracę oraz wysokim poziomem nasycenia rynku.

Nade wszystko, głównym problemem przemysłu chemicznego, nie tylko w Polsce, ale także w innych, nowych krajach członkowskich, jest wytwarzanie produktów o małej wartości dodanej - ponad 50% stanowią chemikalia bazowe. Powinna nastąpić reorientacja w tym obszarze - więcej produktów o większej wartości dodanej. "W konsekwencji zaznacza się ogromny deficyt w handlu chemikaliami, sięga on 9,1 mld euro i wciąż rośnie. Inwestycje są więc koniecznością" - mówi Wojciech Lubiewa-Wieleżyński.

Staną się one łatwiejsze do przeprowadzenia, jeśli nastąpi wreszcie przyspieszenie konsolidacji polskiego przemysłu chemicznego. "Firmy chemiczne są wciąż za małe w porównaniu z zakładami w innych krajach członkowskich. CIECH - nasze największe przedsiębiorstwo tego przemysłu - jest dziesięć razy mniejszy od europejskiego giganta, jakim jest BASF" - przypomina Adam Leszkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Siłą rzeczy, większe podmioty, które mają możliwości uzyskania kredytów, zwiększają swoje szanse na inwestycje.

Na to wszystko nakładają się uregulowania w zakresie ochrony środowiska. Według wyliczeń PIPC, liczba aktów prawnych dotyczących tej sfery wzrosła z 307 w roku 1990 aż do 1792 w 2008 r. Szczególną wagę firmy przykładają do zmiany Dyrektywy UE w sprawie zintegrowanego zapobiegania i kontroli zanieczyszczeń, tzw. Dyrektywy IPPC, na dyrektywę o emisjach przemysłowych (IED). Chodzi o zmniejszenie emisji przemysłowych do poziomu wyznaczanego przez Najlepsze Dostępne Techniki (BAT). Wszelako, przemysł obawia się, że elastyczne podejście do poziomów wyznaczonych w dyrektywie może być zmienione w czasie procesu komitologii - jak nazywa się proces stanowienia prawa w Komisji Europejskiej.


TOP 200