W starszych wersjach produktu prawidłowa instalacja wszystkich serwerów nie należała do przyjemnych i nie była zbyt intuicyjna. Dlatego należy pochwalić testowaną wersję R72 za automatyzację całego procesu.

Brak w pełni centralnego zarządzania objawia się również podczas przygotowywania paczek klienckich ( za pomocą narzędzia Endpoint Security Deployment Utility). Musimy wskazać osobno plik instalatora dla Endpoint Secuirty, osobno ścieżkę do profilu modułu FDE oraz adres serwera zarządzania dla modułu Endpoint Encryption (lub Port Protection). Jeżeli chcielibyśmy wykorzystać CPES do dystrybucji przygotowanych w ten sposób paczek klienckich, to nie znajdziemy rozbudowanego narzędzia pełniącego tę funkcję. Jedyne, z czego możemy skorzystać, to powiadomienie e-mailem (który zawierać będzie link do paczki instalacyjnej). Jeżeli zależy nam na bardziej zaawansowanej dystrybucji, musimy zastosować mechanizmy firm trzecich, np. wykorzystać GPO, narzędzia typu Microsoft SMS lub Altiris.

Podsumowanie i ceny

Pakiet Check Point Endpoint Security, mimo późnego startu, z pewnością należy do czołówki rozwiązań tego typu na rynku i wart jest zainteresowania. Jeden agent o bardzo dużych możliwościach to niewątpliwy atut oprogramowania. Martwi brak centralnej konsoli zarządzania i brak spójności konfiguracji warstwy serwerowej. Narzekać można również na dokumentację, która momentami jest zbyt ogólnikowa - nadzieją napawa fakt, że na szczęście producent dostrzega te braki i planuje je uzupełnić w niedalekiej przyszłości.

CPES nie należy do najtańszych pakietów ochrony stacji roboczych. Jego cena dla środowiska liczącego ok. 1000 klientów w najbardziej "wypasionej" wersji Total Protection z wszystkimi dodatkami (WebCheck, Program Advisor, aktualizacje AV i antyspyware to ok. 150 USD za stanowisko (cena katalogowa). Jeżeli nie potrzebujemy aż tak rozbudowanego produktu i wystarcza nam wersja Secure Access (również z wymienionymi wyżej dodatkami), to koszt jednostkowy licencji spadnie o połowę - do 75 USD.