Niechęć do samodzielności

Mimo wysokich kosztów, firmy i instytucje częściej decydują się na kupno rozwiązania oferowanego przez dużych integratorów niż samodzielną budowę. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest kilka:

Kompetencje

Bank, fabryka, zakład ubezpieczeniowy czy firma telekomunikacyjna z założenia nie są wytwórcami oprogramowania. Decyzja o powołaniu zespołu programistów zatrudniającego kilkadziesiąt osób na kilka lat jest decyzją na poziomie strategicznym, nawet jeśli budżet jest już zabezpieczony. Po realizacji projektu większa część zespołu stanie się zbędna i trzeba będzie podjąć decyzję, czy (dobrych przecież) pracowników zwolnić, czy też znaleźć dla nich kolejne wyzwanie.

Dokumentacja

Sytuacje, w których działającym systemom nie towarzyszy dokumentacja (kompletna lub wręcz żadna), zdarzają się zaskakująco często. W przypadku projektów integracyjnych praca bez szczegółowej wiedzy na temat technicznej budowy systemu jest bardzo utrudniona. Producent systemu ma więc uprzywilejowaną pozycję przy oferowaniu usług integracyjnych.

Odpowiedzialność

Kupno usług lub oprogramowania z zewnątrz powoduje wyniesienie odpowiedzialności za powodzenie przedsięwzięcia na zewnątrz firmy. W razie niepowodzenia pieniądze są (przynajmniej częściowo) do odzyskania lub można nakłonić dostawcę do obniżenia ceny. W przypadku niepowodzenia projektu wewnętrznego budżet przepada w całości i można co najwyżej zwolnić kierownika projektu.

Czas

W przypadku małych i średnich firm wdrożenie gotowego rozwiązania jest najczęściej korzystne czasowo (a więc zwykle także finansowo). W przypadku firm dużych, takich jak Telekomunikacja Polska czy PKO BP, parametryzacja (podobno) uniwersalnego rozwiązania może trwać kilka lat, a czas kompletnego wdrożenia nie różni się znacząco od czasu potrzebnego na stworzenie rozwiązania od podstaw. Ponadto firmie zewnętrznej przeważnie zależy na szybkim ukończeniu projektu, co niestety często odbywa się kosztem jakości.

Polityka wewnątrz firmy

Wokół dużych projektów zawsze pojawia się podział na popierających projekt, negujących go i podchodzących neutralnie. Jednym z głównych problemów, występujących przy realizacji kompleksowych, obejmujących całą firmę przedsięwzięć (nie tylko informatycznych), jest uzyskanie poparcia i realnego zaangażowania wszystkich działów. Zdarzają się sytuacje, w których osoby odpowiedzialne za niektóre z integrowanych systemów nie czują się związane z projektem ("to mnie nie dotyczy") i nie wykazują zaangażowania pozwalającego na efektywne prowadzenie prac.

Gdzie jest trzecia droga

Rozważając zalety i wady podejścia samodzielnego lub oddanie projektu w ręce dostawcy z zewnątrz, należy rozważyć również podejście mieszane. Można wynająć zarówno programistów, którymi pokierowaliby pracownicy merytoryczni ze strony firmy, jak i menedżerów, którzy kierowaliby pracami przy wykorzystaniu potencjału działu informatycznego. Czy w polskich warunkach jest to realne? Zapraszam do dyskusji.