Biblioteka wielka jak świat
- 15.09.2009
Stanowisko członków Komisji Europejskiej jest jednak w tej sprawie niejednolite. Komisarz Viviane Reding widzi w Google Book modelowy przykład partnerstwa publiczno-prywatnego dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego, chwaląc przy tym porozumienie bibliotek francuskich i włoskich w sprawie cyfryzacji ich zasobów i udostępniania za pośrednictwem Google Book. Ale pochodzący z Irlandii Komisarz Charlie McCreevy, odpowiadający za rynek wewnętrzny i usługi wezwał Google na 7 września do Brukseli na przesłuchanie. Opinie poszczególnych państw członkowskich są jak na razie bardzo różne.
Powolne prawo
Niestety nie ma na razie w zasobach Europeana książek, których nakłady wygasły lub tzw. dzieła "osierocone", do których praw nie da się łatwo ustalić. Stanowią one większość europejskich zasobów bibliotecznych, a ich udostępnienie blokują rozmaite ?kruczki? prawne w niektórych krajach. W systemie licencjonowania występują ponadto znaczne różnice.
Obecnie w większości państw europejskich i w Stanach Zjednoczonych prawa autorskie wygasają 70 lat po śmierci autora, ale jak zauważa komunikat Komisji opublikowany przy okazji ogłoszonych konsultacji w USA do domeny publicznej wchodzą też wszystkie książki opublikowane przez rokiem 1923. W związku z tym w amerykańskich bibliotekach cyfrowych można czytać książki europejskie, które w wielu państwach europejskich są nieobecne.
Inną ciekawą kwestią jest podejście do opłat za udostępnianie książek, które pochodzą z zasobów bibliotek finansowanych ze środków publicznych. W tym przypadku należałoby stosować konsekwentnie zasadę obowiązującą w promowanej zasadzie Prawa europejskiego, która stanowi, że jeżeli informację pozyskano z wykorzystaniem środków publicznych, to nie powinno się pobierać opłaty za jej ponowne wykorzystanie. Ta zasada zapisana w dyrektywie usługowej jest w Polsce nadal nie wdrożona, o czym można się przekonać w kontaktach z wieloma instytucjami publicznymi.