Biblioteka wielka jak świat

Stanowisko członków Komisji Europejskiej jest jednak w tej sprawie niejednolite. Komisarz Viviane Reding widzi w Google Book modelowy przykład partnerstwa publiczno-prywatnego dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego, chwaląc przy tym porozumienie bibliotek francuskich i włoskich w sprawie cyfryzacji ich zasobów i udostępniania za pośrednictwem Google Book. Ale pochodzący z Irlandii Komisarz Charlie McCreevy, odpowiadający za rynek wewnętrzny i usługi wezwał Google na 7 września do Brukseli na przesłuchanie. Opinie poszczególnych państw członkowskich są jak na razie bardzo różne.

Komisja Europejska, która od kilku lat patronuje projektowi Europeana - europejskiej bibliotece cyfrowej, podsumowała dotychczasowe postępy i 28 sierpnia ogłosiła publiczne konsultacje w sprawie sposobów usunięcia przeszkód wynikających z różnic w podejściu do ochrony praw autorskich. Od uruchomienia w listopadzie 2008 roku portalu www.europeana.eu, za jego pośrednictwem można uzyskać dostęp do 4,6 mln książek, gazet, fotografii, fragmentów filmów, ale to tylko 5% wszystkich dotąd zcyfryzowanych w Europie książek. Najwięcej, bo 47% książek w tej bibliotece pochodzi z Francji, 15,4% z Niemiec, a tylko 0,3% z Polski. Zdecydowana większość to książki należące do tzw. domeny publicznej, czyli nie chronione.

Powolne prawo

Niestety nie ma na razie w zasobach Europeana książek, których nakłady wygasły lub tzw. dzieła "osierocone", do których praw nie da się łatwo ustalić. Stanowią one większość europejskich zasobów bibliotecznych, a ich udostępnienie blokują rozmaite ?kruczki? prawne w niektórych krajach. W systemie licencjonowania występują ponadto znaczne różnice.

Obecnie w większości państw europejskich i w Stanach Zjednoczonych prawa autorskie wygasają 70 lat po śmierci autora, ale jak zauważa komunikat Komisji opublikowany przy okazji ogłoszonych konsultacji w USA do domeny publicznej wchodzą też wszystkie książki opublikowane przez rokiem 1923. W związku z tym w amerykańskich bibliotekach cyfrowych można czytać książki europejskie, które w wielu państwach europejskich są nieobecne.

Inną ciekawą kwestią jest podejście do opłat za udostępnianie książek, które pochodzą z zasobów bibliotek finansowanych ze środków publicznych. W tym przypadku należałoby stosować konsekwentnie zasadę obowiązującą w promowanej zasadzie Prawa europejskiego, która stanowi, że jeżeli informację pozyskano z wykorzystaniem środków publicznych, to nie powinno się pobierać opłaty za jej ponowne wykorzystanie. Ta zasada zapisana w dyrektywie usługowej jest w Polsce nadal nie wdrożona, o czym można się przekonać w kontaktach z wieloma instytucjami publicznymi.


TOP 200