Czcionki wiszą w powietrzu

Sieć Gazety Wyborczej to jedno z najbardziej zaawansowanych rozwiązań komunikacyjnych w Polsce. Łączy technologię ATM i Gigabit Ethernet, wykorzystując łącza stałe i radiolinię.

Sieć Gazety Wyborczej to jedno z najbardziej zaawansowanych rozwiązań komunikacyjnych w Polsce. Łączy technologię ATM i Gigabit Ethernet, wykorzystując łącza stałe i radiolinię.

Największy polski dziennik nieustannie walczy z czasem. W Gazecie Wyborczej o każdą minutę walczą dziennikarze, pracownicy biura ogłoszeń i drukarze. "Z Gazetą jest jak z chlebem - przygotowuje się ją w nocy, rano musi być w sprzedaży, a po południu do niczego się już nie nadaje" - mówi Jerzy Borża, kierujący działem telekomunikacji Wydawnictwa Agora SA, wydawcy Gazety. Takie podejście wymusza stosowanie najlepszych rozwiązań komunikacyjnych, umożliwiających przesyłanie dużych ilości danych w jak najkrótszym czasie. W razie awarii rozwiązania awaryjne muszą natychmiast zastąpić łącza podstawowe.

Dane w powietrzu...

Sieć, obejmująca zasięgiem cały kraj, łączy cztery ośrodki w Warszawie: redakcję i drukarnię znajdujące się przy ul. Czerskiej, oddalone od nich o kilkaset metrów (w linii prostej) nowe biuro przy ul. Bobrowieckiej oraz Biuro Ogłoszeń w centrum Warszawy, leżące kilka kilometrów od redakcji.

Najważniejsze jest połączenie Biura Ogłoszeń z drukarnią. Codziennie do godziny 20.00 przyjmowane są ogłoszenia, które w ciągu kilku godzin muszą trafić na projektowane strony ogłoszeniowe, by po północy mógł ruszyć wysoko nakładowy druk. W ciągu tych kilku godzin między Biurem Ogłoszeń a drukarnią musi zostać przesłanych kilkadziesiąt przygotowanych już stron reklamowych (częstokroć niektóre strony przesyłane są kilkakrotnie, jeśli pojawią się na nich błędy), z których każda może liczyć od jednego nawet do 100 MB objętości. "We wrześniu każdego dnia drukarnia wykonywała około 800 naświetleń stron gazety, co oznaczało przesłanie mniej więcej 4 GB danych" - mówi Maciej Łopaciński, zastępca kierownika działu telekomunikacji.

Kosmiczne wymagania

"Konieczność przesłania ogromnych ilości danych w krótkim czasie powoduje, że potrzebujemy łączy o przepustowości setek megabitów" - mówi Jerzy Borża. "Jeszcze trzy lata temu, gdy rozpoczynaliśmy budowę istniejącej obecnie infrastruktury, żadna z firm telekomunikacyjnych nie mogła zrozumieć naszych potrzeb. Dla porównania, bankom wystarczały wtedy linie o przepustowości rzędu kilkunastu lub kilkudziesięciu kilobitów" - dodaje.

Wówczas brak możliwości zakupu łączy o tak dużej przepustowości i wysoki koszt dzierżawy linii od TP SA spowodowały, że informatycy Gazety rozpoczęli przygotowania do uruchomienia radiolinii, która połączyłaby drukarnię z Biurem Ogłoszeń. "Najwięcej czasu zajęło załatwianie wszelkich formalności. Nikt nie potrafił wytłumaczyć, jakie dokumenty należy przedłożyć, komu i w jakiej kolejności" - informuje Jerzy Borża. Gazeta musiała m.in. uzyskać zezwolenie z urzędu gminy (w tym aprobatę Inspekcji Ochrony Środowiska i konserwatora zabytków) oraz Polskiej Agencji Radiokomunikacyjnej (PAR).

Zastosowana technologia norweskiej firmy Nera wymagała, by anteny stosowane przy połączeniu radiowym bezpośrednio się "widziały". Radiolinię więc poprowadzono przez Pałac Kultury i Nauki, gdzie Gazeta dzierżawi pomieszczenia i miejsce dla anten. W efekcie realizacja całego projektu, dzięki któremu drukarnię i Biuro Ogłoszeń połączono dwoma radioliniami STM1 (każda o przepustowości 2*155 Mb/s), zajęła około półtora roku. "Odległość anten między redakcją a PKiN wynosi 7,5 km, między PKiN i Biurem Ogłoszeń - 1,5 km" - mówi Maciej Łopaciński. Radiolinia działa od roku.

...i w ziemi

Obecnie Biuro Ogłoszeń i drukarnia połączone są także traktami światłowodowymi, wpiętymi bezpośrednio w krotnice SDH, do których podłączone są firmowe centrale telefoniczne. Komunikacja, zarówno od strony radiolinii, jak i traktów światłowodowych, obsługiwana jest przez koncentratory Catalyst 5500 firmy Cisco. Koncentratory te obsługują też szkielet sieci rozpostarty między drukarnią, redakcją i biurem przy ul. Bobrowieckiej. Komunikacja w szkielecie odbywa się z wykorzystaniem technologii Gigabit Ethernet. Koncentratory Catalyst 5500 (każdy wyposażony w kartę z dziewięcioma portami gigabitowymi), pracujące w redakcji i drukarni, komunikują się z Biurem Ogłoszeń przy ul. Nowy Świat z szybkością 155 Mb/s z wykorzystaniem technologii ATM i emulacji sieci LAN.

Biuro przy ul. Bobrowieckiej, w którym wkrótce będą pracować graficy odpowiedzialni za skład stron reklamowych, podłączone jest do redakcji i drukarni światłowodami o długości ok. 2 km przesyłającymi dane zgodnie z technologią Gigabit Ethernet. W tej komunikacji Gazeta stosuje jednak technologię Gigabit EtherChannel, umożliwiającą równoległe połączenie kilku portów przełączników gigabitowych, co pozwala osiągnąć znacznie szybszą transmisję. Dzięki temu przepustowość między drukarnią a siedzibą przy ul. Bobrowieckiej wynosi 2 Gb/s, między redakcją a gmachem przy ul. Bobrowieckiej - również 2 Gb/s. Całą sieć przy ul. Bobrowieckiej obsługują dwa koncentratory Cisco Catalyst 5505. Realizacja tak zaawansowanego rozwiązania nie przebiegała bez przeszkód. "Niestety, coraz częściej ewidentne błędy pojawiają się też w produktach Cisco, która to firma dotychczas uchodziła za dobrze testującą swoje rozwiązania, zanim wprowadziła je na rynek. Obecnie firma testuje produkty na użytkownikach" - mówi Maciej Łopaciński. "Lecz Cisco zawsze służy pomocą przy rozwiązywaniu problemów" - konkluduje.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200