Czy wolno mówić?

Firmy w Polsce coraz śmielej inwestują w rozwiązania przesyłania głosu w sieciach korporacyjnych, mimo że brakuje jednoznacznej wykładni prawnej, dotyczącej legalności korzystania z takich rozwiązań.

Firmy w Polsce coraz śmielej inwestują w rozwiązania przesyłania głosu w sieciach korporacyjnych, mimo że brakuje jednoznacznej wykładni prawnej, dotyczącej legalności korzystania z takich rozwiązań.

"Ta inwestycja zwróciła się nam w ciągu zaledwie 2-3 miesięcy" - mówi Marek Stajszczyk, kierownik Sekcji Eksploatacji Systemów w Europejskim Funduszu Leasingowym (EFL). Firma tak doposażyła urządzeniami Motoroli swoją sieć rozległą, że za jej pośrednictwem można prowadzić rozmowy telefoniczne pomiędzy poszczególnymi oddziałami. "To nie tylko oszczędność na wysokości opłat za rachunki telefoniczne, ale także większy komfort pracy - telefoniczne łącza międzymiastowe bywają czasem zajęte, a nasza sieć jest dostępna cały czas" - uważa Marek Stajszczyk. Do tej pory EFL w ten sposób połączył około jednej czwartej spośród ogólnej liczby 38 oddziałów. "Nie wszędzie pozwala na to jakość dostępnych łączy. Czasem telefonii w sieciach komputerowych zrealizować się nie da" - dodaje Marek Stajszczyk.

Podobnie entuzjastyczne wypowiedzi wyrażają właściwie wszystkie firmy, które zdecydowały się na wdrożenie rozwiązań umożliwiających transmisję głosu w sieciach pakietowych. Według naszych szacunków, w całym kraju jest ich już kilkadziesiąt, choć większość dysponuje sieciami rozległymi w obrębie jednej strefy numeracyjnej.

Trzeba chcieć

Firma Howell, duży dystrybutor artykułów stalowych, zamierza wdrożyć, bazujący na urządzeniach firmy Cisco, kompleksowy system VoIP, w którym nawet telefony podłączone do sieci będą działały wg protokołu IP. "System będzie funkcjonował, tak aby minimalizować płacone przez nas rachunki za połączenia telekomunikacyjne" - mówi Andrzej Żywiczyński, kierownik Działu Informatyki w firmie Howell.

Korzystanie z połączeń przez własną sieć korporacyjną wymaga od użytkownika wybrania właściwego prefiksu w centrali. "Dlatego trzeba ze strony zarządu działań dyscyplinujących, aby skłaniać pracowników do takich oszczędności. To szczególnie istotne w dobie powszechności telefonów komórkowych" - uważa Tomasz Sobczyk, dyrektor Pionu Informatyki Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego BIG Banku Gdańskiego Ego. Firma ta poprzez sieć WAN, funkcjonującą na bazie Polpak-T, prowadzi wszystkie wewnętrzne połączenia telefoniczne między 12 oddziałami. "Rozmowy telefoniczne w minimalnym stopniu obciążają nasze łącza. Informacje mówione są niezauważalne w całym paśmie transmisji danych" - dodaje. Oszczędności dochodzą do 50% wcześniejszych rachunków za rozmowy telefoniczne. "Wyjaśnianie skomplikowanych spraw wymaga od naszych pracowników czasem nawet kilkudziesięciominutowych połączeń międzymiastowych między poszczególnymi oddziałami" - wyjaśnia Tomasz Sobczyk.

Nowy model

W tradycyjnych połączeniach telefonicznych ruch jest komutowany - na potrzeby danej rozmowy poprzez centrale zestawiane jest połączenie typu punkt-punkt. W sieciach teleinformatycznych pakiety IP wędrują swobodnie kierowane między nadawcą a odbiorcą przez pośredniczące routery. Dzięki temu sieci IP działają znacznie efektywniej. Jak oceniają specjaliści, telefoniczna sieć pakietowa jest nawet dziesięciokrotnie tańsza od komutowanej. Oznacza to, że firmy oferujące usługi telefoniczne będą miały ogromne kłopoty ze swoją jeszcze nie zamortyzowaną infrastrukturą techniczną. Dlatego transmisja danych w sieciach IP stanowi dla nich ogromne zagrożenie.

Migracja najlepszych klientów, jakimi są duże firmy, w stronę przesyłania głosu we własnych sieciach teleinformatycznych, jest procesem trudnym do zahamowania. "Przechodzenie w stronę efektywniejszych ekonomicznie rozwiązań zaczyna stwarzać zauważalne ciśnienie na rynku" - przyznaje jeden z urzędników Ministerstwa Łączności.

Następuje zmiana paradygmatu ekonomii w telekomunikacji. Opłaty przestają być zależne od fizycznej odległości abonentów na rzecz jakości połączenia. Cały dotychczasowy model balansowania taryf, podziału na połączenia lokalne, międzymiastowe i międzynarodowe, traci sens. Dzieje się tak w sytuacji, gdy trwają przygotowania nowego prawa telekomunikacyjnego. Niektórzy specjaliści obawiają się więc, że ta ustawa będzie już przestarzała zanim zostanie uchwalona. "Nowe prawo telekomunikacyjne powinno być tak skonstruowane, by nie dzieliło tego, co i tak bardzo szybko się zintegruje i będzie odrębne tylko na papierze" - mówi Paweł Rzepka, prezes zarządu Telekomunikacji Polskiej SA. Firmy telekomunikacyjne liczą na wprowadzenie rozwiązań, które umożliwią im większą elastyczność w obciążaniu klientów za usługi powszechne. Ostatecznie może dojść do stosowania opłat ryczałtowych za korzystanie z telefonu czy wręcz taryfikacji tylko dla tych klientów, którym się to opłaca.

Na dwoje babka wróżyła

Dzisiaj obowiązujące prawo jest na tyle niejednoznaczne, że legalność transmisji rozmów telefonicznych przez sieci komputerowe pozostaje kwestią interpretacji. "Opinii prawnych na temat legalności VoIP słyszałem już wiele. Żadna z nich nie była, niestety, jednoznaczna i precyzyjna" - mówi pracownik jednego z prywatnych operatorów telefonicznych w Polsce. O ile firmy są spokojne w przypadku transmisji głosu na wewnętrzne potrzeby, o tyle przejście do zewnętrznych sieci telefonicznych jest od strony legislacyjnej sprawą nie do końca jasną. Czy pracownik centrali firmy w Warszawie dzwoniąc do abonenta w Krakowie może połączyć się poprzez swoją sieć z serwerem w Krakowie i z niego zadzwonić do tego abonenta nawiązując już połączenie lokalne? Co natomiast w przypadku międzynarodowych transmisji danych?

Ministerstwo twierdzi, że tego robić nie wolno. Zgodnie z prawem można prowadzić rozmowy telefoniczne wewnątrz sieci korporacyjnej (i wówczas są one traktowane jako transmisja danych), lecz nie można ich przesyłać poprzez bramkę do publicznej sieci telefonicznej.

"W sieci IP pakiety danych wędrują pomiędzy poszczególnymi domenami. Jeśli w celu dotarcia do użytkownika końcowego wykorzystuje się dodatkowy ÇadresČ będący jego numerem telefonu, to wtedy nie jest to już transmisja danych, lecz rozmowa telefoniczna. I nieważne jest, gdzie następuje przejście z sieci komputerowej do telefonicznej - w Polsce czy za granicą" - uważa Marek Rusin, podsekretarz stanu w Ministerstwie Łączności. Urzędnicy ministerstwa tłumaczą, że istotny jest punkt przejścia międzysieciowego, tak aby nie dochodziło do transferu rozmów telefonicznych przez inną sieć, znajdującą się na drodze między dwoma abonentami.

Na razie ministerstwo nie podjęło żadnych działań przeciwko firmom, które szukają takiej drogi oszczędności. Nie świadczymy usług telekomunikacyjnych zewnętrznym podmiotom, nie spodziewamy się więc żadnych reperkusji z tego tytułu" - mówi przedstawiciel jednej z firm wykorzystującej sieć korporacyjną do tańszego docierania do abonentów zewnętrznych w innych miastach.

Firmy, zachęcone oczywistymi oszczędnościami, będą coraz powszechniej inwestować w rozwiązania VoIP czy VoFR (Voice over Frame Relay). Te oszczędności to przecież pieniądze, które nie będą trafiać do firm telekomunikacyjnych (a więc np. Telekomunikacji Polskiej SA). Dotyczy to przede wszystkim sieci korporacyjnych, gdyż przeciążone łącza internetowe sprawiają, iż telefonia internetowa wciąż nie może być traktowana jako poważna alternatywa w działalności biznesowej.

Przedstawiciele Ery GSM - operatora telefonii komórkowej, który zdecydował się na skorzystanie z transmisji głosu w postaci pakietów danych w świadczeniu usług rozmów międzynarodowych - twierdzą, że usługa prowadzenia rozmów telefonicznych przez Internet ma charakter jedynie eksperymentu. Domniemywać można, że posunięcie Ery GSM i powstały na tym tle konflikt z Telekomunikacją Polską SA miał być głównie pokerowym zagraniem marketingowym, tym bardziej że Era GSM na razie unika podawania jakichkolwiek danych dotyczących liczby osób rzeczywiście korzystających z tej nowej usługi.

Dotychczas nie przedstawiono Erze GSM jakiegokolwiek oficjalnego dokumentu zabraniającego oferowania nowych usług. Sygnały płynące z Ministerstwa Łączności, mające zniechęcić tego operatora do wykorzystywania Internetu do transferu międzynarodowych rozmów telefonicznych, miały mało formalny charakter. Państwowa Inspekcja Telekomunikacyjna i Pocztowa, działająca na zlecenie ministerstwa, do tej pory skontrolowała jedynie działalność operatora, a nie firmę Zephyr Polska, która na zlecenie Ery świadczy usługi przesyłania rozmów za granicę.

Na celowniku

Ministerstwo Łączności jest w trudnej sytuacji. Z jednej strony zakazując Erze stosowania "praktyk internetowych", wystawia się pod pręgierz nieuchronnej krytyki w mediach, z drugiej zaś nie może nie zareagować w sposób stanowczy na takie próby obejścia monopolu Telekomunikacji Polskiej SA. O ile może ignorować działalność użytkowników końcowych, przynajmniej dopóki nie jest to zjawiskiem masowym, o tyle w przypadku operatorów nie jest to możliwe.

Gdyby postępowanie Ery zostało uznane za zgodne z prawem, wówczas wyłączność Telekomunikacji Polskiej SA na połączenia międzynarodowe skończyłaby się już w roku 2000, a nie 2003. Za przykładem Ery poszłyby bowiem inne firmy. Przyspieszona deregulacja rynku zapewne sprawiłaby, iż sytuacja wymknęłaby się ministerstwu spod kontroli. Paweł Rzepka otwarcie ostrzegał, że w przypadku braku sprzyjających warunków do działalności Telekomunikacja Polska SA przestanie budować nowe pętle abonenckie. Tego bowiem zachodni inwestorzy nie chcą finansować. Internet, transmisja danych i prowadzone za jej pomocą przesyłanie głosu jest bardzo opłacalne, zaś świadczenie wyłącznie standardowych usług telefonicznych już nie. Dlatego zdaniem prezesa Telekomunikacji Polskiej SA, na świadczenie usług powszechnych powinni składać się wszyscy operatorzy telekomunikacyjni.

W sprawie Ery GSM Ministerstwo Łączności wolałoby zapewne zaczekać na sugestie ze strony urzędników Unii Europejskiej - jak obecny model telekomunikacji wpisać w nowe reguły transmisji pakietowych. Ci jednak uchylają się od odpowiedzi, twierdząc, że czas na podjęcie decyzji przyjdzie dopiero za 2-3 lata.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200