Jest się o co bić
- Marian Łakomy,
- 02.04.2002
Jeśli wierzyć analitykom, w ciągu kilku lat wartość rynku serwerów aplikacyjnych sięgnie astronomicznej sumy 60 mld USD.
Jeśli wierzyć analitykom, w ciągu kilku lat wartość rynku serwerów aplikacyjnych sięgnie astronomicznej sumy 60 mld USD.
Kontenery i usługi serwera aplikacyjnego
Serwery aplikacyjne to jedne z najbardziej skomplikowanych programów, jakie pojawiły się na rynku w ciągu ostatnich lat. Wielu użytkowników, skuszonych obietnicami korzyści, jakie można osiągnąć dzięki zastosowaniu serwerów aplikacyjnych, ma problemy z uruchomieniem, skonfigurowaniem i utrzymaniem w działaniu tego oprogramowania. Klienci oczekują od dostawców narzędzi ułatwiających osadzanie aplikacji, strojenie i konfigurowanie serwera, równoważenie obciążenia, uruchamianie wielu aplikacji na jednym serwerze i obsługę wielu serwerów w środowisku rozproszonym. Zamiast tego dostawcy, aby utrzymać pozycję na niesłychanie zatłoczonym rynku, chętnie dodają firmowe rozszerzenia, mające na celu przywiązanie klientów do jednej platformy, a trud tworzenia narzędzi wspomagających cedują na niezależnych producentów oprogramowania. Ci zaś tworzą narzędzia dla liderów rynku i koło się zamyka - sukcesy odnoszą tylko wielcy producenci.
Liderzy zarobią
Liderami rynku serwerów aplikacyjnych są BEA, IBM, iPlanet i Oracle, z udziałem odpowiednio: 36%, 34%, 10% i 10%. Pozostali dostawcy muszą zadowolić się pozostałymi 10%. Podstawowy, "bazowy" serwer aplikacyjny stał się produktem powszechnego użytku, na którego sprzedaży producenci ci praktycznie nie zarabiają, zwłaszcza że darmowe implementacje open source skutecznie konkurują z komercyjnymi. Zapewne z tego powodu Hewlett-Packard, który w styczniu 2001 r. kupił Bluestone Software, producenta liczącego się na rynku Total e-Server, postanowił udostępnić za darmo swój serwer aplikacyjny (znany obecnie pod nazwą HP Application Server), chociaż jeszcze w III kwartale ub.r. kosztował on 30 tys. USD za jeden procesor. HP oferuje również stosunkowo tanią wersję komercyjną HP AS.
Producenci serwerów mają nadzieję zarabiać na dodatkowych produktach, takich jak serwery transakcyjne do obsługi rozproszonych transakcji, portale wiedzy do zarządzania danymi niestrukturalnymi czy uniwersalne portale korporacyjne. Wszyscy oferują również pakiety programistyczne, w pełni wykorzystujące niestandardowe cechy własnego serwera aplikacyjnego.
Nie każdy program Java wymaga pełnego zestawu właściwości funkcjonalnych serwera aplikacyjnego - w większości aktualnie tworzonych aplikacji wystarcza możliwość korzystania z servletów i aktywnych stron serwerowych JSP (Java Server Pages). Projekty z użyciem EJB są domeną wyłącznie dużych przedsiębiorstw. Gartner Group ocenia, że w 2000 r. zaledwie 10% aplikacji Java korzystało z EJB, zaś pozostałe 90% zawierało tylko servlety, JSP i skrypty JavaScript. Natomiast w roku 2003 już 40% aplikacji będzie wymagać EJB. Producenci serwerów aplikacyjnych znaleźli zadowalające rozwiązanie problemu, tworząc serie serwerów aplikacyjnych.
BEA Weblogic
BEA WebLogic 6.1 i ostatnio anonsowany 7.0 to produkty wyróżniające się na tle konkurencji pod względem właściwości funkcjonalnych i tempa wprowadzania nowych wersji specyfikacji J2EE. Produkt jest ceniony przez użytkowników, gdyż ma dobrą skalowalność, pozwala na obsługę współdzielonej puli połączeń z bazą, przejmowanie obciążenia przez dzia-łający serwer w razie awarii innego, równoważenie obciążenia na wszystkie serwery i obsługę klastrów. Wbudowany monitor transakcyjny, oparty na technologii BEA Tuxedo, zapewnia obsługę złożonych, rozproszonych transakcji w sieci.
WebLogic 7.0 stanowi część zintegrowanej platformy WebLogic Platform 7.0, łączącej ofertę programową BEA, w tym serwer integracyjny, portal i nowe narzędzie WebLogic Workshop (dawna nazwa Cajun) do tworzenia aplikacji i usług sieciowych, osadzanych na serwerze. Producent przyznaje jednakże, że produkt zawiera firmowe rozszerzenia, utrudniające przenoszenie aplikacji na inne serwery aplikacyjne.