W służbie państwa i obywateli
- Przemysław Gamdzyk,
- 07.02.2005
Nie ma mowy o nowoczesnym państwie i sprawnej administracji publicznej bez właściwego wykorzystania teleinformatyki. Aby jednak ideę tę urzeczywistnić, należy najpierw poznać przepis na państwo - jak ono ma być zorganizowane i zarządzane.
Nie ma mowy o nowoczesnym państwie i sprawnej administracji publicznej bez właściwego wykorzystania teleinformatyki. Aby jednak ideę tę urzeczywistnić, należy najpierw poznać przepis na państwo - jak ono ma być zorganizowane i zarządzane.
Choć to nieoczywiste połączenie, konferencja zorganizowana przez naszą redakcję miała charakter polityczno-praktyczny. Z jednej strony mówiono o implikacjach płynących z przyjętych wizji rozwoju struktur państwowych na realizowane systemy IT, z drugiej zaś prezentowano przykłady konkretnych wdrożeń. Nie było natomiast - co poczytywano za zaletę - tak często poruszanej na innych spotkaniach tematyki dotyczącej realizacji dokumentów strategicznych i programów europejskich, np. w zakresie wdrażania Strategii Lizbońskiej.
Bez oglądania się na centralę
Podział konferencji na "dzień mikro", skupiający obszar działalności samorządów i wykorzystania przez instytucje władzy lokalnej systemów informacyjnych, oraz "makro", obejmujący politykę władz państwowych wobec rozwoju systemów IT o krajowym zasięgu, uwidocznił się dość wyraźnie w tym, na czym uwagę skupiali prelegenci. W pierwszym przypadku były to konkretne rozwiązania konkretnych, dobrze zdefiniowanych problemów - jak np. w wykładzie Marcina Burdy, pełnomocnika Prezydenta Miasta Sopotu ds. Zintegrowanych Systemów, który mówił o zrealizowanym w tym mieście jednolitym systemie bezpieczeństwa, lokalnym rozwiązaniu "911".
Przedstawiciele samorządów podczas dyskusji na temat wykorzystania przez instytucje władzy lokalnej systemów informacyjnych.
Punkt widzenia tych, którzy odpowiedzialni są za duże państwowe systemy, związany jest już silnie z optyką polityczną i godzeniem różnorodnych - często sprzecznych - interesów poszczególnych grup i resortów. Nieszczęściem wielkich systemów jest to, że więcej uwagi przy ich projektowaniu i realizacji poświęca się temu "kto, z kim i za ile?" niż kwestiom merytorycznym.
Informatyzacja z ludzką twarzą
Administracji samorządowej - zobowiązanej do działania w granicach prawa - przychodzi realizować różne ustawowe koncepcje, które często interes obywatela stawiają na dalekim miejscu. Liczy się bowiem wygoda i zadania określonych urzędów. "W tak wielu sprawach urzędowych nośnikiem danych pomiędzy różnymi instytucjami nadal pozostaje petent. Rzecz sprowadza się do ganiania ludzi po mieście z różnymi dokumentami, podczas gdy powinno być dokładnie odwrotnie - państwowe systemy informatyczne powinny być tak konstruowane, aby w możliwie dużym stopniu eliminować konieczność tych uciążliwych wędrówek. Tyle tylko, że nikt zdaje się o tym nie myśleć" - dodaje Piotr Kołodziejczyk.
W dyskusji strony samorządowej z rządową Gustaw Pietrzyk, pełniący obowiązki dyrektora Departamentu Rejestrów Państwowych w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, przyznał, że nadal dominuje dążenie do informatyzacji urzędów, a nie relacji państwo - obywatel.
Z dużymi systemami, które zamawia administracja państwowa, wiąże się jeszcze jeden kłopot. Mówił o tym Wiesław Paluszyński, występujący jako przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Informatycznego. Za sprawą mniejszych czy większych niepowodzeń w realizacji tych projektów informatycy i firmy branży IT tracą społeczne zaufanie. Spada prestiż profesji informatyka. To rzeczy niezmiernie trudne do naprawienia, zaś informatykom i branży przychodzi często płacić w ten sposób rachunki za niekompetentnych polityków i urzędników, którzy przed informatyką stawiają wymagania niemożliwe do spełnienia, lekceważąc np. wymagania czasowe czy kluczowy dla złożoności systemów IT efekt skali.
Grzegorz Stanisławski, wiceminister finansów, w trakcie wystąpienia na konferencji "Państwo w mikro- i makroskali" poinformował o utworzeniu Departamentu Strategii Podatkowej w Ministerstwie Finansów. Jego powstanie związane jest nie tylko z realizacją projektu eDeklaracje i ePodatki, ale również z zamysłem nowej organizacji finansami budżetu państwa. Z jednej strony chodzi o wdrażanie rozwiązań do bieżącej kontroli nad wydatkami i wpływami (obecnie sprawowanej z opóźnieniem nawet kilkumiesięcznym), a z drugiej o wprowadzenie standardów sprawozdawczości w administracji publicznej. Wkrótce powinno się pojawić rozporządzenie regulujące tę ostatnią kwestię.
Zdaniem Grzegorza Stanisławskiego, do końca marca br. światło dzienne powinno ujrzeć również rozporządzenie dotyczące dopuszczalności stosowania faktur elektronicznych - z wykorzystaniem podpisu elektronicznego - w obiegu gospodarczym w Polsce.