VDI - wirtualizacja i cienki klient

  • Józef Muszyński,
Wirtualizacja oferuje wiele takich samych korzyści, zarówno na poziomie serwera, jak i desktopu. Są to: migawki VM (zapis stanu wirtualnego komputera), przeniesienie między hostami VM na żywo, automatyczne rozkładanie obciążeń oraz migracje pamięci masowej.

W przypadku usług terminala graficznego nie można np. przenieść całej sesji desktopu z jednego serwera na inny bez zamknięcia sesji. W rozwiązaniu VDI jest to jednak możliwe, a to oznacza, że zabiegi pielęgnacyjne, migracje sprzętu serwerowego i jego rozszerzanie są prostsze i bardziej płynne.

Zobacz również:

Niektóre rozwiązania VDI oferują też inne możliwości, takie jak tworzenie desktopów na bieżąco ze wspólnego obrazu desktopa. Zamiast tworzenia osobnego obrazu dla każdego użytkownika, można utworzyć tylko kilka wzorcowych, każdy odpowiadający różnym profilom użytkowników. Kiedy użytkownik przypisany do takiej sprofilowanej grupy loguje się, jego instancja VDI jest odwzorowywana w nową VM natychmiast lub pobierana z puli dostępnych VM dostosowanych do zadania. Rzeczywiste maszyny, które użytkownicy uzyskają - z wymaganymi politykami grupy, zmapowaniami dysku i profilem roamingu - nie będą istniały dopóty, dopóki ich profile nie zostaną im przypisane. W ten sposób oszczędza się zasoby, ale z punktu widzenia użytkownika nic się nie zmienia.

Nie tylko zalety

VDI ma również wady. Zamiast dokonywania zmian na pojedynczym serwerze, skąd propagowane są wszystkie sesje użytkowników, każdy obraz VDI musi być wgrany, zmodyfikowany i następnie przekazany do produkcji, i dopiero kolejne loginy będą korzystać z tego nowego obrazu. W zależności od aplikacji, usługi terminala graficznego będą prawdopodobnie obsługiwać więcej sesji użytkowników niż VDI - na takim samym serwerze. Ponadto, niektóre rozwiązania VDI mogą wymagać większej pamięci dyskowej.

Co więcej, większość rozwiązań VDI używa protokołu transportowego RDP, któremu jednak brak istotnych mechanizmów dostępnych w ICA (np. ustawianie priorytetów ruchu).

Występują też inne problemy związane z VDI. Najpoważniejsze to akceptacja użytkownika i ogólna wydajność takiego systemu. Brak akceptacji takiego rozwiązania przez użytkowników często prowadzi do rezygnacji z dużych projektów tego rodzaju. Z kolei instancja VDI może być wystarczająco wydajna, jeżeli wykonuje stosunkowo łatwe zadania, takie jak pisanie i edycja tekstów, poczta elektroniczna czy przetwarzanie formuł arkuszy kalkulacyjnych, ale może nie zdać egzaminu w konfrontacji ze wzbogaconą zawartością, taką jak aplikacje Flash, wideo czy inne multimedialne. Generalnie jest to problem po stronie protokołu transportowego ekranów desktopa, a nie wydajności samej VM, ale to właśnie sprawia, że problem jest jeszcze trudniejszy do rozwiązania.

Niektórzy dostawcy próbują go rozwiązać, zarówno po stronie serwerowej, jak i klienckiej, dostarczając strumienie audio i wideo "obok" protokołu wyświetlania, adaptując je po stronie klienckiej i używając klienta do obróbki wideo. Jednak obsługa takich zwiększonych obciążeń wymaga silniejszego i droższego cienkiego klienta.

Pasmo sieciowe stanowi problem dla każdego systemu desktopowego opartego na serwerze, a zwłaszcza korzystającego z połączeń WAN (duże opóźnienia, wąskie pasmo). Trudności mogą również sprawiać drukowanie i właściwe odwzorowanie urządzeń USB. Nie są one przypisane wyłącznie do VDI, lecz powinny być uwzględnione na etapie planowania wdrożenia VDI.

Problemy specyficzne dla VDI to m.in. zapotrzebowanie na pamięć masową. Niektóre implementacje VDI wymagają, aby każdy system desktopu miał dysk wirtualny, jak wszystkie inne VM. Jeżeli na każdą desktopową VM założymy 8 lub 10 GB, to po przemnożeniu przez liczbę spodziewanych użytkowników VDI, można otrzymać spory koszt dodatkowej pamięci masowej. Należy także zauważyć, że VDI nie wnosi zbyt wiele do problemu obniżenia wymagań na administrowanie oprogramowaniem desktopowym, ponieważ każda VM musi być zarządzana, tak jak inne systemy desktopowe. Oznacza to konieczność używania narzędzi do wprowadzania łatek, instalowania oprogramowania i dokonywania zmian.

Wszystko to wiąże się z kosztami. Z jednej strony, VDI stwarza możliwość obniżenia początkowych kosztów sprzętu (desktopów opartych na serwerach), jednak po przeliczeniu kosztów wszystkich niezbędnych licencji może się okazać - w zależności od wybranego rozwiązania - że trzeba więcej zapłacić za każdy desktop VM niż za tradycyjnego "ciężkiego" klienta. Ważne jest, aby wszystkie te okoliczności wziąć pod uwagę i rozważyć przed podjęciem decyzji o wdrożeniu VDI. Czynniki decydujące to: koszt cienkiego klienta, koszty implementacji, licencji i rozszerzenie istniejącej infrastruktury wirtualizacji.

Powyższy tekst to tylko fragment artykułu:

Nowe oblicze cienkiego klienta. Zapraszamy do lektury pełnej wersji.