Targi Reaktywacja
- Sławomir Kosieliński,
- 22.12.2003
W jaki sposób polskie firmy IT pozyskują klientów, skoro lekceważą targi jako sprawdzoną formę marketingu? Oto pytanie, na które brak prostej odpowiedzi...
W jaki sposób polskie firmy IT pozyskują klientów, skoro lekceważą targi jako sprawdzoną formę marketingu? Oto pytanie, na które brak prostej odpowiedzi...
Na udanych targach wystawcy są w stanie zebrać kilkaset wizytówek. Ich okaziciele mogą się okazać w przyszłości wartościowymi klientami. "Wystarczy w efekcie podpisać jeden kontrakt, aby zwróciły się zainwestowane w targi pieniądze" - twierdzi Grzegorz Błażewicz, specjalista ds. PR w ComArch. Krakowski producent oprogramowania jest właściwie jedyną polską firmą, która regularnie wystawia się na międzynarodowych targach teleinformatycznych. W ten sposób spółka ta pracuje na rozpoznawalność swojej marki. "Przy wysokich cenach uczestnictwa, zakładając, że pojawiamy się na kilku najważniejszych imprezach na świecie w roku, firma szybko zyskuje status wiarygodnej i stabilnej" - dodaje. Nic dziwnego, skoro często na największych targach pojawiają się te same osoby, które zwracają na to uwagę.
Przeżytek czy brak wyobraźni
Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji
"Mam wrażenie, że amerykańskie korporacje działające w Polsce są sparaliżowane strachem przed podejmowaniem samodzielnych decyzji, np. o uczestnictwie w targach" - prowokuje Sławomir Majman. "Przesadzona diagnoza. Ale rzeczywiście wśród firm działających na naszym rynku panuje przekonanie o sile Internetu i skuteczności prognoz instytutów badawczych" - ripostuje Jarosław Kowalski, dyrektor generalny Novell Polska. Zupełnie inaczej podchodzą do tego np. Czesi. Targi Invex w Brnie - największa teleinformatyczna impreza targowa na rynku czeskim - wciąż cieszą się dużym powodzeniem.
Gdzie w takim razie się podziały fundusze dawniej przeznaczane na imprezy targowe i reklamę w prasie branżowej? Pytanie takie stawia Wacław Iszkowski, prezes PIIiT, kreśląc jednocześnie wizję przyszłości targów. Firmy IT działające w sektorze administracji publicznej muszą pamiętać o skutkach wprowadzenia Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, skutecznie ograniczającej możliwości bezpośrednich kontaktów z klientami. A to jeszcze nic w porównaniu z obwarowaniami wynikającymi z projektu ustawy o lobbingu, który trafił właśnie do Sejmu.
Zakłada on, że działalnością lobbingową jest "każde działanie zmierzające do wywarcia wpływu na organy władzy publicznej w celu uwzględnienia w podejmowanych rozstrzygnięciach racji i interesów określonych grup społecznych lub zawodowych". A jeśli tak, to - w skrajnej interpretacji przepisów, co sygnalizuje Wacław Iszkowski - żadna firma nie będzie mogła wysłać oferty, bez uprzedniego wyraźnego życzenia instytucji państwowej lub ogłoszenia postępowania o zamówienie publiczne. Toteż - jego zdaniem - firmy będą musiały siłą rzeczy wrócić do uczestnictwa w targach, różnego rodzaju konferencjach i seminariach, wreszcie ponownie "polubić" reklamę prasową.
Biznesowe pielgrzymki
Rekordy targów na świecie... i w Polsce