Stamtąd widać tylko Prokom

  • Sławomir Kosieliński,

Marsz na południe

Wielkie poruszenie na rynku wzbudziła informacja, że Prokom Software wraz z grupą bankową J&T i holenderskim Middle Europe Investment kupił za ok. 57 mln USD PVT - jedną z największych czeskich firm informatycznych. Analitycy sądzą, że to pozwoli Prokomowi uczestniczyć w informatyzacji czeskiego odpowiednika ZUS-u czy wdrożeniach systemów centralnych w czeskich bankach. Ryszard Krauze uważa co prawda, iż zakup tej spółki nie będzie początkiem wielkiej ekspansji na rynek europejski, ale już pojawiły się pogłoski o możliwym przejęciu jednej z austriackich firm IT.

Można zakładać, że wejście na rynek czeski jest elementem gry o miejsce Prokomu na rynku unijnym. "Chcemy osiągnąć na tyle korzystną pozycję rynkową, i to zarówno w wymiarze krajowym, jak i europejskim, aby integracja Polski z Unią Europejską stanowiła rzeczywistą szansę dla firmy na dalszy rozwój" - wyjaśnia Ryszard Krauze.

Według niego przynależność Polski do UE sprawi, że lokalizacja firmy będzie miała drugorzędne znaczenie, podobnie zresztą jak podział na podmioty krajowe i zagraniczne. "Liczyć się będzie rzeczywista przewaga konkurencyjna oparta na potencjale wykonawczym, doświadczeniu, zapleczu technologicznym, ale także dobre relacje z klientami" - dodaje. Oczywiście, jest też potrzebne wzajemne zaufanie, na które pracuje się latami.

Próba sił

Zwolennicy spiskowej teorii dziejów w projektach offsetowych znowu dostrzegą potwierdzenie swojej teorii. Jak to możliwe, żeby np. system Tetra budowała spółka, która jeszcze nie uporała się z KSI ZUS? Uproszczenia zawsze są niebezpieczne. Bo kto w ogóle powiedział, że offset to doskonały interes? Kiepskie wyniki finansowe za pierwszy kwartał Prokomu i ComputerLandu to właśnie efekt obciążenia znacznymi kosztami przygotowań do zbudowania w ramach offsetu Tetry, Rejestru Usług Medycznych i systemu C2. Mają powstać spółki celowe, takie jak Tetra Polska czy RUM Polska. W tym pierwszym przypadku jej udziałowcami zostaną Motorola (udział większościowy), Prokom, ComputerLand i Tel-Energo. Trzeba opłacić udziały i finansować budowę kredytu zaciągniętego w międzynarodowych instytucjach finansowych. Trwa właśnie gorączkowe poszukiwanie kapitału, o czym głośno na rynku. Gdy system zostanie już oddany do użytku, każdy z jego użytkowników będzie wnosił opłatę abonamentową. "Słowem, za systemy offsetowe zapłacimy ostatecznie my, ze swoich podatków" - stawia sprawę jasno Sobiesław Pająk z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA.

W rezultacie analitycy głowią się, jak wycenić akcje Prokomu. Czy inwestycje offsetowe zwiększą wartość spółki, czy też nadwerężą jej możliwości finansowe? Skoro inwestycja ma się zwrócić za 10 lat, wszelkie rozważania o zyskach są wróżeniem z fusów. Można jednak założyć, że gdy dotrze do powszechnej świadomości, że offset nie jest żadną darowizną, to rozpocznie się poszukiwanie kozła ofiarnego. Na pierwszy ogień pójdzie Prokom - bo jest najbardziej widoczny.