Sieć dobra na wszystko

  • Kazimierz Krzysztofek,

Sieciowe wizje

Społeczeństwa kolektywistyczne chętniej poddają się hierarchii, indywidualistyczne słabiej ją tolerują, szukając rekompensaty w więziach poziomych. Hierarchia dominowała jednak we wszystkich kulturach, nawet tych nowoczesnych, w których struktury biurokratyczne, najpełniej opisane przez Maxa Webera, decydowały o kształcie społeczeństwa. Zawsze towarzyszyła pokusa poliarchii czy niekiedy anarchii (zresztą nigdy nie będąc realną dla hierarchii). Można też mówić o diarchii - współwystępowaniu sieci i hierarchii, które wchodziły ze sobą w relacje symbiozy. Sieci mogły podtrzymywać hierarchie (sieciohierarchie), lecz także je niszczyć (pozostając wobec nich w relacji anabiozy). W ten sposób można prześledzić powstawanie wielu instytucji, które były budowane na wcześniej funkcjonujących sieciach. Socjolog powie, że sieci przechodziły z systemu subinstytucjonalnego do instytucjonalnego. Były wchłaniane przez system.

Nauki społeczne zawsze chętniej zajmowały się badaniem struktur hierarchicznych. Przede wszystkim dlatego że takie struktury były podstawowym budulcem instytucji, ponadto łatwiej je było badać, dzięki wspomnianym cechom.

Wiedzy o fenomenie sieci - tyle że już nie społecznych - dostarczają nauki przyrodnicze, w których wiele zjawisk naturalnych ma naturę sieciową. Internet - metasieć, który został nałożony na starą infrastrukturę sieci społecznych - przyniósł zainteresowanie tą tematyką przedstawicieli nauk przyrodniczych. Dodatkowym bodźcem był zuchwały atak terrorystów na Amerykę z 11 września 2001 r., dokonany w finalnym etapie ataku przez 19 ludzi, którzy musieli osiągnąć niesamowitą dynamikę procesów, by dokonać tak ogromnego dzieła zniszczenia.

Sieciowe źródła tej dynamiki bardzo interesują psychologów, socjologów, specjalistów od komunikacji i in.

Procesy sieciowe zawierają wielką liczbę powiązań, zależności między różnymi poziomami społeczeństwa, ekonomii, kultury. Świadczy o tym sam zestaw terminów, które przewijają się w opisie zjawiska: zaburzenia, chaos, nieład, turbulencje, mnogość, wielogłos, fragmentacja, rozpady, przepływy, prądy czy dowiązania.

Wszyscy stajemy się lub staniemy się powiązani (linked). Tak właśnie zatytułował swą książkę węgiersko-amerykański matematyk Albert-László Barabási, która w wydaniu angielskim nosi tytuł Small Worlds. Bo chodzi o badanie "małych światów", tj. koncept amerykańskiego psychologa Stanleya Milgrama, spopularyzowany przez Johna Guare'a w pracy Six Degrees of Separation.

Wedle hipotezy każdy mieszkaniec planety jest o sześć uścisków dłoni od prezydenta USA. Przenosząc to na środowisko sieci komputerowych, jesteśmy o 19 kliknięć od dowolnego mieszkańca globu podłączonego do sieci i będzie podobnie nawet wtedy, jeśli Internet rozrośnie się 10 razy. Wówczas wystarczy średnio 21 kliknięć (o czym donosił New Sciencist w kwietniowym numerze z ub.r. w artykule All the World's a Net).

Zarządzanie spontanicznością

To wyjaśnia obecne zainteresowanie sieciami. Sieci międzyludzkie jawią się jako omnimedium, które przejmuje większość interakcji międzyludzkich. Stają się coraz istotniejszym środowiskiem "gry między ludźmi", podczas gdy hierarchia jest tylko "grą z ludźmi".

Przez sieci przepływają wirusy biologiczne i komputerowe, które mogą paraliżować biosferę i technosferę (w przyszłości połączone w biotechnosferę). Wreszcie - co bodaj najważniejsze - gospodarka światowa staje się sieciowa. Tu ujawnia się uniwersalność sieci, które mogą służyć rynkowi, lecz także społeczeństwu obywatelskiemu. Edwin Bendyk w swojej książce Zatruta studnia. Rzecz o władzy i wolności napisał: "Obserwacje zjawisk tak różnorodnych jak alternatywne ruchy społeczne, połączenia neuronów w mózgu, sieci teleinformatyczne, ekosystemy, systemy drogowe i kolejowe kończyły się formułowaniem podobnych strukturalnie hipotez. Okazywało się, że gdy uwzględnić relacje między poszczególnymi elementami tak odmiennych systemów, powstają zbliżone modele, które może opisać metafora sieci. Pozornie chaotyczne, niezwykle złożone, a jednak po bliższej obserwacji okazywało się, że na skutek dynamicznych procesów komunikacji i wymiany pojawiał się w nich porządek. Powstało zasadnicze pytanie: czy jesteśmy w stanie zrozumieć mechanizmy samorzutnego tworzenia porządku".

Tu leży sedno problemu.