Ściąganie mp3 oczami prawnika
- Computerworld,
- 30.11.2007, godz. 18:05
Świat nie umie sobie poradzić z Siecią i fenomenem peer-to-peer. Fenomenem raz określanym piractwem, a raz dozwolonym użytkiem osobistym. Bez wątpienia producenci mają swoje racje, patrząc na łatwość, z jaką można obejść oficjalną dystrybucję, rację mają też użytkownicy zarzucając, że podejmowane obecnie kroki idą zdecydowanie za daleko i zagrażają swobodnej wymianie dóbr kultury, wymianie koniecznej do życia społeczeństwa wieku informacji.
Dozwolony użytek osobisty - co to jest?
Wracając do meritum - czy kiedykolwiek powstrzymaliście się przed nagraniem muzyki z radia na kasetę (stare, dobre czasy), czy programu z telewizji na video/rekorder, obawiając się naruszenia praw autorskich? Zapewne nie - przecież to oczywisty przywilej każdego użytkownika mediów.
Tak też stanowi prawo autorskie - cała ta konstrukcja nazywa się dozwolonym użytkiem prywatnym (osobistym) i zezwala na "nieodpłatne korzystanie z już rozpowszechnionego utworu". Jeżeli więc utwór został, za zezwoleniem twórcy, upubliczniony (dozwolony użytek nie dotyczy nieopublikowanych premier) możemy go nagrać i na własne potrzeby odtwarzać. Nie ma w prawie autorskim regulacji, która inaczej traktowałaby Internet - jeśli coś jest rozpowszechnione w Internecie, możemy z niego korzystać, tak samo jak z radia czy TV.
Dozwolony użytek w dobie Internetu
Gdzie więc tkwi hak czy też haczyk? Ano, są co najmniej dwa - filozoficzno-prawny i techniczny. Filozoficzno - prawny hak przejawia się wypowiedziami niektórych prawników (oraz prawie wszystkich producentów audio video), iż trzeba zmienić myślenie o dozwolonym użytku osobistym...
Marcin Maruta
Pełna treść tekstu w blogu ITLAW:Czytaj: - Ściąganie mp3 z sieci - wiele pytań, kilka odpowiedzi cz. I
- Ściąganie mp3 z sieci - wiele pytań, kilka odpowiedzi cz. II
- Ściąganie mp3 z sieci - wiele pytań, kilka odpowiedzi cz. III