Powolutku pod górę
- Iwona D. Bartczak,
- 29.05.2000
Dynamika produkcji sprzedanej przemysłu w 1999 r. byłaby nader optymistycznym prognostykiem, gdyby nie fatalne wyniki wymiany zagranicznej.
Dynamika produkcji sprzedanej przemysłu w 1999 r. byłaby nader optymistycznym prognostykiem, gdyby nie fatalne wyniki wymiany zagranicznej.
W ub.r. w polskiej gospodarce wystąpiły również inne niekorzystne zjawiska na rynku pracy i w sferze finansów publicznych. Nieprzewidzianie mocno wzrosła też inflacja. Sytuacja finansów publicznych w dużej mierze ukształtowała słabo przygotowane organizacyjnie reformy społeczne, oparte ponadto na zbyt optymistycznych szacunkach finansowych. W efekcie państwowy dług publiczny wyniósł aż 49% PKB.
Jest coś na pocieszenie
W 1999 r. polska gospodarka odnotowała również znaczące sukcesy. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową zalicza do nich:
Te pozytywne zjawiska w polskiej gospodarce wyraźnie uwidoczniły się dopiero w drugiej połowie roku. Można przypuszczać, że dopiero wtedy straciły na znaczeniu zewnętrzne czynniki, które od 1998 r. hamowały wzrost gospodarczy, np. kryzys rosyjski i spadek koniunktury na Zachodzie. W skali roku Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł o 4,1%, podczas gdy rozkład dla poszczególnych kwartałów był następujący:
Analitycy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową zauważyli kolejną wartą odnotowania charakterystykę pierwszego półrocza 1999 r. - poziom produkcji działów przemysłu uznawanych za nośniki postępu technicznego był o 3,6% wyższy niż w pierwszym półroczu 1998 r., a jej udział w wartości produkcji sprzedanej dużych przedsiębiorstw wzrósł z 12,4 do 13,2%. Tendencja ta prawdopodobnie potwierdzi się również w odniesieniu do drugiego półrocza.
W ciągu roku zmieniały się dysproporcje między wzrostem popytu krajowego a wzrostem PKB. Od końca 1995 r. utrzymuje się wyższa dynamika wzrostu popytu krajowego, co wskazuje na konsumpcyjną konstrukcję naszej gospodarki. Na popyt krajowy składa się bowiem spożycie indywidualne, publiczne i inwestycje. Dynamika inwestycji od lat jednak spada, zatem na wielkość popytu największy wpływ ma spożycie. Pod koniec ub.r. dysproporcja ta znacznie się zmniejszyła. Optymistyczna jest również wiadomość, że rośnie stopa nakładów inwestycyjnych, czyli nakłady na środki trwałe rosną szybciej niż produkt krajowy. Sygnalizuje to, że rośnie potencjał materialny gospodarki, ale wielkiego boomu inwestycyjnego - nakładów na unowocześnienia technologii czy miejsc pracy - jeszcze nie zwiastuje. Nakłady inwestycyjne zwiększają się głównie dzięki inwestycjom i kredytom zagranicznym.Czego się spodziewać
Specjaliści Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową są umiarkowanymi optymistami w ocenie koniunktury na lata: 2000 i 2001. Przewidują, że w tym roku PKB wzrośnie o 4,9%, a udział inwestycji przekroczy 27%. Wzrost gospodarczy będziemy zawdzięczać właśnie zwiększaniu się inwestycji, głównie zagranicznych i eksportu, oraz spadkowi tempa wzrostu spożycia indywidualnego.W roku 2001 należy się spodziewać wzrostu Produktu Krajowego Brutto o 4,5%. Wiele zależy też od skuteczności działań podejmowanych w celu zrównoważenia bilansu w handlu zagranicznym.