Nowy CEO Microsoftu musi pochodzić spoza firmy?

  • Krzysztof Pielesiek,

Analitycy twierdzą, że „swój” człowiek nie będzie w stanie jej zmienić.

Steve Ballmer

Jedną z ostatnich, ważnych decyzji Steve’a Ballmera była ta dotycząca reorganizacji Microsoftu. Firma ma zmienić oblicze i skoncentrować się na dostarczaniu usług i urządzeń.  Analitycy twierdzą, że będzie to bardzo trudne, jeśli rada nadzorcza zdecyduje się powołać na stanowisko dyrektora zarządzającego, kogoś, kto już znajduje się w jej strukturze. Zdaniem ekspertów, taka osoba byłaby „kopią Ballmera” i brakowałoby jej motywacji do tego, by w znacznym stopniu odmienić firmę.

„Będą przyglądali się kandydatom zarówno z wewnątrz jak i z zewnątrz. (…) Wierzę jednak w to, że bardziej muszą się skoncentrować na poszukiwaniach na zewnątrz firmy. Nowa strategia zakłada wprowadzenie zmian. Inwestorzy chcą je widzieć. Jeśli Microsoft zdecyduje się powołać na stanowisko CEO kogoś z wewnątrz firmy, będzie to wyglądało tak, jakby firma nie oddała się w pełni wprowadzeniu zmian. Wybór będzie więc wyglądał dobrze, jeśli wybiorą kogoś z zewnątrz” – powiedział Patrick Moorhead, naczelny analityk w Moor Insights & Strategy.

Zobacz również:

Wtóruje mu David Cearley z Gartnera. Jego zdaniem w Microsofcie nie ma wyraźnego, oczywistego kandydata na następcę Ballmera. Nie ma tam osoby posiadającej wszystkie umiejętności obecnego CEO. Zdaniem Cearleya, jest bardzo prawdopodobne, że Microsoft będzie się przyglądał kandydatom pochodzącym spoza firmy i to nie tylko z branży IT, ale i takim, którzy w niej obecnie nie działają.

A co z obecnymi dyrektorami działów albo byłymi pracownikami Microsoftu? Analitycy uważają, że wybór Sinofskiego czy Elopa również byłby zły.

„Jeśli Ballmer wybierze klona samego siebie, realizującego tę samą strategię i idącego w tym samym kierunku, Microsoft będzie miał spore problemy w przyszłości. Oni potrzebują przywódcy wyznaczającego nowy kierunek dla firmy, wizjonera mogącego przywrócić jej innowacyjność i dostarczać produktów, na które ludzie chcą wydawać pieniądze. Jeśli taki przywódca nie zostanie znaleziony, Microsoft czeka powolny, rozłożony w czasie upadek” – uważa Jack Gold z J. Gold Associates.

Co ciekawe, wśród typowanych następców Ballmera wymienia się Billa Gatesa. Analitycy zaznaczają jednak, że może on po prostu nie chcieć ponownie przejmować sterów w firmie, choć scenariusz, w którym zostanie CEO, jest możliwy. Zauważają przy tym, że Gates na pewno będzie miał olbrzymi wpływ na wybór następcy Ballmera, ale czy zrezygnuje ze swojej dotychczasowej – między innymi charytatywnej – działalności, by reorganizować firmę?

Odpowiedź, jak zwykle przyniesie czas. Ballmer przejdzie na emeryturę w ciągu dwunastu miesięcy. Do tego momentu branżę IT na pewno zelektryzuje nazwisko jego następcy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem IDGLicensing@theygsgroup.com