Ludzka rzecz - konkurencja
- Sławomir Kosieliński,
- 01.06.2002
Pierwszoplanowym zadaniem dla Telekomunikacji Polskiej SA jest zmiana jej wizerunku w oczach klientów.
Pierwszoplanowym zadaniem dla Telekomunikacji Polskiej SA jest zmiana jej wizerunku w oczach klientów.
Marek Józefiak, prezes zarządu Telekomunikacji Polskiej SA
Czarny scenariusz dla klientów
350 mln zł kary, które "na pożegnanie" Kazimierz Ferenc, ustępujący prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji nałożył na TP SA za blokowanie konkurencji międzymiastowej i podanie przez firmę błędnych danych o przychodach z dzierżawy łączy, nie zostanie zapłacone. Nowe władze URTiP anulowały karę, w zamian TP SA przestała się "dąsać" na decyzję regulatora, że jest operatorem dominującym. W tym czasie zawarła porozumienie z Niezależnym Operatorem Międzystrefowym (NOM) po roku negocjacji o sposób rozliczania należności za zrealizowane połączenia międzymiastowe z sieci TP SA za pośrednictwem NOM. TP SA udostępni temu operatorowi dane o klientach, którzy korzystali z jego usług, by mógł wystawić faktury. Od sierpnia br. zaś trzeba będzie podpisywać osobne umowy z NOM na świadczenie usług, czyli zgodnie z metodą wybraną przez innych operatorów. W ocenie Rzeczpospolitej, skazując klientów indywidualnych na podpisywanie umów z operatorami alternatywnymi, de facto skazujemy ich na monopol TP SA i dyktowanie cen przez operatora dominującego. Ten najpierw obniży ceny dla biznesu, a dopiero potem pomyśli o zwykłym kliencie, skoro kilka biurowców w Warszawie daje przychody większe od miejscowości położonych na tzw. ścianie wschodniej od Suwałk po Rzeszów.
Zarazem porozumienie z NOM ujawnia sposób, w jaki TP SA zareaguje na swobodę wyboru operatora międzynarodowego, co czeka nas od 1 stycznia 2003 r. Dopóki nie zostanie zmienione prawo podatkowe, zgodnie z którym operator telekomunikacyjny miałby obowiązek wystawiać fakturę VAT z wyszczególnionymi usługami innych operatorów, dopóty trzeba będzie podpisywać oddzielne umowy również na połączenia międzynarodowe.
Telekomunikacja Polska
... i TP SA
... pokonają technologia VoIP i wymuszone przez dyrektywy Unii Europejskiej uwolnienie pętli abonenckiej. Tradycyjna sieć komutowana, na której w większości oparte są usługi TP SA, nie ma racji bytu z przyczyn ekonomicznych. Przyszłość należy do szerokopasmowych, wielousługowych sieci wykorzystujących platformę IP. Jeśli TP SA dalej będzie inwestować w sieć komutowaną, straci klientów, którzy przejdą do tańszych operatorów. Ci z kolei zaproponują sekundowy billing (TP SA wprowadzi w tym roku minutowy), zaś dzięki systemom CRM będą znali na wylot potrzeby klienta (TP SA rozpoczyna dopiero pilotaż w Poznaniu). Ucieczkę klientów mogą jeszcze spotęgować działania telewizji kablowych, które w pakietach już oferują trzy w jednym: TV, Internet i zwykły telefon. Najgorszy scenariusz będzie jednak wtedy, gdy TP SA zostanie pognębiona przez jej udziałowca, czyli France Telecom, jeśli zdecyduje się wcielić PTK Centertel, operatora komórkowego z grupy kapitałowej TP SA, do firmy Orange. Pozbawiona lukratywnego rynku komórkowego, TP SA zaczęłaby bardzo szybko tracić klientów.