Konsekwencje 9/11
- Jakub Chabik,
- 15.09.2009, godz. 22:09
Dodajmy, że na drugim końcu ustawiło się równie wielu informatyków, którzy zaczęli rozwijać systemy ochrony danych i prywatności. W popularnych przeglądarkach pojawił się tzw. tryb stealth, czyli taka konfiguracja aplikacji, która pozwala zostawiać minimum śladów w Internecie. Popularność uzyskały aplikacje, takie jak PGP czy TrueCrypt, pozwalające bezpiecznie składować i przesyłać dane. W Internecie zaroiło się od anonimowych serwerów proxy, które pozwalają ukrywać własny numer IP. Choć złośliwi twierdzą, że większość z nich jest prowadzona przez wywiady, które chcą mieć listę osób zainteresowanych anonimowym surfowaniem. Nade wszystko, pojawiły się organizacje ochrony praw obywatelskich, które mają za sobą udane kampanie przeciwko inwigilacji i powszechnemu odzieraniu obywateli demokratycznych państw z prawa do prywatności - np. ujawnienie głośnej sprawy kropek na wydrukach, albo zamazywanie twarzy w Google Street View.
Bezpieczeństwo w zamian za prywatność?
Mimo, iż na Zachodzie od lat nie wydarzył się żaden istotny akt terroryzmu, nadal trwa rozbudowywanie systemów bezpieczeństwa i monitoringu - także w Polsce. Towarzyszy temu masowa personalizacja dostępu do produktów i usług. Telewizja kablowa zamiast anteny, telefony na kartę zamiast pre-paidów, osobista karta miejska, zamiast biletu autobusowego, karta kredytowa zamiast gotówki, karta rabatowa do zbierania punktów.
Zobacz również:
- Firmy IT nasilają walkę z treściami deepfake
- Klucze passkey zapewniają bezpieczeństwo ponad połowie kont Google
- Dzisiaj mamy Światowy Dzień Hasła
Nigdy nie dowiemy, ilu zamachów uniknęliśmy dzięki systemowi powszechnej inwigilacji. Entuzjaści powiedzą, że dzięki niemu akty terroryzmu nie zdestabilizowały jeszcze całkowicie życia społeczeństw Zachodu. Krytycy - że odwrotnie, zamachy w Londynie, Madrycie i Bombaju wydarzyły się mimo rozbudowanej infrastruktury bezpieczeństwa, zaś demony totalnej kontroli uwolnione podczas wojny z terroryzmem zaczynają być bardziej niebezpieczne niż sam terroryzm. Mimo, iż na Zachodzie od lat nie wydarzył się żaden istotny akt terroryzmu, nadal trwa rozbudowywanie systemów bezpieczeństwa i monitoringu - także w Polsce. Towarzyszy temu masowa personalizacja dostępu do produktów i usług. Telewizja kablowa zamiast anteny, telefony na kartę zamiast pre-paidów, osobista karta miejska, zamiast biletu autobusowego, karta kredytowa zamiast gotówki, karta rabatowa do zbierania punktów... Wszystkie te wynalazki sprawiają, że wiele razy dziennie zostawiamy "cyfrowy odcisk palca" w setkach systemów. Stąd tylko krok do konsolidacji danych, a z konsolidacji - do ich wycieku i naruszeń prywatności.
Czas na rozliczenie
Trudno zapomnieć obraz walących się w gruzy wież World Trade Center, tak jak trudno winić przemysł bezpieczeństwa, że chce zarobić na walce z terroryzmem. Ale chyba przyszedł czas na uczciwe rozliczenie. Ile zainwestowaliśmy w inwigilację? Co z tego mamy? Ilu uniknęliśmy zamachów? Jak spadły statystyki przestępczości? Jakie to stworzyło konsekwencje dla gospodarki? Jakie błędy popełniliśmy i co oddaliśmy w zamian? A także jakie nauki wyciągnęliśmy na przyszłość? Nie ma łatwych odpowiedzi na te pytania. Ale to nie powód, aby demokratyczne ich nie zadawały.