Duże pieniądze, ale raczej nie w tym roku
- Adam Jadczak,
-
- Antoni Bielewicz,
- 14.04.2003
Ostatnio ComputerLand przepadł w dwóch dużych przetargach: PKO BP i PZU. Od rozstrzygnięć w kolejnych zależą jego dalsze losy.
Ostatnio ComputerLand przepadł w dwóch dużych przetargach: PKO BP i PZU. Od rozstrzygnięć w kolejnych zależą jego dalsze losy.
Na najbliższy piątek (18 kwietnia) zarząd ComputerLandu czeka z nadzieją na przełamanie złej passy. Pod koniec tygodnia mają być ogłoszone szczegóły programu offsetowego i wówczas okaże się, czy znajdą się w nim środki na budowę scentralizowanego Rejestru Usług Medycznych. Jeśli decyzja będzie pozytywna, po dwóch ciężkich porażkach ComputerLand zyska jeszcze jedną szansę na udział w wielkim projekcie. Zyskają też finanse spółki - wartość scentralizowanego RUM-u wynosi 150-350 mln euro.
Podział przychodów ComputerLandu (w %)
Na przygotowanie się do wielkich tegorocznych przetargów ComputerLand wydał ogółem ok. 30 mln zł. Szanse, by pieniądze te chociaż częściowo zwróciły się już w tym roku, są coraz mniejsze. Nawet jeśli przetargi na CEPiK, RUM i Tetrę rozpoczną się w tym roku, to ich realizacja zapewne zostanie przełożona na przyszły rok. A jeśli klient, czyli administracja, opowie się za partnerstwem publiczno-prywatnym, to zwrot z inwestycji może trwać nawet kilka lat. W modelu partnerstwa publiczno-prywatnego powstanie systemu finansuje dostawca, a następnie przez ok. 10 lat koszt jego budowy jest spłacany z opłat za jego użytkowanie. W ten sposób na pewno zostanie sfinansowany CEPiK, a niewykluczone że i pozostałe projekty, jeśli zabraknie na nie pieniędzy w puli offsetowej.
O zdrowie ComputerLandu
Szanse na udział ComputerLandu w budowie systemu RUM są duże, bo firma ma doświadczenia w informatyzacji służby zdrowia. Zinformatyzowała ponad 100 szpitali i osiem kas chorych, w tym w dawnej Śląskiej Regionalnej Kasie Chorych, uznawany za najlepsze z obecnych rozwiązań do rejestracji usług medycznych. Trudno wyobrazić sobie, by konsorcjum realizujące ten projekt mogło obejść się bez tego integratora.
Piątkowa decyzja Ministerstwa Nauki i Informatyzacji o rozdziale środków z offsetu ma zasadnicze znaczenie dla RUM. Brak RUM na liście beneficjentów offsetu będzie oznaczać prawdopodobnie zaniechanie tego projektu przez Ministerstwo Zdrowia. Nie oznaczałoby to wprawdzie braku perspektyw na przychody z sektora zdrowotnego, ComputerLand wciąż mógłby uczestniczyć w informatyzacji Narodowego Funduszu Zdrowia, ale skala przedsięwzięć byłaby kilkakrotnie mniejsza niż RUM. Obecnie niewielki jest popyt na IT wśród szpitali.
Mniejsza skala przychodów oznacza cięcia, a może nawet rezygnację z inwestycji w działalność w sektorze służby zdrowia. Symptomem tych zmian było wchłonięcie przez ComputerLand na początku 2002 r. firmy ComputerLand Zdrowie, powstałej w 2000 r. po przejęciu spółek PiK Systemy Informatyczne i SQLab. Dwa lata wcześniej ComputerLand zainwestował w nie, spodziewając się szybkiego wzrostu wydatków na IT w służbie zdrowia. Kryzys rozwiał te nadzieje.
Połowa z bankowości
W ubiegłym roku, mimo braku projektów w administracji, służbie zdrowia i zapaści w przemyśle, ComputerLandowi udawało się poprawiać wyniki dzięki inwestycjom sektora finansowego. W roku 2002 sprzedaż dla tego sektora przyniosła prawie połowę przychodów (236 mln zł).
Po przegranej w wyścigu o udział w informatyzacji PKO BP, integratorowi przyjdzie zadowolić się mniejszymi kontraktami, za mniejsze pieniądze. Największym kontraktem będzie informatyzacja Banku Zachodniego WBK, w której ComputerLand uczestniczy dzięki przejęciu PolSoftu. Firma z Poznania była jednym z głównych dostawców rozwiązań dla WBK, obecnie zaś bierze udział we wdrożeniu systemu ICBS firmy Fiserv w BZ WBK. To jednak Fiserv, z którym ComputerLand nie ma umowy o współpracy, otrzyma 400 mln zł za dostarczenie nowego systemu centralnego.
ComputerLand wygrał niedawno dwa przetargi na wdrożenie systemów centralnych w niewielkich bankach. W Invest Banku i Amerbanku wdroży system Sanchez Profile. Obie umowy warte są odpowiednio: 20 mln i 22 mln zł. Te sukcesy nie osłodzą jednak porażki w PKO BP, gdzie tylko koszt oprogramowania miał wynieść 400-500 mln zł. Porażki te bolą ComputerLand podwójnie. Po pierwsze dlatego że koło nosa przeszły dwa olbrzymie kontrakty, torujące drogę do następnych zamówień i gwarantujące wieloletnią obsługę powdrożeniową. Po drugie dlatego że jest bardzo prawdopodobne, iż beneficjentem obu będzie główny rywal - Prokom (w PZU do spółki z amerykańskim CSC, a w PKO BP za pośrednictwem Softbanku).