Dla kogo ta ustawa
- Sławomir Kosieliński,
- 29.12.2003
Im dalej posuwają się prace nad projektem ustawy o informatyzacji, tym intencje jej animatora stają się wyraźniejsze.
Im dalej posuwają się prace nad projektem ustawy o informatyzacji, tym intencje jej animatora stają się wyraźniejsze.
Miejski Zakład Usług Komunalnych (MZUK) w Sosnowcu prowadzi m.in. schronisko dla bezdomnych zwierząt, Zakład Pogrzebowy "Znicz", prosektorium i cmentarz. Ma własną stronę internetową w domenie Neostrady i kilkanaście komputerów. Zgodnie z projektem ustawy o informatyzacji będzie podlegać kontroli ze strony ministra właściwego ds. informatyzacji w zakresie zgodności z minimalnymi wymaganiami dla systemów teleinformatycznych. Zbigniew Majchrzak, dyrektor MZUK, nie krył zdumienia, gdy się o tym dowiedział. Należy wszakże pamiętać, że zakłady komunalne są jednostkami organizacyjnymi gmin i z tego tytułu podlegają ustawie. Jeśli więc radni Sosnowca przeznaczą pieniądze np. na system finansowo-księgowy dla miejskiego prosektorium, zakładu pogrzebowego i cmentarza, będą musieli wystąpić "z wnioskiem do ministra właściwego ds. informatyzacji o wyrażenie opinii o zgodności systemu teleinformatycznego używanego do realizacji zadań publicznych albo rejestru publicznego z minimalnymi wymaganiami".
Michał Kleiber, w 2003 r. został mianowany ministrem nauki i informatyzacji
Największym zarzutem wobec nowej ustawy jest jednak to, że jest pisana jakby w oderwaniu od faktu, iż staniemy się częścią Wspólnoty Europejskiej i w związku z tym pewnych obszarów nie możemy kształtować dowolnie. Jako kraj mamy za to pewne zobowiązania, które musimy realizować, jeśli chcemy być aktywnym członkiem UE, np. budowę Systemu Informacyjnego Schengen II. Ustawa mówi o Głównych i Sektorowych Planach Informatycznych. Istnieje realna groźba, że SIS II w ogóle nie zostanie uznany za system godny Głównego Planu Informatycznego. Dlaczego? Projekt ustawy o informatyzacji zakłada bowiem "stworzenie warunków do rozwoju współpracy międzynarodowej w zakresie informatyzacji". SIS II to nie "informatyzacja", lecz obszar "sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne" polityki Unii Europejskiej! W konsekwencji na platformę elektroniczną dla biznesu będą pieniądze, zaś na najważniejszy system informatyczny w pierwszych latach naszego członkostwa być może nie.
Debata w sejmowej Komisji Nadzwyczajnej rozpatrującej ten projekt wciąż trwa. Nie zanosi się, żeby się skończyła przed końcem zimy.
Może wiosenne ocieplenie przyniesie otrzeźwienie rządu w tej sprawie.