Co się dzieje z polskim Sunem?

  • (am),

Prezes na marginesie

A być może w zamyśle szefów Suna Roman Durka od początku miał być zatrudniony tylko w roli strażaka gaszącego pożar? Jak bowiem wytłumaczyć, że jego nazwisko nie zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego, w związku z czym mógł działać wyłącznie dzięki pełnomocnictwom. Odkąd odszedł Piotr Wierzbicki, w KRS figuruje Jarmo Kuusivuori, Managing Director Middle Europe w Sun Microsystems. Według relacji naszych rozmówców, od samego początku korporacja w ogóle nie chciała słuchać pomysłów zgłaszanych przez Roman Durkę.

Sun utrzymuje, że docelowo chce zatrudnić na stanowisko prezesa polskiego menedżera. Prawdopodobnie poszukiwany jest kandydat, który zgodzi się realizować plany sprzedaży, ale według ścisłych instrukcji, bez ambicji uprawiania własnej kreatywność. W między czasie, w strukturach polskiego oddziału powstały piony z własnymi budżetami, podległe bezpośrednio zagranicznym zwierzchnikom, na które lokalny szef nie ma praktycznie wpływu. Jego rola jest marginalizowana, co coraz częściej staje się widoczne w międzynarodowych firmach. Co - jak widać na powyższym przykładzie - niekorzystnie wpływa na ich biznes w Polsce.

Pracownicy Suna oczywiście nie chcą wypowiadać się pod nazwiskiem. Ci, którzy zgodzili się rozmawiać z nami anonimowo twierdzą, że w firmie trzyma ich tylko... niepewna sytuacja na rynku. Konkurencja też niedawno się reorganizowała i nie słychać o nowych rekrutacjach. Ostatecznie Sun to wciąż renomowana firma, o znaczącej pozycji rynkowej w Polsce.