Cisco Expo 2005

  • Dariusz Niedzielewski,

O koncepcji Fixed Mobile Convergence oraz przyszłości technologii bezprzewodowej transmisji danych rozmawiamy z Rafałem Federowiczem, odpowiedzialnym za rozwój technologii mobilnych Cisco Systems na obszarze centralnej i wschodniej Europy.

Rafał Federowicz

Czy mógłby Pan odnieść założenia koncepcji FMC do realiów polskiego rynku?

Uważam, że na polskim rynku wdrażanie FMC (Fixed Mobile Convergence) będzie przebiegało w trzech etapach. Pierwszym z nich jest substytucja istniejących rozwiązań, która już ma miejsce. Operatorzy komórkowi oferują usługi telefoniczne przedsiębiorcom (np. centrale PABX, IP PABX), próbując przekonać ich, że sieci stałe są niepotrzebne. Drugim etapem jest integracja rozwiązań - tu duże pole do popisu będzie miała TP (jeśli odpowiednio wcześnie zareaguje). Zakładam, że większość podmiotów będzie oferowało podobne usługi (wykorzystanie telefonów dwusystemowych, telefonia IP, współpraca między operatorami sieci stałych i komórkowych). Ostatnim etapem jest konwergencja właściwa - klienta nie interesuje wówczas z czego korzysta, tylko, jakie usługi ma. Użytkownik chce mieć zaś możliwość np. korzystania z UMTS, WLAN czy choćby z Neostrady w zależności od miejsca swojego pobytu i kosztów połączeń. Obecnie do tego modelu jest nam jeszcze stosunkowo daleko. Być może zmiany przyjdą wraz z nowym, czwartym, operatorem telekomunikacyjnym.

Pojawia się coraz więcej technologii bezprzewodowego przesyłania danych. Jakie są szanse rozwoju telefonii 3G w dobie dużej konkurencji zarówno od strony technologii jak i samych operatorów?

Dochodzimy do tego samego punktu z różnych miejsc. Kluczowym dla porównania jakości danego rozwiązania jest gęstość bitowa (liczba bitów na Hz). Obecnie mamy UMTS, który powoli migruje w stronę HSDPA (np. T-Mobile). Należy zdecydowanie podkreślić, że teoretyczne zakładane przepływności (zarówno w UMTS jak i HSDPA) nie są praktycznie osiągane. Moim zdaniem będzie dobrze, jeśli użytkownik końcowy otrzyma do dyspozycji prędkości bitowe rzędu 1 Mb/s, w przypadku technologii rozszerzającej UMTS. Trzeba także zauważyć, że choć takie prędkości będą możliwe do uzyskania, to należy wziąć pod uwagę strukturę szkieletu sieci samych operatorów. Jest mało prawdopodobne, aby (przynajmniej na początku) użytkownik końcowy otrzymał rzeczywiste 1 Mb/s. Również cena tego rozwiązania będzie "na starcie" wysoce niedostępna dla zwykłego abonenta. Szybkość przesyłania danych w HSDPA będzie systematycznie rosła (kolejnym rozwinięciem standardu jest HSUPA), dochodząc do momentu, w którym oferowane przepływności będą konkurowały z promowaną ostatnio technologią WiMAX. Oczywiście duży wpływ na rozwój (lub jego brak) konkretnej technologii będzie miało wsparcie udzielone jej przez największych producentów elektroniki światowej (przoduje tu Intel).

Świat czeka na szerokie stosowanie standardu WiMAX. Czy widzi Pan jakieś wady tego rozwiązania lub potencjalne zagrożenia dla tej technologii?

Jeśli mamy na myśli budowanie sieci WiMAX na bazie pasma 3,6 - 3,8 GHz (a więc pasma oferowanego przez URTiP polskim operatorom), to należy mieć na uwadze, że koszt takiej inwestycji nie będzie wcale taki mały. Przyczyną tego stanu rzeczy są m.in. aspekty technologiczne (wraz ze wzrostem częstotliwości spada zasięg pokrycia terenu, obsługiwanego przez jedną stację bazową) oraz efekt "near window coverage" (konieczność zapewnienia możliwości odbioru sygnału w całym pomieszczeniu, a nie tylko przy oknie, gdzie sygnał WiMAX będzie docierał). Technologii opartej na protokole 802.16 może zagrozić UMTS - TDD (Time Division Duplex), działający w paśmie 2 GHZ. Niektóre firmy (np. IP Wireless) już teraz chcą wykorzystywać tę technologię do oferowania szerokopasmowego dostępu do Internetu swoim klientom. Biorąc pod uwagę istniejące implementacje sieci komórkowych i właściwości samej telefonii 3G z podziałem czasowym, ta technologia może zagrozić standardowi WiMAX.

Co z tego wszystkiego wynika dla zwykłego użytkownika, który często nie ma ani możliwości ani nawet chęci poznania wszystkich tych zawiłości technologicznych?

Dla końcowego użytkownika najważniejszy jest sposób, w jaki będzie się on za te wszystkie usługi rozliczał. Ideałem byłoby otrzymywanie jednego rachunku, od firmy, która bez naszej ingerencji podliczałaby koszt wszystkich usług, które wykorzystywaliśmy w danej chwili. Aby tak się stało, muszą pojawić się odpowiednie mechanizmy rejestrujące (IP billing). Ciekawe jest to, że tak naprawdę można zarabiać, oferując niewiele na gruncie telekomunikacyjnym. Za dwa, trzy lata bardzo istotnym graczem na rynku będą obecne portale internetowe, które nie są żadnymi operatorami, za to mogą dostarczać tzw. kontent (jeśli nie same, to poprzez partnerskie serwisy, telewizję, spółki teleinformatyczne, itp.). Najbardziej zyskowne będzie właśnie dostarczanie treści. Wygrają ci, którzy będą umieli stworzyć solidny serwis, z dobrą bazą danych i szerokim spektrum klientów.