CL-Emax: zastrzyk energii

  • Krzysztof Frydrychowicz,

Efektu synergii nie uda się raczej osiągnąć w obsłudze sektorów bankowego i telekomunikacyjnego, bo tam pozycja Emaxu nie była znacząca (według danych za 2005 r.). Wzrost będzie widoczny natomiast w sektorze publicznym. Cennym klientem, którego wnosi Emax, jest Poczta Polska, niedostępna wcześniej dla CL. Łącznie po fuzji CL może liczyć na sprzedaż w sektorze publicznym na poziomie 400 mln zł rocznie.

Z danych przedstawionych przez spółki za 2005 r. wynika, że połączone CL i Emax byłyby też największym dostawcą informatyki dla przemysłu.

Co z marką Emax?

Po zakończeniu transakcji spółka Emax przestanie istnieć. Grupą CL będzie zarządzać rekordowo szeroki zarząd złożony z ośmiu osób. Do obecnie pięcioosobowej grupy kierownictwa dołączy w randze wiceprezesa najpierw Piotr Kardach, obecny prezes Emaxu, a później Andrzej i Bogdan Kosturkowie.

Paweł Turno, prezes BBI i przyszły członek rady nadzorczej CL zdradził, że rozważane jest przeniesienie części zasobów dzisiejszej spółki Emax SA do Winuela, którego marka zostałaby zachowana np. w formie Emax Winuel Soft. Byłaby to odrębna spółka w ramach Grupy CL skupiona na obsłudze energetyki. Z dzisiejszej perspektywy nie wydaje się prawdopodobne, by na samodzielny byt w grupie kapitałowej mógł liczyć zielonogórski Max Elektronik, software'owe ramię Emaxu. "Nic nie jest jeszcze przesądzone" - zastrzega jednak Paweł Turno.

Przedstawiciele Emaxu ostrożnie wypowiadają się na temat zmian, które prawdopodobnie w dłuższej perspektywie pociągną za sobą konieczność redukcji zatrudnienia. Piotr Kardach twierdzi, że gdyby Emax dalej działał niezależnie, to szukałby nowych pracowników, a nie zwalniał. "W tej chwili potrzebujemy ok. 100 inżynierów i programistów" - mówi prezes Emax. Zwalnia za to CL - do sierpnia br. firma ma zmniejszyć zatrudnienie o ok. 10% - i trudno sobie wyobrazić, by redukcje nie objęły w jakimś stopniu również grupy poznańskiej. Tomasz Sielicki zapytany o synergię kosztową wskutek fuzji odparł powołując się na standardy rynkowe, że oszczędności po połączeniu sięgną 3-5%, czyli ok. 25 mln zł. Spodziewane zwolnienia dotkną administrację i sprzedaż (w tym obszarze CL zapowiedział u siebie największe zwolnienia). Piotr Kardach starał się łagodzić ewentualne obawy swoich pracowników: "My podobną reorganizację zrobiliśmy półtora roku temu".

Michał Danielewski, prezes CL przyznaje, że jego spółka może się wiele nauczyć od Emaxu. To nie tylko kurtuazja pod adresem kolegów z przyszłego zarządu. Wystarczy spojrzeć na wyniki finansowe. Emax przy dwukrotnie mniejszych przychodach wypracował w 2005 r. zysk netto 21 mln zł, zaś CL tylko 13 mln zł. Skuteczność składanych ofert CL wynosi 8%, w przypadku Emaxu do sukcesu w przetargu prowadzi co trzecia oferta. Od czasu fiaska rozmów Emaxu z CL w 2003 r. kapitalizacja tej pierwszej spółki wzrosła trzykrotnie, a akcje CL stoją w miejscu.

Nie wchodzić sobie w drogę

Procesem połączenia będą kierować komitet integracji, biuro integracji i zespoły robocze. Zajmować się będą przyszłością, strategią, ale także tym jak firmy mają przez rok funkcjonować obok siebie. "Dotąd wydawało nam się, że z ComputerLandem spotykamy się we wszystkich przetargach. Jak usiedliśmy do rozmów to okazało się, że komplementarność naszych ofert jest bardzo duża" - mówi Piotr Kardach. Na pewno prezes Emaxu ma sporo racji w ocenie oferty produktowej spółek, ale pozostaje faktem, że jeszcze przez kilkanaście miesięcy handlowcy Emaxu i ComputerLandu będą się spotykać po przeciwnych stronach barykady. Najbliższa próba to duży przetarg na obsługę wschodniej granicy, gdzie na placu boju zostały konsorcja Emaxu i CL.