Biuro z przeglądarki

  • Marcin Marciniak,

Wersja Power jest jednak na tyle zaawansowana, że praca w edytorze czy arkuszu nie odbiega zanadto od pracy w angielskojęzycznych wersjach aplikacji Microsoftu. Być może program działa nieco wolniej. W odróżnieniu od Arkuszy Google można wykonywać wykresy, także z użyciem interaktywnego kreatora. Istniejące arkusze Excela wraz z wykresami dają się otworzyć. Można wykorzystywać elementy graficzne, działa również wstawianie obrazków i klipartów. Twórcy rozmyślnie zrezygnowali z obsługi makr. Nie działają także formaty ani inna aktywna zawartość, ale i tak zgodność jest bardzo dobra. Niestety, nie działają również tabele przestawne, które od dawna są mocną stroną arkuszy kalkulacyjnych, nie ma także formatowania warunkowego, znacznie ułatwiającego pracę z arkuszami, szczególnie przy analizach finansowych.

Dzięki temu, że aplikacja jest napisana rozsądnie, kod na kliencie jest zapisywany do pamięci podręcznej maszyny wirtualnej, zatem podlega ściąganiu tylko przy pierwszym wywołaniu apletu względnie przy jego aktualizacji. ThinkFree wymaga nowej wersji JRE, działa z maszyną Javy firmy Sun Microsystems.

Najpoważniejszą wadą ThinkFree jest brak polskiej lokalizacji. Nie tylko interfejs jest po angielsku, ale program nie ma polskojęzycznego słownika sprawdzania pisowni. Po ręcznym przestawieniu separatorów (opcje programów) na właściwe dla Polski ustawienia, program zachowuje się niepoprawnie, gdyż nadal nie przyjmuje liczb wpisywanych z przecinkiem. Tak poważne wady praktycznie dyskwalifikują edytor tekstu i arkusz kalkulacyjny. W uproszczonej wersji Quick edytora tekstu można posiłkować się dobrym modułem wbudowanym w przeglądarkę Firefox 2, ale działa on tylko wtedy, gdy aplikacja nie aktualizuje wyświetlanego tekstu, czyli w większości przypadków działa do czasu opuszczenia właśnie pisanej linii.

Producent tego pakietu przygotowuje obecnie płatną wersję Premium, która będzie stanowić połączenie pracy online i offline. Za pomocą odpowiedniego oprogramowania będzie można pracować bez dostępu do konta, a następnie synchronizować z nim dane. Będzie też można użyć grupowej archiwizacji wszystkich dokumentów do wybranej lokalizacji.

Duży pakiet małych narzędzi

Gdzieś pomiędzy ukierunkowanym na zgodność z Microsoft Office pakietem ThinkFree a aplikacjami Google, które cechują się doskonałą współpracą między użytkownikami, znajduje się ZOHO Office Suite. Dwa najważniejsze programy z tego pakietu, czyli edytor tekstu i arkusz kalkulacyjny, są dobrze dopracowane. Znacząca większość dokumentów, wliczając arkusze z wykresami, daje się wykonać w ZOHO. Niestety, dokumenty z osadzonymi wykresami Excela nie dają się poprawnie otworzyć w ZOHO, ale przeniesienie zawartości dokumentów w dowolnym formacie (Excel, OpenOffice) daje możliwość wykonania wykresów w docelowej formie już w aplikacji online.

Niestety, interfejs ZOHO nie jest do końca zgodny z tym, do czego przyzwyczaili się użytkownicy. W arkuszu kalkulacyjnym nie można utworzyć formuły działającej w zakresie komórek przez ich wybranie myszką. Formułę trzeba wpisać samemu. Jedynymi aplikacjami webowymi, gdzie podświetlanie myszką w trakcie pisania formuły działa dobrze, są Arkusze Google oraz ThinkFree w wersji Power (z użyciem maszyny Java). Z kolei, gdy odbywa się sprawdzanie pisowni za pomocą modułu z przeglądarki Firefox, program podkreśla błędy, ale nie można skorzystać z kliknięcia prawym przyciskiem myszki w celu korekty. Gdy zablokowano w przeglądarce możliwość wyłączenia przez skrypt obsługi kliknięcia prawym przyciskiem myszki, menu aplikacji i przeglądarki wyświetlają się jedno na drugim.

Program zawiera moduł eksportu oraz importu dokumentów w typowych formatach wliczając OpenDocument, starszy format OpenOffice 1.0, a także format Gnumeric w przypadku arkusza. Poważną wadą jest jednak nieprawidłowy eksport do PDF, gdy wykona się wykres (np. słupkowy z efektem 3D), wygląd wykresu w wygenerowanym PDF jest nie do przyjęcia. Jeśli wybierze się wykres prosty, działa dobrze.

ZOHO to nie tylko arkusz i edytor, jest tam także program do prezentacji, moduł Wiki, moduł do planowania zadań i chat. Dodatkowo jest dostępne narzędzie - kreator aplikacji webowych. Jego możliwości w trybie kreatora są ograniczone, ale i tak jest to bardzo dobra aplikacja. Przy programowaniu gotowego programu webowego można stosować reguły napisane w odpowiednim języku, a także np. zasady walidacji danych i tak dalej. Z powodzeniem może posłużyć do wprowadzania danych przez osoby spoza firmy, względnie zastępuje lukę powstałą po rezygnacji z aplikacji wykorzystujących VBA lub OpenOffice Basic albo inne interaktywne narzędzia. Dość poważnym niedostatkiem ZOHO jest brak polskiej lokalizacji.

A może własny serwer?

ThinkFree posiada dodatkową zaletę. Wiele przedsiębiorstw coraz częściej rozważa alternatywy online, ale najpoważniejszymi dla nich ograniczeniami są uzależnienie od obcego serwera i fakt przetwarzania dokumentów poza siedzibą firmy. Dla firm wykluczających hostowanie aplikacji poza swoją siedzibą przewidziano wersję serwerową ThinkFree, którą można uruchomić w typowym środowisku (Linux, Windows, Mac OS) za pomocą dołączonego serwera aplikacyjnego Apache Tomcat i maszyny wirtualnej Java firmy Sun. Wersja serwerowa jest aplikacją komercyjną, kosztuje ok. 30 USD za jednego użytkownika na rok. W miarę wzrostu liczby obsługiwanych użytkowników cena licencji stosownie maleje. Dla organizacji edukacyjnych i non-profit przewidziano specjalne zasady licencjonowania.

Poważną wadą wersji serwerowej jest oprogramowanie śledzące zasady użytkowania pakietu. Narzędzie to umożliwia producentowi kontrolę i analizowanie wykorzystania pakietów licencyjnych, blokowanie wygasłych licencji serwerowych oraz informowanie o przekroczeniach liczby użytkowników objętych dozwoloną licencją. Narzędzie to praktycznie uniemożliwia wykorzystywanie serwera ThinkFree w zamkniętych sieciach. Właśnie w takich konfiguracjach, gdy sieć lokalna nie ma połączenia z innymi sieciami (ani z Internetem), zastosowanie wersji online uruchamianej z lokalnego serwera za pomocą bezdyskowych stacji miałoby poważne uzasadnienie związane z bezpieczeństwem.

Za i przeciw

Najważniejsze zalety dla administratora

  • praca jest praktycznie niezależna od detali konfiguracji stacji roboczej, wystarczy przeglądarka,
  • znacznie większa odporność systemu na złośliwy kod,
  • łatwe wsparcie techniczne – wystarczy udostępnić dokument osobie jego udzielającej,
  • bardzo łatwe zapewnienie pracy zdalnej ze wszystkimi dokumentami,
  • jeśli korzysta się z wersji hostowanej przez dostawcę usługi nie potrzeba dedykowanego serwera w firmie,
  • wszyscy korzystają z tej samej wersji aplikacji, więc nie ma problemów ze zgodnością między działami firmy korzystającymi z różnych wersji oprogramowania,
  • dokumenty z konieczności są prostsze, dzięki czemu sprawiają mniej kłopotów,
  • brak problemów z synchronizacją dokumentów między stacjami roboczymi,
  • przy dobrym zaplanowaniu pracy nie powstają różne wersje tego samego dokumentu,
  • w wielu przypadkach nie ma potrzeby wysyłania dokumentów pocztą elektroniczną,
  • w przypadku Google – doskonałe wyszukiwanie pełnotekstowe,
  • łatwa kontrola dokumentów – wszystkie są hostowane w jednym miejscu.
Najważniejsze wady dla administratora
  • trudny backup wszystkich dokumentów przy hostowaniu usługi poza firmą,
  • trudna współpraca z istniejącymi bazami danych w firmie,
  • przy korzystaniu z wtyczek lub zapór selektywnie wyłączających skrypty, należy zadbać o odblokowanie domeny z aplikacją webową,
  • utrudnienia w zarządzaniu uprawnieniami do dokumentów,
  • wysokie wymagania co do niezawodności łącza.