Bilet do wygody
- Krzysztof Garski,
- 24.02.2009
Lepszy rozkład jazdy
- Podobnie jak na całym świecie, dominuje układ Mifare
- Wdrożenia systemów przeprowadzają z reguły polskie firmy
- Systemem zarządza z reguły firma odpowiadająca za transport publiczny
- Powszechny brak automatów do ładowania kart
- Nieliczne zastosowania pozatransportowe, brak modelu współpracy z zewnętrznymi operatorami usług
Źródło: Prezentacja Piotra Krukowskiego "Warszawska karta miejska na tle innych systemów"
Jak przyznają przedstawiciele rybnickiego urzędu, poza autobusami, mieszkańcy korzystają z kart właściwie tylko przy płaceniu za parkowanie. Zastosowanie ich na przykład w bibliotekach lub obiektach sportowych, to na razie zadanie na przyszłość. Także podpis elektroniczny dość powoli znajduje swoich zwolenników. Są jednak inne pożytki i korzyści. "Dzięki wprowadzeniu e-karty zoptymalizowaliśmy rozkład jazdy, dostosowując go do potrzeb mieszkańców. Śledząc potoki pasażerskie, zoptymalizowaliśmy również cennik przejazdów na podstawie uzyskiwanych raportów, a od kiedy wdrożyliśmy nowe rozwiązanie, autobusami jeździ mniej gapowiczów" - podkreśla Grażyna Dudzik.
Grażyna Dudzik, naczelnik Wydziału Informatyki w Urzędzie Miasta Rybnika
Piotr Krukowski nie ma wątpliwości, że w największych aglomeracjach kraju tego typu rozwiązanie by się nie sprawdziło. "Trudno wyobrazić sobie, żeby na przykład pasażerowie zatłoczonego tramwaju w godzinach szczytu zbliżali kartę do czytnika przy wejściu i wyjściu z wagonu" - mówi Piotr Krukowski. Dodaje jednocześnie, że karta miejska jest z pewnością świetnym rozwiązaniem, które ogranicza fałszowanie biletów. Na przykład w stolicy bilety papierowe były podrabiane dość często i dopiero wprowadzenie WKM ukróciło ten proceder.