Benzyna z prądem
- Nikodem Olczyk,
- 31.01.2008
Wbrew pozorom to nie Toyota wymyśliła hybrydy, czyli auta z silnikiem spalinowym i elektrycznym. Owszem, spopularyzowała je. Pierwszy był jednak Ferdynand Porsche, i to już w 1889 roku.
Wbrew pozorom to nie Toyota wymyśliła hybrydy, czyli auta z silnikiem spalinowym i elektrycznym. Owszem, spopularyzowała je. Pierwszy był jednak Ferdynand Porsche, i to już w 1889 roku.
Mercedes-Benz F 700
Zobacz również:
- GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
- Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
- International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO
Dziś hybrydy to już amerykański chleb powszedni. Mają je w ofercie wszyscy producenci aut, którzy poważnie myślą o tamtejszym rynku. Samochody spalinowo-elektryczne, choć powoli, ale zdobywają również rynek europejski. Można je kupić także i w Polsce.
U nas nadal jednak dominuje Toyota - z aż czterema modelami. Najtańszy jest oczywiście kosztujący niewiele ponad 100 tys. zł Prius, obecnie już drugiej generacji, którego produkcję rozpoczęto w 2004 r. W porównaniu z poprzednim modelem ten zyskał bardziej obszerne wnętrze, nieco większy bagażnik, ma też poprawione osiągi, a przy okazji - spala mniej paliwa. Pod maską kompaktowa, hybrydowa Toyota ma 1,5-litrowy, 78-konny spalinowy silnik na benzynę oraz wspomagający go motor elektryczny o mocy 68 KM. Jednostki te działające razem są w stanie rozpędzić Priusa do 100 km/h w 10,9 s - to przyzwoity wynik.
Toyota Prius
Jeszcze szybsza jest jednak "topowa" limuzyna firmowana przez Lexusa, a nazwana LS 600h. To najmłodsze dziecko japońskiego koncernu i najbardziej spektakularny pojazd hybrydowy dostępny na rynku. Choćby ze względu na nieprzeciętne osiągi. Ten model, kosztujący minimum 440 tys. zł, to godny konkurent Mercedesa klasy S, tak cenionego przez menedżerów najwyższego szczebla. Lexus LS600h to jednak coś więcej. Dlaczego? Bo nie dość, że potrafi bardzo szybko jeździć, to jeszcze nie rujnuje budżetu - spalając relatywnie rozsądne ilości paliwa.
Honda Civic
Krótka lista
Lexus LS to oczywiście limuzyna high-tech z całym mnóstwem rozwiązań pomagających kierowcy. Wśród nich jest nie tylko radar umożliwiający włączenie tempomatu utrzymującego stałą odległość do poprzedzającego auta - to spotyka się w o wiele tańszych Mercedesach bądź Volvo. W Lexusie całkiem sprawnie funkcjonujący system, dzięki któremu można zapomnieć o problemach z parkowaniem równoległym. LS 600h - po zaznaczeniu miejsca na ekranie monitora (obraz przekazuje kamera) - potrafi niemal bez ingerencji kierowcy zaparkować w wyznaczonej "kieszeni". Podobnych "pomocników" jest więcej.
Nieco tańszą limuzyną Lexusa, wycenioną na 255 tys. zł, jest GS 450h - z zespołem spalinowo-elektrycznym o łącznej mocy 341 KM. To też świetny wynik, tym bardziej że auto nie jest tak ciężkie jak najdroższy z japońskich sedanów. Krótko mówiąc, kosztuje mniej, jest niewiele wolniejsze i ofertuje całkiem sporo komfortu. Jeśli ktoś nie musi mieć prawdziwie luksusowego środka transportu - GS w zupełności wystarczy.
Lexus GS 450h
Fakt, że w Polsce oferta aut spalinowo-elektrycznych jest w tej chwili dość uboga, nie znaczy bynajmniej, iż takich aut nie będzie już niedługo dużo więcej. Praktycznie każdy z producentów w ciągu ostatniego pół roku przedstawił przynajmniej jeden model z napędem hybrydowym. Europejczycy przy tym nie stronią od połączenia silnika na olej napędowy z elektrycznym. Można zatem spodziewać się, że rok 2008 przyniesie przynajmniej kilka ciekawych premier w gronie tych samochodów. Także europejskich.
Wiadomo już o Porsche Cayenne Hybrid. Prototyp tego modelu przedstawiono we wrześniu 2007 r., podczas salonu samochodowego we Frankfurcie. Kolejna prezentacja odbędzie się na najważniejszym dla tego typu pojazdów rynku, czyli w USA. Sprzedaż "ekologicznego" Cayenne rozpocznie się zaś najpewniej w połowie 2008 r. Cóż, Porsche też chce zarobić na modzie na ekologię.
Podobne zamierzenia ma i BMW, które w najbliższym czasie pokaże ostateczną wersję całkiem nowego modelu: X6. Będzie to połączenie średniej wielkości terenówki i coupé. Oczywiście, standardem będzie odmiana z tradycyjnym silnikiem spalinowym ze stajni BMW, z 3-litrową jednostką benzynową o mocy 272 KM na samym dole gamy i 4,8-litrową, 355-konną na jej szczycie. Bawarczycy zapowiadają również hybrydową odmianę ich sportowej terenówki: z silnikami na benzynę i na prąd. Auto będzie pierwszym hybrydowym modelem BMW, a szefowie firmy już teraz - mając gotowy prototyp - mówią o oszczędnościach w zużyciu paliwa dochodzących do 20% w porównaniu z autem spalinowym o zbliżonych osiągach.