20 lat minęło...

  • Jan Sobolewski,

Przełom drugi

Było oczywiste, że gdy pojawiły się na świecie mikroprocesory, znajdzie się ktoś, kto zbuduje komputer na nich oparty. Zimą roku 1974 ukazał się w Popular Electronics wielki artykuł, który zmienił życie Billa i Paula, a także każdego z nas. Był to cover story opisujący MITS Altair 8800, pierwszy mikrokomputer na świecie sprzedawany w zestawach do samodzielnego montażu.

Po złożeniu wszystkich części otrzymywało się maszynę, która była rzeczywiście komputerem, ale tak długo całkowicie bezużytecznym, dopóki nie było dla niego łatwego języka programowania. Tak się złożyło, że projektując analizator ruchu ulicznego, Gates i Allen napisali pierwszą wersję języka BASIC, prostego i niewielkiego rozmiarami kompilatora, który po kilku przeróbkach mógłby pracować na Altairze. To była ta wielka szansa, która zdarza się przecież bardzo rzadko. W ciągu kilku tygodni przygotowali swój produkt i namówili MITS, aby sprzedawał go razem z komputerem. Był kwiecień 1975 r. Allen dostał pracę w MITS, po czym obaj zainstalowali się w jednym z pomieszczeń budynku firmy w Albuquerque. Kilka miesięcy później narodził się Microsoft.

B.G.: W kontrakcie nazwaliśmy się "Paul Allen i Bill Gates działający jako Micro-Soft" (ślad łącznika między "Micro" i "soft" pozostał do dzisiaj w logo firmy).

P.A.: Rozmawialiśmy o najrozmaitszych innych nazwach, ale w pewnym momencie powiedziałem: "No więc, całkowicie oczywistą nazwą będzie Microsoft".

B.G.: Gdybyśmy nazwali się "Allen & Gates", brzmiałoby to, jak nazwa firmy prawniczej albo konsultingowej. Tak więc wzięliśmy "Microsoft", zanim jeszcze powstała firma dla tej nazwy.

Pierwsze lata

Aby prowadzić firmę, trzeba było się tego nauczyć. Ktoś musiał dbać o technologie i produkty, ktoś inny negocjować kontrakty. Trzeba było przyjmować ludzi do pracy i wynajmować biura. Nad wszystkimi problemami przyjaciele dyskutowali czasem po sześć, osiem godzin bez przerwy.

B.G.: W zasadzie nie było między nami większych zadrażnień - może tylko w jednej sprawie: zawsze musiałem rano dzwonić do Paula, żeby ściągnąć go do pracy. Strasznie długo spał.

P.A.: Przyzwyczailiśmy się pracować do późna w nocy, spaliśmy pod biurkami.

B.G.: Zdarzało się, że gdy przyszedł klient, zasypialiśmy na jego oczach. Na spotkaniach firmowych kładłem się na podłodze, bo tak mi się lepiej myśli - oczywiście za chwilę już spałem.

W pierwszych latach działalności Microsofta pojawili się poważni klienci. Texas Instruments zamówił kompilatory języków programowania dla planowanych komputerów swojej produkcji, Ricoh kupił wszystko, co firma miała w ofercie i dodatkowo zamówił całkiem nowe produkty: m.in. bazę danych i edytor tekstowy. Ale ten prawdziwy, legendarny już dzisiaj "kontrakt dekady" dopiero miał nadejść.

IBM i DOS

Pod koniec roku 1978 pojawił się Apple II i inne doskonałe mikrokomputery - Altair odszedł w zapomnienie. Microsoft tymczasem urósł do 12 pracowników i postanowił przenieść się do lepszej dzielnicy w Seattle - w 1979 r. firma zapuściła korzenie w Bellevue. Po roku działalności w nowym miejscu liczba pracowników zwiększyła się do 35 i wtedy zatrudniono pierwszego menedżera.

Nadszedł ów niezapomniany rok 1980, w którym do firmy zgłosił się IBM, szukając producenta oprogramowania dla swojego, tajnego jeszcze wtedy, projektu "PC". W tym samym czasie Microsoft zakupił nikomu nieznany system operacyjny "Q-DOS" od firmy Seattle Computer. Kontrakt zapewniający licencję na Q-DOS w komputerach IBM PC stał się wyrzutnią, która umieściła Microsoft w gronie największych firm software'owych świata. Mało kto dziś pamięta, że niewiele brakowało, aby na PC-tach zainstalowano jakąś odmianę systemu CP/M, który zdecydowanie dominował wtedy na rynku, ale jego twórca - Digital Research - potraktował ofertę IBM niedostatecznie poważnie i nie zdecydował się na przerobienie swego produktu, tak aby system pasował do architektury PC.

B.G.: Sytuacja była napięta, ponieważ minęło już 48 god. po tym, jak zaoferowaliśmy IBM-owi licencję na Q-DOS, a wciąż nie byliśmy jeszcze jego właścicielem. Paul wciąż negocjował z Seattle Computer i musiałem go mocno popędzać.

P.A.: Baliśmy się, że dowiedzą się o naszych rozmowach z IBM - wtedy cena za Q-DOS musiałaby wzrosnąć.

Ostatecznie udało się kupić system za 50 tys. USD, zaś IBM zapłacił za możliwość używania go w swoim PC jakieś 186 tys. - zysk niewielki, ale prawdziwe pieniądze przyszły póżniej, gdy pojawiły się składaki.

P.A.: Obserwowaliśmy fenomen klonowania już w czasach Altaira.

B.G.: Wyglądało, że klonowanie maszyn IBM będzie wielką szansą dla nas. W naszym kontrakcie zamieściliśmy klauzulę, w której pozwalaliśmy na to. Był to kluczowy punkt w negocjacjach. Czuliśmy, że PC może nawet...

P.A.: ...pokonać Apple II, który był wtedy najlepiej sprzedawanym komputerem.

B.G.: Pracowaliśmy dzień i noc nad tą maszyną. Paul i ja decydowaliśmy o każdej najgłupszej rzeczy: układ klawiatury

jak ma działać port magnetofonu, port głośnika, grafiki. Wszystko to zrobiliśmy sami z kilkoma inżynierami z IBM.

Kiedy IBM PC wszedł na rynek w 1981 r., oferowana była również wersja z systemem CP/M, który - z opóźnieniem - został jednak przygotowany przez Digital Research. Jednak Microsoft zrobił wszystko, aby przekonać innych twórców oprogramowania do pisania aplikacji dla DOS. Po roku było już po wszystkim - DOS opanował rynek w USA, pojawiły się pierwsze klony, zaś Microsoft przygotowywał się do inwazji na Europę.