Rzeczywistość wirtualna czy wzbogacona: która technologia podbije rynek? Żadna. My stawiamy na Projekt Tango! – część 2


Czym jest Projekt Tango? Zacznijmy od tego, że Projekt Tango to zestaw czujników, które umożliwiają wzbogacenie rzeczywistości oglądanej na smartfonie. Co jednak ważniejsze, to technologia, która potencjalnie może znacznie szybciej stać się popularna niż wirtualna czy wzbogacona rzeczywistość. Dlaczego?

Weźmy telefon lub tablet, na którym być może czytacie ten tekst. Urządzenie wie, że czytacie artykuł, a dzięki GPS, przynajmniej w przybliżeniu, potrafi zlokalizować was na mapie. Wie także bardzo dużo na temat waszych preferencji dotyczących przeglądanych stron. Nie wie jednak czy znajdujecie się w pomieszczeniu, czy poza nim. Nie wie, czy stoicie, siedzicie czy leżycie na łóżku. Nie wie także, jak daleko znajdujecie się od najbliższych drzwi. Wreszcie nie wie także, gdzie położyliście butelkę z wodą – tą, którą zawsze zabieracie ze sobą, kiedy idziecie na siłownię. W skrócie, telefon lub tablet nie ma informacji odnoszących się do przestrzeni, w której się znajduje.

Natomiast smartfon wyposażony w technologię Projekt Tango zawiera czujniki, które mogą pozyskiwać ponad 250 tys. pomiarów na sekundę i skanować informacje o pozycji oraz rotacji.

Przetwarzanie informacji odbywa się dzięki trzem kluczowym technologiom – śledzeniu ruchu, poznawaniu przestrzeni oraz ocenianiu odległości, które dodają funkcje wzbogaconej rzeczywistości do urządzenia.

To takie trzecie oko. Śledzenie ruchu pozwala „zobaczyć” mu własną lokalizację w przestrzeni 3D; poznawanie przestrzeni – „dowiedzieć się” o tym, w którym pokoju się znajduje; ocena odległości – „poznać” kształt świata znajdującego się dookoła, „wykryć” powierzchnie i przeszkody.

Można powiedzieć, że technologia to wszystko umożliwiająca jest trochę bardziej skomplikowana niż w przypadku tostera Thomasa Thwaitesa. Ostatecznie jednak, to co nas interesuje, to tosty. Projekt Tango umożliwia telefonowi poznanie przestrzeni, w której się znajduje. Telefon wie, gdzie znajduje się w relacji do najbliższej łazienki, a także ma świadomość tego, co mieści się pomiędzy użytkownikiem a łazienką. Dzięki temu może doprowadzić użytkownika najkrótszą drogą do łazienki lub do dowolnego innego miejsca – przydatne, gdy gdzieś się zgubimy. Pamiętacie, kiedy pisałem o GPS? W przyszłości będzie to działało jak wzbogacony GPS – kiedy zaczniemy z tego korzystać, szybko o tym zapomnimy.

W przeciwieństwie do obietnic technologii wzbogaconej rzeczywistości, już teraz można wskazać zastosowania, które płynnie wpasują się w nasze codzienne życie, podobnie jak kalkulator czy kompas w telefonie.

Telefon z technologię Projekt Tango zna np. lokalizację czterech ścian w fizycznej przestrzeni. To oznacza, że może zmierzyć długość i wysokość ścian, a następnie ocenić, czy szafa ze szklanymi drzwiami, która jest dostępna w IKEA, będzie pasować. Albo nawet nie będzie oceniać, tylko odwzoruje ją, dzięki czemu będzie możliwe przemieszczanie takiego wirtualnego obiektu, żeby przekonać się, jak będzie wyglądać w różnych miejscach w mieszkaniu.

Obecnie, dzięki Projektowi Tango telefon wie, gdzie jest stół, gdzie jest sofa i gdzie znajduje się biurko. To oznacza, że może wyświetlić wirtualnego kota, który leży na sofie, wchodzi pod nią, a następnie wskakuje na biurko.

Demokratyzacja

Siłą Projektu Tango jest to, że otwiera przed konsumentami jedną z najprostszych i najszybszych ścieżek prawdziwej demokratyzacji i masowej akceptacji dla doświadczeń wzbogaconej rzeczywistości. Jak wspomniałem wcześniej, już teraz widzimy poważne ograniczenia technologii wirtualnej rzeczywistości. Dotyczy to cen, sceptycyzmu użytkowników i akceptacji przez firmy dostarczające aplikacje – przezwyciężenie tego może chwilę zająć. Tylko zapaleni gracze mają dostęp do mocy obliczeniowej, która jest potrzebna do obsługi współczesnych zestawów wirtualnej rzeczywistości, a wzbogacona rzeczywistość wymaga nawet więcej mocy obliczeniowej.

Choć nie mam wątpliwości, że wirtualna i wzbogacona rzeczywistość w końcu staną się powszechne, to Projekt Tango to technologia, która jest dostępna już dziś i można w nią wyposażyć większość urządzeń, z których korzystamy na co dzień – telefony i tablety – i których nie trzeba mocować na stałe do głowy, żeby efektywnie z nich korzystać. W przypadku wirtualnej rzeczywistości, prawdziwa demokratyzacja może wymagać dostarczania okularów czy gogli z każdym smartfonem lub stworzenia wyświetlaczy mocowanych na głowie, które będą w stanie współpracować ze wszystkimi telefonami dostępnymi na rynku.

Koszty integracji ze wszystkimi telefonami czy tabletami nie stanowiłyby problemu w przypadku Projektu Tango. Dlatego zanim wirtualna i wzbogacona rzeczywistość staną się popularne, stawiam na technologię, o której potencjalnie będzie można zapomnieć z chwilą, kiedy zaczniemy z niej korzystać. Na poziomie adopcji konsumenckiej nie chodzi o innowacje dla innowacji – kluczem jest zaproponowanie najprostszej ścieżki dla ludzi do wykorzystania technologii i zaoferowanie aplikacji, które będą im przydatne.

Więcej na temat tego urządzenia można dowiedzieć się tutaj: http://blog.lenovo.com/en/blog/vr-ar-which-will-win-the-race-to-mainstream-adoption-the-answer-is-neither/

Zapisz się na bezpłatny newsletter. Dowiesz się o webinarach, nowych case study oraz white paperach.