Z myszką do pacjenta

Z doktorem nauk medycznych Jerzym Pejczem, ordynatorem Oddziału Dziecięcego i koordynatorem programu informatyzacji Szpitala Powiatowego im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, rozmawia Andrzej Gontarz.

Z doktorem nauk medycznych Jerzym Pejczem, ordynatorem Oddziału Dziecięcego i koordynatorem programu informatyzacji Szpitala Powiatowego im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, rozmawia Andrzej Gontarz.

Z myszką do pacjenta
Komu w szpitalu potrzebne są najbardziej systemy informatyczne - lekarzom, administracji, laborantkom? Komu przynoszą największe korzyści?

Wystarczy zapytać przedstawicieli różnych grup zawodowych w szpitalu, czy potrzebny jest im system informatyczny, aby wiedzieć, czy działa on dobrze czy źle. Moim zdaniem, na jego wdrożeniu powinni skorzystać wszyscy. Jeżeli tak nie jest, to mamy do czynienia albo ze złą organizacją pracy, albo z brakiem przepływu informacji, albo wreszcie - zły jest sam system. Zapomina się często, że nawet przy dużej świadomości informatycznej pracowników i świetnych programach wszystko się rozpadnie, jeżeli będzie za mało sprzętu i utworzą się kolejki do komputerów i drukarek. Lekarz nie może co chwila sprawdzać, czy zwolnił się już dostęp do komputera, rytm jego pracy wyznaczają potrzeby chorych. Poza tym, jaki sens ma wprowadzanie danych z opóźnieniem. System jest użyteczny, jeżeli personel medyczny ma możliwość jego bieżącej aktualizacji i stałego wykorzystywania.

Co stanowi obecnie największą przeszkodę we wdrażaniu systemów informatycznych w szpitalu?

Największą przeszkodą jest brak odpowiedniego sprzętu. Nie chodzi tylko o komputery, lecz także o specjalistyczne urządzenia diagnostyczne, które pracowałyby w sieci i przekazywały wyniki badań w formie elektronicznej do baz danych. Z drugiej strony, problemy wynikają ze swoistego konserwatyzmu zachowań środowiska medycznego. W wielu przypadkach uświęcone tradycją, utarte schematy postępowania są anachroniczne i nielogiczne. Dużą przeszkodą może też być brak motywacji do pracy. Wbrew obiegowym, irracjonalnym poglądom motywacja do pracy związana jest przede wszystkim z zarobkami. W większości szpitali nie ma żadnej zależności między zaangażowaniem w pracę a zarobkami. To w dużym stopniu zniechęca ludzi do działań innowacyjnych. Realizacji projektów informatycznych bardzo sprzyja bezpośrednie zaangażowanie ordynatorów i kierowników poszczególnych jednostek. No i oczywiście fundusze...

Jak układa się współpraca z firmami informatycznymi? Co głównie powinny brać one pod uwagę przy tworzeniu oferty dla szpitali i służby zdrowia?

Głównym problemem są trudności z komunikacją, brak umiejętności porozumiewania się między informatykami a personelem medycznym. Informatykom trudno często zrozumieć, że decyzje w medycynie podejmowane są zazwyczaj przez odwołanie się do zgromadzonego doświadczenia i na podstawie oceny skali prawdopodobieństwa wystąpienia danej sytuacji, a nie na zasadzie zastosowania ustalonego, uniwersalnego algorytmu.

Druga, bardzo istotna uwaga dotyczy ergonomii pracy. System powinien być na tyle prosty, żeby sam podpowiadał następny krok oraz wyraźnie oddzielał najważniejsze, niezbędne informacje od danych fakultatywnych. Nie może być tak, żeby lekarz przyjmując o czwartej rano pacjenta ze skomplikowanym urazem, zastanawiał się, gdzie ma kliknąć myszką lub jaki klawisz nacisnąć. Dob-rze by było, gdyby testowanie poszczególnych wersji programów odbywało się z udziałem przedstawicieli szpitali, gdyby firmy informatyczne w większym zakresie korzystały z konsultacji lekarzy. Grupa ekspertów-praktyków mogłaby także ograniczyć nieuzasadnione żądania pracowników medycznych pod adresem tworzonych programów. Brak ścisłej selekcji już na etapie projektowania prowadzi do zapychania baz danych wieloma nieistotnymi szczegółami, co potem wydłuża czas pracy systemu i komplikuje jego obsługę.

Jak wygląda w tej chwili stan informatyzacji szpitala w Trzebnicy? Z jakich narzędzi informatycznych korzystają poszczególne oddziały?

Zdecydowana większość informacji związanych z funkcjonowaniem naszego szpitala ma postać elektroniczną i jest dostępna w sieci. Wykorzystujemy moduły: Ruch Chorych, Oddziały, Apteka, Apteczki Oddziałowe, Zlecenia, Laboratorium. Staliśmy się tak uzależnieni od sieci komputerowej, że każde, nawet bardzo krótkie jej wyłączenie wywołuje u pracowników poczucie zaburzenia pracy szpitala. Lekarze mają w bazach danych pełną dokumentację pacjentów. Dla laboratorium brak dostępu do systemu oznacza wręcz katastrofę, gdyż wiele urządzeń laboratoryjnych przesyła wyniki badań wprost do rekordów chorych.

Chcemy wdrożyć program do liczenia kosztów leczenia każdego pacjenta. Chcemy, żeby zestawienia dla każdego chorego były robione na bieżąco, w sposób automatyczny na podstawie wprowadzanych danych o zleconych lekach, badaniach itp.

Programy, które są używane w szpitalach, muszą być ciągle rozwijane i doskonalone. Nie wyobrażam sobie korzystania ciągle z tych samych, raz na zawsze wybranych rozwiązań. Szpital to bardzo skomplikowana struktura i potrzeby informatyczne zmieniają się wraz z doświadczeniem personelu, sytuacją demograficzną i epidemiologiczną, nowymi metodami leczenia czy zmianami przepisów.

Jak ocenia Pan efekty programu informatyzacji szpitali finansowanego z funduszy Banku Światowego?

Projekt ten stał się dla niektórych szpitali inspiracją do podjęcia działań na rzecz informatyzacji. Jego realizacja budzi jednak zastrzeżenia. Chociażby w kwestii zakupu w pierwszej kolejności sprzętu, który zestarzał się zanim znaleziono odpowiednie oprogramowanie. Byłem uczestnikiem kilku spotkań z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, nadzorującymi wdrożenia. Zostałem porażony ich pewnością siebie, co ma być dla nas dobre, a co złe. Programy centralne miałyby sens wtedy, gdyby były prowadzone z udziałem ekspertów-praktyków, a nie przez samych urzędników.

Jaki wpływ na informatyzację służby zdrowia mogą mieć zapowiadane zmiany w systemie opieki zdrowotnej?

Na razie to hasła, nie mam pojęcia, w jakim kierunku pójdą rzeczywiste zmiany. Jestem jednak zaniepokojony przekonaniem polityków wszelkich opcji, że oszczędności w systemie ochrony zdrowia można uzyskać poprzez zabieranie, ograniczanie, restrykcje, drobiazgowy nadzór. Żeby system był bardziej racjonalny i oszczędny, trzeba najpierw w niego zainwestować. Wśród inwestycji powinna być także informatyzacja.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200