Urodziny poczty internetowej

W październiku br. minęło 25 lat od pojawienia się protokołu pocztowego SMTP (Simple Mail Transfer Protocol), który na dobre rozpoczął funkcjonowanie współczesnej komunikacji elektronicznej.

Magazyn "InfoWorld" rozmawia z Erickiem Allmanem, szefem naukowców z Sendmail, jednym z pionierów Internetu, który wspomina wczesne lata 80., kiedy to właśnie poczta elektroniczna była magnesem przyciągającym użytkowników do sieci.

Opowiedz o swojej roli w tych pierwszych dniach poczty internetowej. Czym się wtedy zajmowałeś?

Eric Allman: W tym czasie byłem stałym członkiem zespołu badawczego na Uniwersytecie Berkeley i jednocześnie studentem. Projekt badawczy, w którym uczestniczyłem, to zarządzanie relacyjnymi bazami danych. Dzisiaj wszystkie bazy danych są relacyjne, ale wtedy jeszcze nie istniały. Budowaliśmy jeden z kilku oryginalnych systemów zarządzania bazą danych. Otrzymaliśmy grant od DARPA i wraz z nim możliwość podłączenie do sieci ARPANET (Advanced Research Projets Agency Network) naszej małej maszyny badawczej, która prawdopodobnie miała moc obliczeniową mojego palmtopa, a na pewno znacznie mniej pamięci operacyjnej.

I była wielkości lodówki?

Dużej lodówki. Wszyscy w naszym departamencie chcieli mieć konto na tej maszynie, aby uzyskać dostęp do ARPANET, a maszyna nie miał wystarczającej mocy obliczeniowej. Przyszło mi do głowy wtedy kilka pomysłów. Po pierwsze ludzie mówili, że chcą mieć konto ARPANET, ale w rzeczywistości zainteresowani byli pocztą ARPANET. Po drugie nasze komputery były podłączone do sieci Berkeley, a ja właśnie mogłem napisać oprogramowanie pozwalające na łączenie tych dwóch sieci. Tak więc napisałem Delivermail, który był prostym, małym programem. Było to około roku 1980.

W tych wczesych dniach rozwoju współczesnego Internetu wszystko wydawało się być prostsze - mogłeś zebrać grono ludzi w pokoju, wypracować elastyczny, otwarty standard i go zaimplementować. Czy rzeczywiście to tak wyglądało, czy też te problemy były bardziej złożone?

W tych czasach siecią zajmowała się relatywnie małą grupą ludzi, którzy byli technicznie otwarci i stawiali sobie za cel pracę w Internecie. Dzisiaj dla użytkowników nie stanowi to podstawowego celu. W najlepszym razie potrzebują sieci jako narzędzia, w najgorszym aktywnie próbują jej szkodzić.

Czy miałeś świadomość problemu spamu, kiedy kładłeś podwaliny pod SMTP?

To jest trudne pytanie. Powinienem mieć? Na pewno. Czy miałem? Nie.

Dlaczego miałbyś wysyłać pocztę elektroniczną do kogoś, kogo nie znasz, prawda?

Właśnie. To byłoby głupie. Dlaczego ktokolwiek miałby to robić? Teraz to wiemy. Patrząc wstecz i poszukując w tym uzasadnienia ekonomicznego, dochodzimy do przeciwnego wniosku. Ale nie był to sposób naszego myślenia wtedy.

Ostatnio trwa walka o ICANN (Internet Corporation for Asigned Names and Numbers) i kontrolę Stanów Zjednoczonych nad ICANN. Co o tym myślisz?

Nie myślę, aby było rozsądnie twierdzić, iż to Stany Zjednoczone wprawiają w ruch sieć. Myślę, że nasza polityka będzie krótkowzroczna. ICANN jest jedynie organizacją do administrowania. Na przykład Chiny już mają systemy używające chińskich znaków w nazwach domen. ICAAN powiada: 'Nie możecie tego robić', ale oni to właśnie robią. To jest ich kraj. Pracują tam ich własne serwery DNS. Mogą robić, co zechcą. Ludziom wydaje się, że ICANN ma moc sprawczą, aby temu zapobiegać, ale to nie jest prawda.

Patrząc w przyszłośc: co stanie się z pocztą elektroniczną za 10, 20 lat?

Nie sądzę, aby poczta elektroniczna zanikła ale myślę, że protokoły poczty elektronicznej muszą ewoluować. Jeden z projektów, w którym uczestniczę, to DKIM (Domain Keys Identified Mail). Może upłynąć 10 lub 20 lat, ale będziemy mieć system uwierzytelniania poczty elektronicznej.

Rozmawiał: Paul F. Roberts, InfoWorld

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200