Ściana przede mną

Zgodnie z zapowiedziami rządu dopłaty za pierwszy rok naszego członkostwa w Unii rolnicy otrzymają do końca stycznia 2005 r. Jakie kroki musi podjąć rolnik, aby rzeczywiście stał się beneficjentem Wspólnej Polityki Rolnej? Co się będzie działo w systemie informatycznym?

Do 30 czerwca br. rolnik musi zadbać, aby jego użytki rolne, na które będzie się starał o dopłaty, były utrzymane w tzw. dobrej kulturze rolnej, czyli skoszone łąki, zaorane pola, nawet te, które nie zostały obsiane na wiosnę. Następnie w połowie października przystąpimy do przyjmowania wniosków o rejestrację gospodarzy zainteresowanych dopłatami. Jeśli uczynią to jesienią 2003 r., chcemy aby nie musieli wnosić opłaty skarbowej.

Prawdopodobnie - mówimy wszakże o stanie postulowanym - zorganizujemy sieć przyjmowania wniosków w gminach, można też będzie je przesyłać pocztą, w przyszłości również przez Internet. Już w tej w chwili mamy zarejestrowanych ponad 700 tys. gospodarstw (1/4 wszystkich istniejących) po akcji kolczykowania 5,5 mln bydła. Ci rolnicy do domu dostaną częściowo spersonalizowany wniosek o uzupełnienie danych o ich działkach rolnych. Także wszyscy pozostali rolnicy, którzy zarejestrują się w systemie otrzymają jeszcze w 2003 r. podobne wnioski. Zastosowaliśmy ten sam sposób postępowania, co w systemie podatkowym, w którym są niezbędne: NIP (odpowiednik naszej rejestracji, podczas której nadajemy unikalny numer gospodarstwa) i zeznanie podatkowe PIT (tutaj wniosek o dopłatę).

Wniosek po złożeniu dociera do biura powiatowego, gdzie następuje jego sprawdzenie pod względem formalnym i prawnym, czy np. zgłoszona powierzchnia zgadza się ze stanem zapisanym w rejestrze działek rolnych. Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego rolnik może zostać poproszony o uzupełnienie wniosku lub wyjaśnienia. Dalej wszystkie czynności opisane w procedurach odbywają się w systemie informatycznym. Jedną z tych procedur jest typowanie wniosku do kontroli na miejscu. Czynności w powiatach są rejestrowane w systemie centralnym.

Niestety, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że korzystanie z Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji dla Rolnictwa (FEOGA), skąd pochodzą fundusze na Wspólną Politykę Rolną, wymaga zaangażowania budżetu krajowego. Jeśli coroczna kontrola wykaże jakiekolwiek odstępstwo od procedur unijnych, może zostać wstrzymana refundacja poniesionych już wydatków. Przykładowo, w następnych latach rolnicy będą składać wnioski o dopłaty bezpośrednie między początkiem kwietnia a 15 maja. Agencja płatnicza ma kilka miesięcy na skontrolowanie, czy rolnik napisał prawdę. Jeśli tak, wypłata w formie przelewu na konto rolnika następuje w styczniu roku następnego. Są to jednak pieniądze z budżetu krajowego. Następnie pojawia się komisja unijna, która w ciągu trzech miesięcy weryfikuje wybrane decyzję i zgodzi się lub nie na refundację z funduszu FEOGA.

Czy te wszystkie procedury doczekały się regulacji prawnych?

Jeszcze nie, ale ARiMR przygotowała stosowny pakiet ustaw i nowelizacji, który przedłożyliśmy już Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Musi powstać m.in. ustawa o systemie płatności obszarowych - organizacja systemu, ustawa o płatnościach z systemu FOEGA - od strony wydatkowania środków, ustawa o obszarach wiejskich - by rolnicy otrzymywali dotacje, m.in. na zalesianie, oraz 11 poprawek do istniejącego prawa, w tym o rezygnacji z pobierania opłaty skarbowej za wnioski o rejestrację gospodarza.

Zaproponowane regulacje w Sejmie mogą długo czekać aż zajmą się nimi poszczególne komisje sejmowe. A to zdaje się nie wszystko. By zbudować Rejestr Działek Rolnych, czyli tzw. LPIS, konieczne jest przeprowadzenie nalotów fotogrametrycznych, stworzenie ortofotomapy i transfer danych z ewidencji gruntu do LPIS. NIK zarzuca, że ARiMR w ub.r. nie wykorzystała na ten cel pieniędzy.

Naloty fotogrametryczne są uzależnione od panujących warunków atmosferycznych. Jesienią aura nie była łaskawa, bo było raptem pięć dni w których możliwe były loty - stąd opóźnienie. Ale żeby zarezerwować środki na to zadanie, trzeba było wpisać całą kwotę do budżetu Agencji w 2002 roku. Od początku było oczywiste, iż trzeba myśleć o dwóch kampaniach w kolejnych latach i część tej kwoty zostanie wydana w 2003 r. Niestety, nie można ogłosić przetargu z pięcioletnim wyprzedzeniem bez zabezpieczenia finansowego w postaci wpisu do budżetu w roku uruchomienia przetargu. W tym roku, w ramach nowego budżetu wybraliśmy kolejnych dwóch wykonawców na naloty uzupełniające. Pod koniec sierpnia nastąpi wybór oferenta na wykonanie 157 tys. km2 zdjęć lotniczych ze środków PHARE. Inne przetargi na transfer danych zostały zakończone, mimo kilkumiesięcznych obstrukcji ze strony dwóch firm, które ostatecznie przegrały odwołania od wyników przetargu przed drugą instancją UZP. Spływają też zdjęcia z satelity Ikonos, za które odpowiada konsorcjum Techmex.

Niektórzy krytycy budowy IACS przedstawili tezę, że trzeba było przyjąć w podarunku oprogramowanie działające w innym kraju. Uważali, że w ten sposób byłoby szybciej i taniej.

W rzeczywistości wydalibyśmy na jego dostosowanie więcej pieniędzy niż kosztuje budowa nowego. Tamte są stare, budowane stopniowo latami, z różnego rodzaju naleciałościami. Dziś "szyjemy" system na miarę. Jesteśmy właścicielami jego kodu źródłowego i kontrolujemy sytuację. Mam też pełne przekonanie, że dobrze się stało, iż HP ma polskich podwykonawców. To znacznie lepsze rozwiązanie niż w przeszłości, kiedy np. informatyzowano Główny Urząd Ceł lub Ministerstwo Finansów przy pomocy zagranicznych ekspertów, nie znających polskich realiów. HP wniosło know-how prowadzenia wielkich projektów informatycznych, raportowania, testowania przyjętych rozwiązań. Firmy polskie natomiast znają mentalność rodzimych pracowników, wiedzą, jak zaprojektować przyjazny interfejs użytkownika, dużo lepiej rozumieją powiązania organizacyjne i strukturalne, które u nas panują.


TOP 200