Pytania o kondycję polskiego rynku

Pytania o kondycję polskiego rynku
MR: Liberalizacja w ograniczonym zakresie rozpoczęła się dość dawno. Fakt, iż licencje wydawane były dużej liczbie operatorów, spowodował podział rynku. Konsolidacja rynku prawdopodobnie stworzy możliwości zastosowania pełnych rozwiązań, które zawdzięczamy dzisiejszej technologii. Wyjścia pośrednie generują ruch w biznesie, ale nie są efektywnym rozwiązaniem funkcjonowania sieci w przyszłości.

SSz: Dzięki liberalizacji rynku zyskają abonenci, zarówno korzystający z usług operatorów niezależnych, jak i TP SA. Operatorzy nie powinni rezygnować z nakładów na inwestycje, aby skutecznie konkurować na uwolnionym rynku. Liberalizacja jest niewątpliwym czynnikiem rozwoju tego sektora. Pomimo recesji w branży teleinformatycznej liberalizacja zmusza operatorów do kontynuowania inwestycji. To szansa na niższe ceny usług telekomunikacyjnych.

HE: Obecnie obserwujemy załamanie rynku telekomunikacyjnego w Polsce, zdaniem wielu specjalistów również perspektywy nie są zachęcające. Bardzo duży wpływ na taką sytuację ma pogorszenie stanu gospodarczego zarówno w naszym kraju, jak i na świecie, potężne zadłużenia telekomów, bardzo wysokie koszty nakładów inwestycyjnych w stosunku do czasu oczekiwania na pierwsze zyski oraz wspomniana liberalizacja rynku. Chociaż w wielu krajach Europy proces liberalizacji został zakończony, to jednak z powodu załamania gospodarki niektórzy operatorzy telekomunikacyjni mają problemy finansowe. Jednak brak liberalizacji rynku telekomunikacyjnego, która przyczynia się do wzrostu konkurencji pomiędzy operatorami, ma negatywny wpływ na sprzedaż dostawców.

Transmisja głosu pozwala zarabiać pieniądze, przesyłanie danych - zapewnia rozwój. Czy ta zasada obowiązuje również wśród polskich operatorów?

Pytania o kondycję polskiego rynku
PB: Mechanizmy rządzące polskim rynkiem telekomunikacyjnym są podobne do działających w krajach Europy Zachodniej. Dotyczy to również zasady, że transmisja głosu nadal generuje większość dochodów, a transmisja danych jest dziedziną przyszłościową, w której przyrost inwestycji jest największy. W przyszłości sieci oparte na technice pakietowej obsługującej wszelkiego rodzaju usługi telekomunikacyjne (głos, transmisja danych i wideo), staną się podstawowym źródłem dochodów operatora.

MR: Transmisja danych na świecie rośnie co roku o 80-100 proc. Tej tendencji nie zmieni nawet obecna recesja. Aby pozostać konkurencyjnymi, operatorzy stacjonarni już migrują do sieci wielousługowych. Operatorzy mobilni, po sukcesie SMS-ów, upatrują w transmisji pakietowej możliwości zwiększenia zysków. Staramy się im w tym pomóc. Jako przykład mogę podać usługi MMS - umożliwiające jednoczesne przesłanie tekstu, dźwięku i obrazu - skierowane do masowego użytkownika. Jestem przekonany, że MMS okaże się sukcesem i przyspieszy rozwój pakietowych sieci mobilnych. Warto przypomnieć, że sieć nowej generacji to nie tylko UMTS, ale np. EDGE, dzięki której możemy trzykrotnie zwiększyć szybkość transmisji. Właśnie EDGE może być krokiem pośrednim, zanim doczekamy się prawdziwych sieci 3G.

Z drugiej strony wraz z boomem internetowym lat 90. pojawiła się nowa grupa operatorów, dla których transmisja danych jest głównym źródłem przychodów. Pojawiają się nowe usługi - wirtualne sieci prywatne, usługi z gwarancją jakości (QoS) czy coraz powszechniejsze kontrakty SLA (Service Level Agreement). Można rozliczać klientów już nie tylko za czas korzystania z usługi, ale także jej treść.

Inwestycje w nowe technologie są oczywiście szansą rozwoju, ale zagwarantuje go tylko trafna oferta usługowa.


TOP 200