Popyt ciągle nie zaspokojony

Z Ludwikiem Maciejcem, doradcą w zakresie systemów MRP II/ERP, rozmawia Iwona D. Bartczak.

Z Ludwikiem Maciejcem, doradcą w zakresie systemów MRP II/ERP, rozmawia Iwona D. Bartczak.

Czy słabsze, niż przewidywano, ubiegłoroczne wyniki sprzedaży firmy SAP oraz kłopoty Baana świadczą o tym, że skończyły się dobre czasy dla firm produkujących zintegrowane systemy dla przedsiębiorstw, iż ich klienci poszukują innych rozwiązań niż oferowane?

Popyt na systemy zintegrowane typu Baan czy R/3 jest ciągle bardzo duży. W krajach rozwiniętych na kompleksową informatyzację czeka jeszcze ok. 20% firm, w takich krajach, jak nasze - ponad 80% przedsiębiorstw musi je wdrożyć, a w krajach bardziej zacofanych 15% podmiotów stać na takie oprogramowanie. Ponadto w krajach rozwiniętych istnieje duży popyt wtórny, czyli na wymianę oprogramowania na nowsze i bardziej sprawne. Nie ma więc mowy o spadku popytu. Wyniki firmy SAP to zwykłe wahania nie sygnalizujące dotychczas niczego poważniejszego. Natomiast Baan przeżywa kryzys zbyt szybkiego rozwoju. Przez kilka lat rósł bardzo szybko, według niektórych danych 60-70% rocznie. W końcu zawiodły pewne ogniwa zarządzania ludźmi, pieniędzmi i strukturą organizacyjną, i kryzys uwidocznił się. Baan powinien go przezwyciężyć, choć pewności nie ma. Wszystko zależy od tego, jakie decyzje zostaną podjęte w zarządzie firmy.

Ogólnie rzecz biorąc, dla systemów zintegrowanych obecnie brak alternatywy. Stają się modne systemy prekonfigurowane, tzn. przygotowane - sparametryzowane do wdrożenia w zakładzie danej branży, oraz systemy specjalizowane dla poszczególnych branż przemysłu i typu dystrybucji. Stosuje się dodatkowo tzw. orgware do przyspieszenia procesu wdrożenia, a także tzw. przyspieszone metody wdrażania - ich skuteczność oceniana jest różnie. Klient jest traktowany jako istota bezwolna "do urobienia" przez sprawnego handlowca i powszechnie uważa się w sferach dostawców oprogramowania, że "na polowaniu zdanie jelenia ma niewielkie znaczenie".

Sporo ostatnio dyskutuje się, czy producenci oprogramowania powinni koncentrować się na wszystkich obszarach działalności przedsiębiorstwa, czy też raczej wyspecjalizować się w konkretnych modułach, a ich wybór i integrację zostawić firmom usługowym albo działom informatycznym w przedsiębiorstwach. Czy ta druga opcja ma szansę powodzenia?

Wydaje mi się, że nie. Systemy ERP mają ogromny stopień złożoności, wiążą praktycznie wszystkie obszary przedsiębiorstwa i takie jest ich zadanie. Integracja modułów pochodzących od różnych producentów nigdy nikomu nie wychodziła zbyt dobrze i nie ma powodu, aby to robić. Nie ma też sensu rozbudowywać działów informatycznych przedsiębiorstwa. Powinno ono koncentrować się na swoim biznesie, a nie na eksperymentach w dziedzinie informatyki. Rozwija się także outsourcing - spedycja usług poza przedsiębiorstwo.

Integracja i wszechstronność systemu jest jego wartością. Celowe natomiast jest tworzenie wyspecjalizowanych rozwiązań branżowych, np. dla przemysłu spożywczego, samochodowego czy odzieżowego. I to się robi.

Jakie są najsłabsze punkty w oferowanych obecnie pakietach?

Najsłabsze są moduły wspomagające zarządzanie zasobami produkcyjnymi przedsiębiorstwa, np. maszynami, urządzeniami. Bardzo wiele jest także do zrobienia w dziedzinie zarządzania zintegrowanym łańcuchem logistycznym, a zwłaszcza prognozowania popytu i obsługi gospodarki transportowej. Jest to trudne zadanie, ponieważ nie ma jeszcze w podręcznikach wiedzy, z której można byłoby skorzystać. Firmy dopiero nad tym pracują, mają pewne propozycje, ale żadna nie włączyła ich dotychczas do standardowego systemu. Ponadto wiele jest też do zrobienia w zakresie analiz ekonomicznych online i specjalizowanych hurtowni danych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200