Na gorąco: Adam Góral

Jeszcze przez tydzień kierowana przez niego firma Asseco ma wyłączność na zakup 23,69% akcji Prokom Software za 580 mln zł.

Jeszcze przez tydzień kierowana przez niego firma Asseco ma wyłączność na zakup 23,69% akcji Prokom Software za 580 mln zł.

O Prokomie mówiło się, że to firma jednego człowieka - Ryszarda Krauzego. Jak będzie działać Asseco Poland po połączeniu z Prokomem?

Na gorąco: Adam Góral

Adam Góral

Dla mnie Prokom jest firmą z bardzo znaczącym zespołem mądrych ludzi, świetnie przygotowanych również do działalności międzynarodowej. Nie ukrywam, że gdy szacuję wartość tej firmy, to biorę i ich pod uwagę. Wiem też, że mi samemu byłoby już bardzo trudno zbudować takie zespoły. Nie zgadzam się więc z opinią, że Prokom to był Ryszard Krauze. To nie on robił merytorycznie systemy w ZUS i PZU. Wiem, jak w bankowości ciężko tworzyło się systemy, ilu mądrych ludzi musiało nad nimi pracować. Myślę, że jeśli doszłoby do fuzji, to jednym z wyzwań dla zespołu z Prokom Software będzie pokazanie, jakie możliwości w nich drzemią i jaką wartość stworzyli.

Jeśli dojdzie?

Tak, mówię "jeśli", bo zanim dojdzie do połączenia obu firm, muszę zadać sobie wiele pytań, na których odpowiedzi wciąż nie znam. Wiem też, że będę musiał dokonać trudnych wyborów.

Działając w nowej, szerszej skali Asseco Poland może zdominować rynek informatyczny, spychając w niebyt mniejsze firmy...

To nie jest prawda. Polski rynek jest większy niż my myślimy. W moim otoczeniu znajduje się kilka firm średnich, które znalazły ciekawe miejsce na rynku. Z niektórymi rozmawiamy, zastanawiamy się nad współpracą. Myślę, że te firmy powinny być wierne temu, co stworzyły, dbać o klienta i utrzymywać swoje nisze. Zainteresowały się kiedyś danym segmentem i mają teraz ogromny w nim udział, nie mając wielkiej konkurencji.

Zawsze byłem straszony tym, że cały rynek będzie należał do Oracle'a, Microsoftu. To nieprawda. Wszystko zależy od tego, czy nam się dalej chce, czy jesteśmy konsekwentni. Ale uczestniczymy w grze i jeżeli przestaniemy być skuteczni, to ktoś przyjdzie i zainteresuje się naszym rynkiem. To dotyczy zarówno dużych, średnich, jak i małych firm.

Skoro mowa o niszowych firmach, z którymi rozmawiacie o ewentualnej współpracy. Jak wygląda dalsza rozbudowa grupy w Polsce?

Jeżeli dojdzie do fuzji z Prokomem, to raczej zatrzymamy dalsze inwestycje w Polsce. Samo porządkowanie i mądre ułożenie tego będzie sztuką. Musimy temu poświęcić czas. Zresztą urośniemy wówczas tak znacząco, że inne akwizycje nie miałyby dużej wagi. Jeśli zaś do fuzji nie dojdzie, to będziemy procesy akwizycyjne kontynuować.

Co daje stanie się w perspektywie największą firmą IT w Polsce - dumę, siłę przebicia na rynku, łatwiejszą budowę grupy międzynarodowej?

Tworzona przez nas grupa bardzo potrzebuje wsparcia dużej firmy polskiej. Nie chodzi o samo bycie największym, lecz o wykorzystanie tego, co zrobiliśmy w IT w Polsce. Zależy nam na referencjach Prokomu. W Niemczech, a w przyszłości także w Hiszpanii, Francji czy Wlk. Brytanii, nie będziemy mogli kupować dużych firm, lecz średnie. I te średnie firmy, aby rosnąć, muszą startować w dużych projektach, wykorzystując m.in. nasze referencje.

Pamiętajmy również, że - z całym szacunkiem dla tego, co robimy - z punktu widzenia konkurencji zachodniej nadal jesteśmy mali, a musimy konkurować z największymi. Jeżeli nie będziemy mieli tej ambicji, stracimy szansę uczestnictwa w znaczących projektach. I to jest najlepsza odpowiedź na pytanie dlaczego warto to robić.

Chcecie stworzyć pierwszą, międzynarodową korporację z polskimi korzeniami. Kiedy ten cel zostanie osiągnięty?

Asseco jeszcze przez długi czas będzie federacją. Wypracowanie kultury korporacyjnej wymaga dalszej rozbudowy. Moim zdaniem Grupa jest wciąż za mała. Nie chciałbym, abyśmy to my Polacy, Słowacy, Czesi czy Rumuni narzucali później tę kulturę np. Niemcom. Najpierw więc chciałbym zbudować oddziały na Zachodzie i dopiero wówczas wszystkie zespoły zaczną pracować nad wspólnymi standardami działania.

Z kim będzie można wtedy porównać korporację Asseco?

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nauczyłem się jednego - nie myśleć specjalnie o konkurencji, lecz mieć ambicję, aby rosnąć. Nie chcę budować firmy, która jest tak wielka, jak Oracle czy SAP. Wiem jedno - jeśli będziemy rosnąć, mieć pomysły, utrzymamy dobre relacje z klientami i skuteczność, to wówczas moi następcy będą mogli zachować tę polską tożsamość. Stracą ją, jeśli stracą skuteczność.

Dossier

Stanowisko: prezes zarządu Asseco Poland

Czego ludzie o mnie nie wiedzą: chyba nie ma czegoś takiego, nie nurkuję, nie latam na paralotni, koncentruję się na rozwoju Asseco, niektórzy mogliby mnie wręcz uznać za nudnego

Ulubiony samochód: od zawsze Lexus

Ulubiona marka garniturów: mam kilku zaprzyjaźnionych krawców w Hiszpanii, którzy szyją je dla mnie

Ulubiony sposób spędzania wolnego czasu: od czasu do czasu chodzę na mecze ligi hiszpańskiej, ostatnio oglądałem spotkanie Polska-Finlandia, ale jestem kibicem także siatkarzy, lekkoatletów, polskiej ekstraklasy...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200