Kwarantanna

Z Zygmuntem Berdychowskim, przewodniczącym Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdroju, rozmawia Sławomir Kosieliński.

Z Zygmuntem Berdychowskim, przewodniczącym Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdroju, rozmawia Sławomir Kosieliński.

Często zachodni biznesmeni, ale także analitycy, popełniają błąd wrzucając wszystkie kraje postkomunistyczne do jednego worka. Jak im wytłumaczyć, że mamy do czynienia z różnymi krajami?

Na początku lat 90. obserwatorzy ze starej Europy i USA byli przekonani, że zmiany w byłym bloku sowieckim sprowadzają się do ich zadekretowania w formie nowych aktów prawnych. Słowem, miało wystarczyć, że gospodarkę centralnie sterowaną i rządy autorytarne zastępują od dziś gospodarka wolnorynkowa i demokracja parlamentarna. Szybko się jednak okazało, że kraje postsowieckie podzieliły się na dwie grupy: tutaj, gdzie rzeczywiście zmiany w prawie, nawet niedoskonałe, spowodowały przemiany społeczno-gospodarcze i tam, gdzie zmiana oficjalnego porządku stworzyła znowuż dwa światy - ten, który istniał na papierze i ten, który istniał naprawdę. Właściwie aż po 1998 r. rozziew między zadekretowanymi zmianami a rzeczywistością był coraz większy. Doskonałymi przykładami są Rosja, Ukraina, Białoruś, ale również kraje Azji Środkowej i Zakaukazia.

A może musi umrzeć pokolenie skażone sowieckim myśleniem, aby transformacja mogła się rzeczywiście dokonać?

Kwarantanna

Zygmunt Berdychowski

W Polsce nie wymarło, a jednak doszło do fundamentalnych zmian. W krajach Grupy Wyszehradzkiej, ze względu na historię i kapitał społeczny, przemiany nastąpiły w stosunkowo krótkim czasie. Zmieniono prawo, a z roku na rok rosła akceptacja nowego porządku, dla większości całkowicie obcego. Wystarczy spojrzeć na ściągalność podatków. Na początku lat 90. podatków nie udało się ściągnąć od 4% podatników, dziś od 1%. Tym samym wzrosła skuteczność działania państwa. Znowuż w byłych republikach sowieckich po 1998 r., a nawet po 2000 r. też doszło do zwiększenia efektywności administracji, ale drogą jej centralizacji i skonsumowania rezerw prostych z lat 90.

Ile lat można zarządzać w taki sposób? Kiedy przyjdzie gruntowna zmiana w podejściu do rządzenia?

W przypadku Ukrainy widać, że idzie ku lepszemu. Ale nie wskutek "pomarańczowej rewolucji", lecz dzięki inwestycjom kapitału zachodniego, pobudzeniu tamtejszej gospodarki i osobistym doświadczeniom Ukraińców zdobytym na zachodzie, czyli w... Polsce.

Może szansą dla nas, jak również dla naszych sąsiadów, jest ucieczka do przodu, wykorzystanie Internetu jako dźwigni rozwoju i zmian społecznych?

Zbigniew Brzeziński powiedział niedawno, że nie pyta się, czy nastąpią zmiany w Rosji, a jedynie kiedy. Młode pokolenie traktuje Internet jako swoje terytorium. Dzięki niemu zmienia świadomość i percepcję świata. Musi jednak zacząć wywierać większy wpływ na rządzących. Jeśli ktoś ma dzisiaj 20 lat, to trzeba czekać 10, 15, aby zaczęto liczyć się z jego zdaniem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200