Informacyjny sezam

Z prof. Jerzym Mischke, dyrektorem Ośrodka Edukacji Niestacjonarnej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, szefem Krajowego Punktu Kontaktowego Programu eContent, rozmawia Andrzej Gontarz.

Z prof. Jerzym Mischke, dyrektorem Ośrodka Edukacji Niestacjonarnej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, szefem Krajowego Punktu Kontaktowego Programu eContent, rozmawia Andrzej Gontarz.

W europejskim programie eContent mogą brać udział firmy i instytucje, zajmujące się gromadzeniem, opracowywaniem i udostępnianiem informacji w postaci cyfrowej. Jest on skierowany zarówno do firm informatycznych i konsultingowych, jak i wydawni-ctw czy bibliotek. Jakie cele dzięki niemu zamierza osiągnąć Unia Europejska?

Oszacowano, że materiały zamieszczane w sieci w języku angielskim są czytane tylko przez jedną trzecią tych, którzy byliby nimi zainteresowani, gdyby były publikowane również w innych językach. Chodzi więc o lokalizację materiałów informacyjnych: dopasowanie ich do lokalnych warunków kulturowych i językowych. I odwrotnie, program ma zachęcać do udostępniania informacji również w językach innych niż tyl- ko język rodzimy. Nie chodzi o tłumaczenie tekstów na język angielski, ale o publikowanie informacji w różnych językach europejskich. Celem programu jest wspieranie rozwoju treści w formie cyfrowej, a także promocja zróżnicowania językowego i kulturowego w globalnej sieci internetowej.

Jakie warunki powinny spełnić firmy ubiegające się o środki z programu?

Muszą mieć partnerów z Unii Europejskiej. Powinny także wykazać rynkową przydatność zgłaszanego projektu. Program nie został stworzony z myślą o finansowaniu przedsięwzięć badawczo-naukowych czy studialnych. Jest nastawiony na wspieranie projektów rokujących sukces rynkowy, który nie musi być koniecznie mierzony zyskami finansowymi, ale np. pozyskaniem odpowiedniej liczby odbiorców. Unia chce zachęcać firmy do oferowania produktów informacyjnych. Pomoc z unijnego budżetu ma zmniejszać ryzyko związane z wejś-ciem na rynek.

Czy ktoś w Polsce się tym interesuje?

Działamy dopiero od grudnia ub.r. W bazie danych mamy już jednak zarejestrowanych ok. 500 firm, które mogą być potencjalnymi klientami programu, a 14 już wstępnie wyraziło zainteresowane udziałem. Na naszych stronachhttp://www. econtent.agh.edu.pl udostępniono specjalny formularz, za pomocą którego można opisać swoje przedsięwzięcie. Gdy negocjacje zostaną zakończone i będzie wiadomo, na jakich warunkach Polska ma uczestniczyć w programie, przeprowadzimy szerszą akcję informacyjną i promocyjną.

Czy wśród firm najliczniej jest reprezentowana branża informatyczna?

Trudno wymienić dominujące dziedziny. Program ma być realizowany w trzech grupach tematycznych. Pierwsza dotyczy udostępniania informacji z sektora publicznego. Mogą tu być brane pod uwagę np. urzędy geodezji i kartogra- fii, urzędy nadzoru budowlanego czy instytuty meteorologiczne. Druga grupa obejmuje przystosowanie treści do lokalnych warunków kulturowych, w szczególności języka. Mogą się tu znaleźć różnego rodzaju portale, np. edukacyjne, finansowe, prawne, medyczne itp. Do trzeciej zostały zaliczo- ne narzędzia i treści ułatwia- jące pozyskiwanie funduszy na eContent.

Czy zatem na pomoc mogą liczyć firmy, które chciałyby udostępnić w Internecie swoje strony firmowe w kilku językach?

Nie, fundusze nie mogą być przeznaczone na tworzenie wielo- języcznych firmowych stron WWW. Można je wykorzys- tać do tworzenia powszechnie dostępnych narzędzi do tłumaczenia stron, udostępniania informacji o standardach działalności gospodarczej w wybranej branży czy informacji statystycznych bądź tworzenia narzędzi do przeszukiwania zasobów informacyjnych w sieci. Chodzi o dostarczanie informacji, które pozwalałyby rozwijać biznes. O dofinansowanie mogą występować np. stowarzyszenia producentów, izby handlowe i przemysłowe, archiwa i biblioteki, wydawnictwa, firmy konsultingowe, instytucje zajmujące się promocją itp.

Przedsiębiorstwo, zajmujące się np. produkcją odzieży skórzanej, nie otrzyma dotacji na swoją stronę domową w kilku językach. Ale stowarzyszenie takich firm może się starać o dofinansowanie serwisu informacyjnego na temat standardów przemysłu skórzanego w krajach europejskich.

Biblioteka zapewne również nie uzyska środków na przeniesienie do Internetu katalogu swych zbiorów, ale czy może liczyć na unijne pieniądze w przypadku tworzenia cyfrowego katalogu germaników w zbiorach bibliotek Europy Środkowo-Wschodniej?

Tak, ale jeszcze bardziej na tworzenie narzędzi do poszukiwania germaników niż samego ich katalogu. W tym programie są premiowane projekty, które stwarzają możliwości dostępu do informacji z wielu źródeł dla wielu użytkowników w wielu krajach. Chodzi też o uporządkowanie cyfrowych zasobów informacyjnych i stworzenie standardów wyszukiwania informacji. Systemy katalogowania sieciowych zbiorów, systemy słów kluczowych - czyli to co np. znacznie przyspieszyłoby i usprawniło działanie wyszukiwarek internetowych.

Wszyscy odniesiemy korzyści, jeżeli w wyniku tego programu zwiększy się dostępność i łatwość wyszukiwania informacji w sieci oraz znajdzie się w niej więcej użytecznych, potrzebnych nam informacji. Polsce opłaca się uczestniczenie w programach europejskich, bo tylko wtedy ludzie mogą się nauczyć związanych z nimi procedur. Na razie nie potrafimy się w tym systemie poruszać. Na Zachodzie są firmy, które z tego żyją. My musimy się też tego nauczyć, a za naukę trzeba płacić.

Szerokie spektrum

Unia Europejska uznała, że do tworzenia społeczeństwa informacyjnego przyczyniają się nie tylko przedsięwzięcia nastawione na wspieranie rozwoju technologii. Dyrekcja Komisji Europejskiej ds. Społeczeństwa Informacyjnego zaliczyła do nich także programy, obejmujące wiele różnych dziedzin życia społecznego i gospodarki.

Obok programów związanych bezpośrednio z zastosowaniem technik informacyjnych (eContent, IDA - Interchange of Data between Administrations, Internet Action Plan, IST - Information Society Technologies, TenTelecom) wymieniane są także programy wspomagające: rozwój ekonomiczny i społeczny - nastawiony głównie na niwelowanie różnic pomiędzy poszczególnymi częściami Europy (Cohesion Fund, JEV - Joint European Venture, Standardisation Action Plan in support of e-Europe, INTERREG, ESF - European Social Fund), działalność małych i średnich przedsiębiorstw (CREA, GoDigital), inicjatywy kulturalne (Culture 2000), handel elektroniczny (ECOM-IS - Electronic Commerce Open Market for Industry Sectors), edukację (eLearning, Leonardo da Vinci, Socrates), rozwój regionalny (EUMEDIS - Euro-Mediterranean Information Initiative, ERDF ŃEuropean Regional Development Fund), mass media (MEDIA Plus), rozwój miast (URBAN), rozwój rolnictwa i terenów wiejskich (ESF - Euro- pean Agricultural Guidance and Fund, LEADER+).

Za ważne dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego uznane zostały również fundusze strukturalne (Structural Funds), przeznaczone do wspierania realizacji głównych celów zjednoczonej Europy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200