IDG Venture Capital w Polsce

Jakie są w tej chwili główne źródła przychodów Infoworlda?

Aż 75% przychodów pochodzi z projektów online, z czego połowa z wyświetlania reklam na stronach serwisu, a druga połowa z budowania baz potencjalnych klientów dla reklamodawców - lead generation, co w Polsce wprowadza np. właśnie Computerworld. Pozostałe 25% pochodzi z organizacji konferencji i seminariów.

Czy chce Pan zrobić to samo z innymi publikacjami? Przenieść je w całości do Internetu i pożegnać się z wydaniami papierowymi?

150 mln USD

to początkowe zaangażowanie IDG w fundusz venture capital działający w Polsce.

Decyzja podejmowana jest niezależnie przez każdy zespół zarządzający projektem. Mogą wziąć pod uwagę doświadczenia Infoworlda i zacząć się zastanawiać, czy ich papier również leci na łeb na szyję i czy tracą pieniądze każdego roku. To odnosi się głównie do projektów B2B, do sytuacji, w której obsługujemy ludzi, którzy potrzebują szybkiej informacji, aby dobrze wykonywać swoją pracę. To dotyczy również sytuacji, gdy dla czytelnika istotne są treści, których autorami są inni czytelnicy. Innymi słowy, gdy źródłem wiedzy są wszyscy czytelnicy, a możliwość wymiany doświadczeń i czerpania z doświadczeń innych jest kluczowa dla podnoszenia poziomu swojej wiedzy. W przypadku B2C sytuacja wygląda nieco inaczej. Czytelnicy lubią trzymać w ręku magazyn o swoich komputerach PC, czy Makach, czy jakiejkolwiek innej technologii, której używają. Snują pewne fantazje na temat rozmaitych produktów i lubią oglądać ich dobrze zrobione zdjęcia, aby marzyć o tym, że w przyszłości, gdy poprawi się poziom ich finansów, wszystkie je sobie kupią.

Jakie lekcje zostały wyniesione przez IDG z tej transformacji Infoworlda?

W wielu dziedzinach najpopularniejsza strona internetowa nie należy wcale do wydawcy najpopularniejszego magazynu. Jeśli bowiem działasz w biznesie polegającym na wydawaniu magazynów, przyjmujesz podejście, zgodnie z którym strona internetowa jest wersją elektroniczną papierowego wydania. Nie do końca rozumiesz fakt, że Internet jest zupełnie innym medium, w którym dziś bardzo wiele treści pochodzi od użytkowników. W przypadku Infoworlda aż 60% treści generowanych jest przez użytkowników. To zupełnie jak na konferencji albo na warsztatach - wychodzisz na kawę w przerwie i zyskujesz mnóstwo informacji po prostu rozmawiając z innymi uczestnikami. Ponieważ zazwyczaj nie jest to albo dostrzegane, albo rozumiane przez ludzi z biznesu wydawniczego, nie widzą oni całego potencjału, który tkwi w takim serwisie. Gdy starasz się robić jednocześnie papier i online, próbujesz zharmonizować działania z obu tych obszarów. Jeśli tylko robisz coś online, to zaczynasz się od razu zastanawiać, jak możesz odtworzyć to coś w papierze. Jeśli nie masz papieru, możesz spróbować wielu nowych rzeczy, które nie mają żadnej analogii w świecie papieru. Kreatywność ludzi w zespole online znacznie wzrasta, kiedy nie muszą koordynować wszystkiego z papierem.

Trzy lata temu powiedział Pan, że w 2008 r. 50% przychodów IDG pochodzić będzie z online. Jak blisko jest IDG osiągnięciu tego celu?

W 2002 r. 11% przychodów pochodziło z projektów online. Teraz jesteśmy na poziomie 43%. Oceniamy, że pułap 50% uda nam się osiągnąć w 2010 r., czyli za dwa lata. Wówczas także 33% przychodów będzie pochodzić z papieru, a 17% z wydarzeń, takich jak konferencje. W tej chwili podział wygląda: 43% online, 40% papier i 17% konferencje. Już zatem w tym roku przychody z online są wyższe niż przychody z papieru.


TOP 200