O INFORMATYCE MEDYCZNEJ

Potężnie nasycony informatyką sektor finansowy oraz sektor medyczny, któremu informatyka mogłaby oddać wielkie usługi, dzieli dziś ogromna przepaść. I to nie tylko w Polsce, choć trzeba przyznać, że nawet w naszym regionie Czechy i Słowacja szybciej poszły naprzód. Kompleksowe zinformatyzowanie służby zdrowia wymaga jednak odpowiednich regulacji ustawowych, bez których niemożliwa będzie choćby wymiana danych pomiędzy lekarzami rodzinnymi a szpitalami. Zachodnie społeczeństwa starzeją się. Jeśli służba zdrowia nadal będzie zajmować się tylko leczeniem chorych, a nie zapobieganiem chorobom, system nie poradzi sobie z rosnącymi wymaganiami. Rozwijając medycynę prewencyjną, w szczególności posiłkując się możliwościami teleinformatyki, jesteśmy w stanie zmniejszyć liczbę przypadków zachorowań i bardziej efektywnie wydawać pieniądze na ochronę zdrowia. Aby tak się jednak stało, musimy przenieść opiekę medyczną do domu chorego i ustawić systemy tak, aby informowały tylko o nieprawidłowościach, gdyż inaczej utoniemy w zalewie danych. Intel pracuje nad tego rodzaju rozwiązaniami wspólnie z GE w ramach projektu Intel Health Guide. Opracowujemy m.in. systemy skłaniające pacjentów do punktualnego brania leków, dokonujące podstawowych pomiarów ciśnienia czy parametrów krwi. W Polsce, na oddziale onkologii szpitala wojewódzkiego we Wrocławiu, mamy za sobą pilotażowe wdrożenie tabletów do zastosowań medycznych, wykorzystywanych przez lekarzy i pielęgniarki, wyposażonych m.in. w czytniki RFID do sczytywania podawanych pacjentom leków. Dzięki takim urządzeniom powiązanych z infrastrukturą serwerową można dziś efektywniej zarządzać szpitalem.

O KRZEMIE I BARIERACH WEJŚCIA

Dawno minęły czasy, w których w domu znajdował się jeden komputer, a nawet czasy, w których jeden komputer przypadał na każdego domownika. Żyjemy w czasach, w których niemal każdy obywatel krajów rozwiniętych ma kilka urządzeń elektronicznych - komputerów, laptopów, netbooków, tabletów czy smartfonów, a każde z nich wyposażone jest w co najmniej jeden układ scalony. Na razie krzem nie ma poważnej konkurencji, a my jesteśmy jedyną firmą - poza Samsungiem - która samodzielnie rozwija technologię, opracowuje produkty i produkuje je. Koszt wybudowania nowej fabryki przekracza dziś 4 mld USD. Abstrahując od złożoności technologii, bariera wejścia jest więc bardzo wysoka i nowi gracze szybko się nie pojawią. Pracujemy w bardzo obiecującym biznesie. Jeśli tylko uda nam się równie efektywnie, jak dotychczas pracować z firmami programistycznymi - aby upowszechniać nowe zastosowania IT w medycynie czy edukacji - w kolejnych latach nie powinny nam grozić żadne wahnięcia.

O MULTIKULTUROWOŚCI W EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ

Zdarza się, że z sąsiadem "zza miedzy" pracuje się dużo trudniej niż z tym, od którego dzielą nas tysiące kilometrów. W tym pierwszym przypadku na naszą niekorzyść działają setki stereotypów po obu stronach, w drugim - na naszą korzyść działa ciekawość i otwartość na egzotykę, której się spodziewamy. Na Bałkanach niezwykle istotne są relacje międzyludzkie, których zbudowanie wymaga spędzenia wielu wieczorów na mniej lub bardziej formalnych kolacjach. Z kolei jedną z cech kultury biznesowej Rumunii jest niewyrażanie pewnych rzeczy wprost, lecz raczej dawanie do zrozumienia, co może sprowadzić kłopoty na tych, którzy nie odczytają tych komunikacyjnych subtelności. Z kolei Łotysze są według naszych standardów bardzo poukładani i małomówni, ale przy Estończykach, o których mówią, że mają płyn hamulcowy zamiast krwi, wydają się posiadać zgoła południowy temperament. Zanim Estończyk usiądzie z Węgrem do spotkania, trzeba go odpowiednio przeszkolić, bo inaczej obaj wyjdą ze spotkania z przekonaniem, że rozmawiali zupełnie o czym innym. Dla kogoś, kto lubi takie wyzwania, jest to na pewno bardzo interesująca praca.