Brak wizjonerów

Z Grzegorzem Kaletą, wiceprezesem Impaq Polska, rozmawia Krzysztof Frydrychowicz.

Z Grzegorzem Kaletą, wiceprezesem Impaq Polska, rozmawia Krzysztof Frydrychowicz.

Brak wizjonerów

Grzegorzem Kaleta, wiceprezes Impaq Polska

Czy przystąpienie Polski do Unii Europejskiej ułatwi czy utrudni życie polskim przedsiębiorcom z branży informatycznej?

Unia otwiera duże perspektywy przed polskimi firmami, z drugiej zaś strony oznacza ogromne wyzwania. Otworzymy się na rynki dojrzalsze, lepiej zorganizowane i dużo bardziej konkurencyjne od naszego. Do panujących tam zasad będą musiały dostosować się polskie firmy, nie odwrotnie.

Ale polski programista czy inżynier systemowy wciąż pracuje za niższą stawkę niż Niemiec czy Anglik...

Na sukces firm informatycznych składa się wiele czynników, o czym wiedzą doskonale ci krajowi producenci, którym powiodło się na innych rynkach. Gdyby tylko cena usług decydowała o sukcesie, prawdopodobnie już dawno powinniśmy być potęgą.

Rosnące w Polsce koszty pracy nie czynią już nas tak atrakcyjnym rynkiem, jak mogłoby się wydawać po prostym porównaniu stawek godzinowych. Oczywiście, polski programista pracuje za mniejszą stawkę, może nawet o połowę niższą niż w niektórych krajach Europy Zachodniej, ale wysoki narzut administracyjno-fiskalny znacznie obniża jego "atrakcyjność". Mam okazję przyglądać się wielu międzynarodowym projektom. Taniej pracują dziś Ukraińcy, Bułgarzy, Węgrzy. Ceną trudno byłoby nam nawet konkurować z firmami ze wschodnich landów Niemiec.

O Bangalore nad Wisłą powinniśmy zapomnieć?

Trudno byłoby powtórzyć sukces Indii, gdy na poziomie wykonawczym w administracji zupełnie brak zrozumienia dla tego, czym jest software. Najlepszym przykładem jest słynny spór o podatek VAT przy sprzedaży oprogramowania i udzielaniu licencji. Złe przepisy mogą zniweczyć najlepszy wysiłek przedsiębiorców.

Większość oprogramowania tworzonego przez Impaq Polska trafia na eksport. To przeczy tezie, że praca polskich informatyków nie opłaca się zagranicznym klientom.

Sytuacja naszej firmy jest specyficzna, odległa od większości polskich firm. Jesteśmy firmą międzynarodową. W Polsce działa nasze Centrum Technologiczne. Umiejętności polskich informatyków nie podlegają wątpliwości i dlatego ich praca opłaca się zagranicznym klientom. Mamy jednak wsparcie biznesowe centrali i zagranicznych oddziałów. To składa się na sukces, dzięki któremu cenią nas klienci w Europie i USA.

Chce Pan powiedzieć, że polskich przedsiębiorstw nie stać na produkty Impaq Polska?

To nie tak. Produkujemy oprogramowanie na zamówienie, o funkcjonalności, której nie posiadają systemy "z półki". Zakup takiego oprogramowania ma sens, jeżeli klient działa, wykorzystując niestandardowy model biznesowy, będący źródłem przewagi nad konkurencją. Tylko wtedy warto mu inwestować w systemy niepowtarzalne. Jeśli zaś klient nie widzi potrzeby odróżnienia się od konkurentów, z powodzeniem może kupić system, który wdrożono już w setkach egzemplarzy, często taki sam jak ten, z którego korzysta największy konkurent. Taka sytuacja panuje w polskim sektorze finansowym. Kilkadziesiąt banków oferuje niemal identyczne produkty. Nie spotkałem banku, w którym dużą wagę przywiązywano by do tego, aby odróżnić się od konkurencji.

Być może to kwestia etapu rozwoju, na jakim znajduje się nasz rynek?

Moim zdaniem wśród menedżerów brak jest wizjonerów, którzy podjęliby ryzyko i wprowadzili firmę na nową, nie przetartą jeszcze drogę. Znowu odniosę się do polskiego sektora finansowego. Często spotyka się opinię, że banki przechodzą tyle transformacji kapitałowych i organizacyjnych, że w tej chwili są skoncentrowane przede wszystkim na sobie, a nie na klientach. W takiej sytuacji nie ma czasu na poszukiwanie niestandardowych form działalności.

Skoro umiejętności polskich informatyków nie przekładają się na sukcesy firm na zagranicznych rynkach, być może na przystąpieniu do Unii Europejskiej najbardziej skorzystają wolni strzelcy?

Z pewnością. Również to miałem na myśli, mówiąc o wyzwaniach czekających polskie firmy, czyli pracodawców. Już teraz w zachodniej Polsce coraz śmielej inwestują niemieckie firmy informatyczne. Startują w przetargach w sektorze energetycznym, nieraz oferując usługi po bardzo niskich cenach. Firmy te na pewno będą zabiegać o polskich informatyków. Mierne - z niemieckiej perspektywy - rezultaty inicjatywy "zielonych kart", wprowadzonych przez kanclerza Schroedera, nie mogą być tu punktem odniesienia. Podjęcie pracy w zagranicznej firmie będzie znacznie łatwiejsze po przystąpieniu do Unii. Poznań dzieli do Berlina taki sam dystans, jak do Warszawy.

Impaq w Polsce

Impaq jest międzynarodową firmą z siedzibą w Zurychu. 85% zatrudnionych to informatycy. W Polsce Impaq ma dwa centra technologiczne: w Warszawie i Poznaniu. Tworzą one oprogramowanie na zamówienie, m.in. dla sektora bankowego i energetycznego, oraz - jako podwykonawca - dla dużych firm programistycznych. W 2001 r. 65% przychodów Impaq Polska pochodziło z eksportu. Stowarzyszenie Polski Rynek Oprogramowania przyznało firmie tytuł Lidera Eksportu 2001.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200